ROZDZIAŁ 3

3.4K 150 5
                                    

-Meg, chociaż Ty rozumiesz moje obawy- właśnie rozmawiam z Meg jak słyszę, że ,Max wrócił do domu-Dobra jutro pogadamy, bo właśnie wrócił Max. pa kochana

Właśnie w tym momencie do sypialni wszedł, mój podchmielony mąż.

-No pięknie wyglądasz kochany- założyłam ręce na biodra

-Ty też skarbie-spojrzał na moją skąpa koszulkę nocną i szyderczo się uśmiechną

-Nawet o tym nie myśl Max-wiem o czym myśli, ale tym razem będę twarda-Miałeś wypić jednego drinka, a z tego co widzę na jednym się nie skończyło.

Max podszedł do mnie bez słowa,pocałował mnie, wsadził mi język do ust i zaczął nim poruszać. Ten namiętny pocałunek wywołał w moim brzuchy cudowne skurcze, smakował whisky, ale o dziwo mi to nie przeszkadzało. Chciałam się odsunąć, ale byłam już podniecona. Ciąża zupełnie mnie rozstroiła, wcześniej uwielbiałam sex, często się kochaliśmy, ale jak byłam zła to nic mnie nie złamało. Teraz wystarczy jeden dotyk, a ja jestem gotowa. Max, odwrócił mnie tyłem do siebie, zsunął ze mnie koszulkę, słyszałam jak szamocze się ze swoimi spodniami. Jak już je ściągnął, to klepną mnie mocno w tyłek-zapiekło-pochylił tak,że musiałam podeprzeć się o łóżko i wszedł we mnie szybko.

-Ała, Max-nie przygotował mnie na to, byłam podniecona i wilgotna, ale nie aż tak-Za szybko

-Ciii-Max poruszał się szybko, zatkał mi usta ręką i zlekceważył moje słowa. Było przyjemnie, ale to nie to co zawsze. To nie był mój Max, to był człowiek, który zrobił sobie dobrze za pomocą kobiety. Doszedł bardzo szybko, chciał mnie przytulić, ale go odepchnęłam.

-Co to miało być? -do moich oczu zaczęły napływać łzy

-Sex, Jessico-powiedział to, jak do dziwki. Nie mam pojęcia co w niego wstąpiło. Zaczynam płakać, nie panuję nad tym-Dlaczego beczysz?-tego już za wiele. Podchodzę do niego i wymierzam mu policzek. Max łapie mnie za rękę, ale po chwili ją puszcza.

-Wypierdalaj stąd!-krzyczę i pokazuję mu drzwi sypialni.

-Jess, przepraszam. Nie wiem co się ze mną dzieje-Max opada na łóżko i chowa twarz w dłoniach

Nie wiem jak długo milczymy, pięć czy dziesięć minut, on podnosi się i mocno mnie przytula. Wiem,że jest to szczere dlatego pozwalam mu na to.

-Idę pod prysznic-mówi i wychodzi, poczucie winy ma wypisane na twarzy.

Jak wraca z pod prysznica, to jest już moim Maxem. Kochanym i czułym. Kochaliśmy się pół nocy, zadowalał mnie na każdy możliwy sposób.

-Jeszcze raz przepraszam-usłyszałam to już piąty raz. Mówi to po każdym moim orgazmie.

-Kocham Cię, Maxie Millerze

-A ja Ciebie Jessico Miller

***

Po tym co się wydarzyło kilka dni temu nie ma już śladu. Max miał zły dzień, albo to alkohol tak na niego zadziałał. Nie drążyłam tematu. W pracy mam młyn. Dzisiaj idę z Meg i Carol na kolację. Chcemy obgadać kilka spraw, a przy tym wyrwać Meg na chwilę z domu.

Wybrałyśmy się do ekskluzywnej restauracji, w której sekretarka zarezerwowała dla nas stolik. Restauracja miała dwa poziomy, z tego na dole można było zobaczyć stoliki znajdujące się na górze i na odwrót. Górny poziom by zrobiony w formie balkonu. Zajęłyśmy swoje miejsca, dziewczyny zamówiły po lampce wina, a ja wodę. Rozmawiałyśmy, o ważnym projekcie, którym ma zająć się Carol. Jakiś bogaty biznesmen z Los Angeles wykupił budynek z apartamentami i chce je wszystkie odnowić. Miałam się tym zająć ja, ale nie ma opcji żebym mogła być w Los Angeles odpowiednia ilość czasu tym bardziej, że jestem w ciąży. Realizacja całego projektu zajmie kilka miesięcy. Mam tu męża i będę miała dziecko, a Carol nie ma zobowiązań. Będzie się z nami kontaktowała w każdej sprawie i na pewno sobie poradzi.

Stworzeni Dla Siebie - Walcz o Mnie( część 2)( Ukończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz