ROZDZIAŁ 9

3K 143 2
                                    

Los Angeles jest dla mnie stworzone, tutejsza pogoda jest wspaniała. Emilio zabiera mnie codziennie na kolacje w rożne piękne miejsca. Dowiedziałam się już, że jest Włochem. Do piętnastego roku życia mieszkał we Włoszech, później rodzice postanowili, że przeniosą się do Stanów. Przyjechali tutaj , bo był tu brat ojca Emilio, który pomógł im się tu zadomowić. Emilio studiował tutaj i później przejął firmę ojca, bo ten był bardzo chory. Zmarł pięć lat temu. Przyznaję, że ten facet robi na mnie ogromne wrażenie, jest mądry, ma niesamowitą głowę do interesów i jest nieprzyzwoicie przystojny. Od mojego przyjazdu w to miejsce minęły dwa miesiące, dostałam swoje biuro, zaraz obok biura Emilio. Nie wiem po co mi biuro przy tak dużym apartamencie, ale on się uparł, że w domu człowiek nie potrafi się skupić tak jak w miejscu pracy-przyznaję, coś w tym jest.

-Proszę pani-sekretarka wchodzi bez pukania, a ja się wzdrygam-Przepraszam nie chciałam pani przestraszyć. Pan Morii panią prosi. Wstaję i od razu idę do jego gabinetu. Wchodzę i natychmiast zauważam kobietę, która stoi przy biurku. Jest wysoka i bardzo szczupła-jej nogi kończą się chyba na wysokości mojej szyi-jej włosy są naturalnie falowane, ich kolor przypomina kawę-są ciemne i lśniące- i sięgają aż do samego tyłka.

-Ciao. Jestem Fiorella,Ty to pewnie Jessica?-podaje mi rękę i mierzy mnie spojrzeniem-Jestem narzeczoną Emilio

-Dzień dobry, tak jestem Jessica-po jej przywitaniu śmiem twierdzić, że jest Włoszką. Jest wyniosła i chyba nie zbyt fajna.

-Jess, przepraszam Cię-w końcu głos zabiera Emilio- Wezwałem Cię, bo chciałem obgadać projekty apartamentów, ale przyszła Fiore...

-Kochane mną się nie przejmuj, jestem umówiona z dziewczynami na zakupy więc idę- zazdroszczę jej, że ma kogoś z kim może iść na babskie zakupy. Tęsknię za moimi dziewczynami. Z za myślenia wyrywa mnie trzask drzwi, za którymi zniknęła...Fiore... Siadamy z Emilio i obgadujemy kilka projektów, które zaczęliśmy już realizować. Postanowił wprowadzić kilka kosmetycznych zmian. Dobrze mi się z nim pracuje, bo jest otwarty na moje propozycje.

Z pracy wychodzę stosunkowo szybko, postanowiłam iść na zakupy. Obeszłam kilka butików, kupiłam dwie pary butów i kilka ładnych ciuszków-wydałam też dużą sumę-no ale w sumie jestem zadowolona. Do domu wracam późnym popołudniem. Biorę prysznic i wyjmuje z toreb nowe rzeczy, zanoszę je do garderoby i słyszę ,że dzwoni mój telefon

-Słucham-to Emilio-Naprawdę? A czym sobie zasłużyłam na to zaproszenie?-zaprasza mnie do siebie na kolację, którą sam ma przygotować-Dobrze, będę za godzinę.

Ubieram na siebie jedną z nowych sukienek. Ma granatowy kolor, jest dopasowana na górze i rozkloszowana na dole, sięga do połowy uda. Do Emilio zawozi mnie jego kierowca, bo jeszcze u niego nie byłam. Też mieszka w Beverly Hills, więc mam blisko. Jak podjeżdżamy pod jego rezydencję to nie potrafię znaleźć odpowiednich słów na jej określenie. Przepych, elegancja? Nie mam pojęcia jak mam ją określić. Wychodzę z samochodu i spostrzegam przy drzwiach uśmiechniętego Emilio. Ręce ma włożone w kieszenie spodni-co czyni go sexownie wyluzowanym. Podchodzi do mnie, całuje w policzek i kładzie mi rękę na lędźwiach-przeszywa mnie dreszcz-prowadzi mnie do domu. Jak wchodzimy moim oczom ukazuje się wielki hol, na przeciwko wejścia są dwie pary schodów , prowadzących na górę. Emilio prowadzi mnie do wielkiego salonu, połączonego z wielką kuchnią i jadalnią. Stół ustawiony jest przy oknie, z którego widać basen. Wszystko jest tutaj piękne i ma imponujące rozmiary. Kolory są takie jak w biurze i moim apartamencie, jasne i przyjemne dla oka. Wnętrze jest nowoczesne, ale ma klasyczne dodatki.

-Lubisz owoce morza?-Emilio nachyla się nade mną, a ja wdycham jego cudowny zapach-Jess?

-Przepraszam zamyśliłam się. Tak lubię-jest mi głupio, a on chyba domyślił się, co robiłam bo zalotnie się uśmiechnął. Po chwili przynosi danie, które wygląda imponująco i bardzo smacznie.

-To spaghetti z owocami morza.

-Wygląda wspaniale-bo tak jest. W dużej brytfannie widać, że spaghetti jest z langustynkami,   mulami i ośmiorniczkami. Pomidorki koktajlowe dodają koloru całej potrawie. Emilio nakłada nam na talerze danie, nalewa wina do kieliszków.

-Smacznego , mam nadzieję, że będzie Ci smakowało-zaczynam jeść, jest naprawdę dobre.

-Zrobiłeś to sam?

-Tak, czasami gotuję sam. Rzadko, ale zdarza się. Mam gosposię, która przychodzi codziennie rano, sprząta, gotuje i wychodzi.

-To gratuluję zdolności-dokańczam swoje danie i czuje, że jestem pełna -Dziękuję -Emilio również skończył, zabiera nasze talerze i kładzie na blacie w kuchni.

-Mam jeszcze lody, jak masz ochotę.

-Może później. Teraz jestem pełna-wstaję z krzesła i przechadzam się po salonie-Gdzie jest Twoja narzeczona?-te słowa opuszczają moje usta zanim zdążyłam pomyśleć

-Nie mam już narzeczonej-moje oczy pewnie wyglądają teraz dziwnie, bo jestem w ogromnym szoku-Zerwałem z nią dzisiaj

-Nie chcę się wtrącać, ale dlaczego?

-Odbiło jej jak Cię poznała. Powiedziała, że taka kobieta nie może ze mną pracować.

-Niby dlaczego?

-Bo na sto procent mi się podobasz i ją z Tobą zdradzę, Włosi są bardzo zazdrośni-kąciki jego ust mocno się unoszą

-Ona chyba nie myśli, że ja Ci się...-nie dokańczam, bo nie wiem jakich słów użyć

-Myśli i ma rację-nagle Emilio wstaje i podchodzi do mnie, moje plecy stykają się ze ścianą, a on kładzie na nią obie ręce tak ,że znajduje się miedzy nimi- Podobasz mi się- oblizuje usta-A teraz mam zamiar Cię pocałować-przełykam głośno ślinę, a jego usta miażdżą moje. Nie mogę złapać oddechu. Jego język jest gorący , bardzo podoba mi się jak mnie całuje. Czuję, że jego ręce znajdują się teraz na moich plecach. Zakładam mu ręce na szyję, oddaję pocałunek. Błądzi rękami po moich plecach, po chwili wplata mi ręce we włosy, delikatnie za nie pociąga, tak żebym odsłoniła mu szyję. Całuje mnie po niej - bardzo mi się to podoba. Nawet nie wiem, w którym momencie jego ręka znalazła się na moim udzie. Wszystkie jego ruchy są delikatne, bada teren, którego chce dotykać i sprawdza na ile mu pozwolę. Nagle odsuwa się. Jestem zaskoczona czuję , że moje usta są spuchnięte od pocałunku
- Nie będę Cię przepraszał, bo wydaje mi się, że Ci się podobało- muska palcem moje ramię- Ale jak na pierwszy raz to wystarczy. Nie chcę Cię wystraszyć.
- Jak na pierwszy raz? To będzie ich więcej?
- A co wolisz ,żeby nie było?
- Nie, oczywiście , że nie- odpowiadam podenerwowana , bo naprawdę chcę się z nim spotykać jak najczęściej
-To nie rozumiem po co te zbędne pytania?- odpowiada szybko- Chodź odwiozę Cię do domu- bierze mnie za rękę i prowadzi przed dom. Kierowca podwozi mu samochód BMW i8. Piękny czarny, sportowy wręcz kosmiczny- samochód. Siedząc w tym samochodzie czuję się jakbym siedziała na mega wygodnym fotelu umieszczonym prosto na ulicy. Emilio patrzy na mnie co chwilę i się uśmiecha. Jestem onieśmielona tym facetem. Nie sądziłam, że tak szybko będzie ktoś w stanie tak na mnie zadziałać.
- Jesteśmy- Emilio wysiada z samochodu i otwiera mi drzwi. Nachyla się w moją stronę, tak że jak opieram się o samochód- Dziękuję za bardzo miły wieczór- po tych słowach całuje mnie w kącik ust- Zmykaj do domu, bo już późno- nic nie mówię tylko się uśmiecham. Jak jestem już przed wejściem do budynku odwracam się i widzę jak wsiada do samochodu i odjeżdża.
Kładę torebkę na stół, rozbieram szpilki i zaczynam tańczyć jak wariatka. Cieszę się tym wieczorem. Dotykam swoich ust i wspominam jak mnie pocałował...i właśnie w tym momencie przed moimi oczami staje obraz Maxa w dniu ślubu Emili i Emeta. Kładę się spać i zamiast myśleć o Emilio, moim przystojnym Włochu, to ja znowu rozpamiętuję przeszłość i myślę o Maxie, moim przystojnym byłym mężu.

Stworzeni Dla Siebie - Walcz o Mnie( część 2)( Ukończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz