ROZDZIAŁ 14

2.6K 146 0
                                    

-Kurwa- wchodzę do apartamentu hotelowego i ciskam kurtką w wazon z kwiatami. To nie możliwe, żeby tak szybko się odkochać, rozumiem pociąg do drugiej osoby, ale nie miłość, nie po kilku miesiącach. Jestem wściekły na to co powiedziała Jess. Przecież czułej jak na mnie reaguje, jej pocałunek był taki jak dawniej. Nie wiem co się z nią stało?
***
Wchodzę właśnie do biura Emilio, który zadzwonił niedługo po wyjściu Jess.

- Max, dzięki, że przyszedłeś. Nie dam rady pokazać Ci dzisiaj apartamentów, możemy umówić się na jutro- Emilio trochę pokrzyżował mi plany- Albo czekaj...Jess tam jest, bo dekoruje apartamenty, więc jak chcesz to ona Ci wszystko pokaże

-Dobra, pasuje mi to - pewnie, że mi pasuje. Chętnie ustawie moją byłą żonkę- Podaj mi adres i ja lecę- Emilio podaje mi adres i wychodzę.
Nie mam pojęcia po co jadę zobaczyć się z Jess, po tym co mi wczoraj powiedziała. Dojeżdżam na miejsce po około godzinie. Wchodzę do budynku, Emilio podał mi numery apartamentów, które chcę kupić. Jeden z nich ma uchylone drzwi. Wchodzę i widzę jak Jess układa na wielkiej kanapie dużo różnych poduszek, ma na sobie luźną sukienkę i jest na boso- pamiętam, że jak dokańcza jakiś projekt sama, to zawsze jest na boso. Uśmiecham się na myśl o tym wspomnieniu. Przyglądam się Jess, patrzę na to jak dobrze się czuje w tym co robi. Wie co gdzie ma być i co do czego pasuje. Nagle Jess się odwraca i patrzy na mnie

- Co Ty tu robisz?- pyta mnie ze złością w głosie

- Emilio mnie przysłał, żebym obejrzał apartamenty.

- A gdzie on jest? Dlaczego nie przyjechał z Tobą?

- Miał coś ważnego do załatwienia

- Dobra, to oglądaj- odwraca się i poprawia poduszki

- Powiedz mi coś o nich

- Nie możesz po prostu się przejść i popatrzeć? - jest bardzo poirytowana

- Chcę kupić te apartamenty, a Ty jako projektantka masz obowiązek mi o nich opowiedzieć.

- Ok- prostuje się- Każdy z trzech apartamentów ma taki sam metraż, taką samą liczbę pomieszczeń i w każdym są materiały najwyższej jakości. Dokładniej mówiąc mają po cztery sypialnie. Kuchnię połączoną z jadalnią i salonem. Do każdej sypialni przynależy łazienka. Dodatkowo jest po jednej łazience na pietrze czyli dodatkowo dwie. Drzwi obok kuchni prowadzą do pomieszczenia gospodarczego i pralni. A te przy wejściu do siłowni. Każdy apartament jest wykończony z najwyższą starannością. To by było na tyle, tak w skrócie. Możesz teraz się przejść i zobaczyć wszystko, jeżeli masz pytania to chętnie na wszystkie odpowiem- słucham jej jak zaczarowany, wie o czym mówi, a ja jako odbiorca rozumiem wszystko co mi przekazuje. Oczywiście przy tym wszystkim nie umyka mi jak porusza ustami i jak porusza się jej ciało podczas gestykulacji.
Podchodzę do niej i łapię ją w pasie

- Max co Ty robisz? Przestań!

- Co by powiedział Twój narzeczony na to, że byłaś mężatką?

- Nie wiem, zapytaj go- Jess się wścieka

- Może tak zrobię

- Max czy Ty mnie szantażujesz? Czego ode mnie chcesz?
- Powinnaś wiedzieć- mówię do niej i puszczam jej oczko

- Ty jesteś chory- próbuje się wyrwać

- Posłuchaj Jess, znalazłaś kolejnego frajera z pełnym kontem i myślisz, że jesteś panią tego świata? - te słowa opuszczają moje usta, chociaż wcale tak nie myślę. Jess podnosi rękę, żeby wymierzyć mi policzek, ale zatrzymuje się w połowie drogi.

- Nie sądziłam, że masz o mnie takie zdanie. Nigdy nie szukałam  faceta z pieniędzmi. A już na pewno nie byłabym z nikim dla pieniędzy. Kocham Emilio, nie liczy się dla mnie jego nazwisko, ani konto w banku!

- A mnie kochałaś?

- Co to za pytanie? - unika odpowiedzi

- Odpowiedz-naciskam na nią

- Max byłeś moją pierwszą wielką miłością. Nigdy nie zwracałam uwagi na to, że jesteś bogaty- jestem zaszokowany jej szczerością.
Nie myślę o niej w ten sposób. Powiedziałem to, żeby ją zdenerwować, ale ja zrobiłem jej przykrość.

- Jess przepraszam, nie myślę tak o Tobie- Jess spuszcza wzrok

- Myślisz, ale ja nie potrzebuję niczyich pieniędzy do szczęścia, bo mam swoje.

- Naprawdę tak nie myślę- próbuję się wytłumaczyć.
Jess podnosi wzrok i patrzy mi prosto w oczy. Jest piękna i uświadamiam sobie jak bardzo mi jej brakuje. Może to jej obecność tak na mnie działa.
Słyszę, że ktoś wchodzi do apartamentu, natychmiast puszczam Jess.

- O widzę, że Max zapoznaje się z apartamentem- to Emilio

- Tak, jestem na nie zdecydowany

- Po co Ci one? - Jess wypala z bezczelnym wyrazem twarzy

- Jess, kochanie co to za pytanie? - Emilio gromi ją wzrokiem

- No co chcę wiedzieć. Ma firmę w Nowym Jorku, robi interesy na całym świecie, więc po co mu trzy apartamenty w Beverly Hills?

- Jess to nie Twoja sprawa- Emilio podnosi trochę głos, a mi się to nie podoba

- Nie ma sprawy Emilio- wtrącam- Każdy może zapytać, ale to nie znaczy, że uzyska odpowiedź- zwracam się Jess, która w odpowiedzi na to tylko prycha- Ale muszę Ci pogratulować zdolnej narzeczonej. Widać, że lubi swoją pracę i, że sprawia jej wiele przyjemności.

- Tak, Jess bardzo lubi to co robi- Emilio obejmuje ją ramieniem i całuje w skroń- A ja jestem z niej bardzo dumny- Jess odsuwa się od niego i uśmiecha się do mnie z lekkim zawstydzeniem. Widzę, że ta sytuacja jest dla niej mało komfortowa, czuje się dziwnie przy nas dwóch.

- Dobra ja Was opuszczam- Emilio podaje mi rękę- Musimy się spotkać, bo chcę z Tobą porozmawiać na spokojnie- po tych słowach przytula Jess i wychodzi

- Max nie widzisz, że ta sytuacja mnie krępuje?

-Dla mnie to też nie jest przyjemna sytuacja. Nie jest mi na rękę patrzeć jak kobieta ,z którą miałem spędzić życie, mizia się z innym.

- Nie miziam się z nim przy Tobie. Oszczędź sobie tych wywodów. Wracaj do swojej Melissy!

- Zazdrosna?

- Chyba Cię posrało- Jess zaczyna krzyczeć- Nie mam o kogo być zazdrosna!
Łapię ją, przyciągam do siebie i całuję. Jess się nie opiera, oddaje pocałunek. Odsuwam się od niej

- Widzisz Jess, ja dalej na Ciebie działam i tego jestem pewny. Mogę zrobić z Tobą co zechcę.

- Mylisz się Max. To ja robię z Tobą co chcę. To Ty przyjechałeś tu do mnie, to Ty całujesz mnie i próbujesz zaciągnąć do łóżka. Więc to ja wodzę Cię za nos- ma całkowitą rację, ciężko mi się do tego przyznać przed samym sobą, więc na pewno nie powiem tego jej.

- Takich jak Ty mam na pęczki- po tych słowach wychodzę z apartamentu. Jess nie powiedziała ani słowa, co świadczy o tym, że była zaszokowana moimi słowami. Nigdy nie brakuje jej słów, a moje słowa sprawiły, że nie była wstanie nic powiedzieć.

Stworzeni Dla Siebie - Walcz o Mnie( część 2)( Ukończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz