Nie mogę przestać wgapiać się w Jess i jej brzuch. Wygląda ślicznie i kwitnąco, przykro mi, że nie było mi dane zobaczyć jej w ciąży z naszym dzieckiem.
-Przepraszamy Was-Emilio łapie Jess za rękę i pociąga za sobą.
Siedząc przy stoliku myślę o Jess, nie zabezpieczyliśmy się ani razu jak była w Nowym Jorku. W prawdzie powiedziała,że była już w ciąży , ale może nie chce mi powiedzieć prawdy. Nie-o czym ja w ogóle myślę. Zaczynam rozpamiętywać dzień, w którym oświadczyłem się Mell. Po mojej kłótni z Jess-po tym jak oznajmiła mi, że wraca do narzeczonego- wróciłem do domu i zaproponowałem Mell małżeństwo. Zgodziła się od razu, jeszcze w ten sam dzień oglądała suknie ślubne na internecie. To był z mojej strony impuls, który będzie mnie wiele kosztował.
-Max-wracam na ziemię-Może my też powinniśmy mieć dziecko?
-Mell czy Ty do reszty zgłupiałaś?
-Niby dlaczego? Jess była z Tobą w ciąży.
-Ale to była Jess, moja żona. My nawet nie jesteśmy po ślubie, chcesz wszystkiego naraz-nie rozumiem czego ona tak naprawdę chce. Ślub, dziecko! Ciekawe z czym jeszcze wyskoczy? Przyjęcie dobiega końca , ludzie zaczynają wychodzić. Nie rozmawiałem już z Jess tego wieczoru, bo Emilio bardzo jej pilnuje. Hotel mieści się kilka minut drogi od miejsca przyjęcia, więc szybko do niego dojeżdżamy . Jak tylko wchodzimy do pokoju idę prosto pod prysznic. Oblewam twarz zimną wodą, mając nadzieję, że otrząsnę się z dzisiejszego wieczoru. W sypialni siadam na łóżko i chowam twarz w dłoniach.
-Max-Mell staje w drzwiach-Dlaczego nie możesz mnie znowu pokochać?
-Nie wiem, naprawdę nie wiem-jestem z nią szczery
-Przecież kiedyś mnie kochałeś...-jej dolna warga zaczyna drżeć-...Co dała Ci takiego ona, czego ja Ci nie daje? Powiedz co robię źle?-łzy zaczynają jej spływać po policzkach
-Nic nie robisz źle. To co czułem do Jess było tak silne, że aż niemożliwe do zniesienia. Moje uczucie do Ciebie było inne-podchodzi do mnie i klęka na przeciwko mnie, dotyka mojej twarzy i chce mnie pocałować-Nie mogę Mell, Boże nie wiem co się dzieje-czuję,że mój głos zaczyna się załamywać. Przełykam kilka razy szybko ślinę i nabieram powietrza
-Ale dlaczego tak było? Co robiła, co Ci dała, że tak bardzo ją kochałeś?-nie odpuszcza, aja nie mam siły już jej zwodzić
-Nic, po prostu była. To miało być to co zwykle, pierdolony układ. Ale nie wyszło, nie z nią. Z każdą inną tak tylko nie z nią-Melissa zaczyna łkać. Wiem, że ją to boli, że moje słowa są dla niej okrutnie, ale nie jestem wstanie wyprzeć się uczucia do Jess.
-Ma-axx-Mell mówi przez łzy-Zrobię wszystko,żebyś mnie kochał najmocniej jak potrafisz-wstaje i idzie do łazienki.
***
Mell pojechała do Nowego Jorku, a ja muszę załatwić kilka spraw dotyczących nowych inwestycji w Beverly Hills. Jadę do biura Emilio, żeby dokończyć sprawę apartamentów i nie musieć więcej go oglądać.
-Witam Panie Miller-podochodzi do mnie śliczna sekretarka i obdarza mnie szerokim uśmiechem- Mogę w czymś pomóc?
-Przyszedłem do Emilio, wiem,że nie byłem umówiony, ale to wyjątkowa sytuacja-teraz ja się do niej uśmiecham
-Oczywiście rozumiem, ale szefa nie ma. Wyjechał na kilka dni.
-Sam czy z narzeczoną?-cholera powinienem ugryźć się w język. Sekretarka unosi brew ze zdziwienia- Pytam , bo ona też może mi pomóc
-Aaaa, rozumiem. Sam, bo to podróż służbowa
-Dziękuję za informację-żegnam się i wychodzę
Wróciłem do hotelu i żeby nie myśleć o Jess zacząłem pić. Oczywiście nie pomogło. Wręcz przeciwnie, postanowiłem do niej jechać. Zamawiam taxówkę, która zawozi mnie do domu Emilio. Ochroniarze , którzy stoją przed bramą informują mnie, że Jess pojechała do swojego dawnego apartamentu. Jak stoję przed drzwiami jej mieszkania dochodzi do mnie ,że jestem nieźle wstawiony. Mam chwilę zawahania, ale w końcu pukam. Słyszę jak Jess podchodzi do drzwi i zagląda przez wizjer
-Co tu robisz Max?-pyta nie otwierają drzwi
-Otwórz, chyba nie chcesz, żebym obudził sąsiadów?-Jess otwiera drzwi, ma na sobie luźną bluzkę, sięgającą przed kolano. Biorę do ręki jej dłoń i ją całuję.
-Jesteś pijany...Po co tu przyszedłeś?
-Jess przecież wiesz, że zawsze jak jestem pijany przychodzę do Ciebie.
-Co Ty wygadujesz? Zwariowałeś?-kładę jej rękę na brzuchu
-Cześć maluszku. Twoja mama się na mnie złości, ale ja jestem fajnym gościem-czuję, że Jess się spina i na natychmiast odpycha moją rękę-Pięknie wyglądasz- Jess się nie odzywa tylko nerwowo mruży oczy-Ciąża Ci służy...
-Czego Ty chcesz? Nie możesz zostawić mnie w spokoju?
-Nie denerwuj się , bo Ci nie wolno. Widzisz jeszcze pamiętam....
-Nie wspominaj więcej o tym-zaczyna krzyczeć-Powiedziałeś Emilio, że byłam w ciąży. Nawet nie wiesz jakie miałam przez Ciebie nieprzyjemności...
-Aż taka byłaś nieszczęśliwa, że nawet nie mogę wspomnieć o Twojej pierwszej ciąży? Dlaczego mu nie powiedziałaś? Taka wielka tajemnica czy wstyd?
-Ani jedno ani drugie. Po prostu to było tylko moje-spuszcza wzrok. Podchodzę do niej i ją przytulam, nie odpycha nie. Jej włosy są miękkie i pachną wanilią. Jej skóra jest aksamitna i taka cudowna, unosi wzrok, tak że patrzy mi prosto w oczy. Odsuwam jej włosy z ramienia, całuję jej szyję, błądzę po niej ustami . Jess podnosi ręce, żeby położyć mi je na szyi,a ja zauważam na jej ramieniu siniaki.
-Co to jest?-wskazuję na siniaki
-Uderzyłam się-robi się czerwona na twarzy
-Dziwnie. Uderzyłaś się? Chyba o czyjeś palce...
-Max naprawdę się uderzyłam, chyba nie sądzisz ,że Emilio...
-Jak się dowiem, że ta włoska świnia Cię tknęła to go zabije-jestem wściekły wiem, że ona nie powie mi prawdy, a nie jestem pewien czy to faktycznie on
-Max, przestań
-Jess martwię się o Ciebie. Jesteś w ciąży i nie chcę,żeby coś Ci się stało
-Przypominam Ci, że stało mi się coś jak byłam w ciąży, przez Ciebie i Twoją obecną narzeczoną. I zostaw mnie już w pokoju.
-Jess nie musisz mi tego wypominać,dobrze o tym pamiętam. Nie potrafię Cię zostawić w spokoju...Nie wiem dlaczego, ale nie potrafię. Przecież między nami ciągle coś jest. Przecież pamiętamy to co było, to jak się zaczęło i ...
-Jak się zaczęło...-Jess prycha-Tak pamiętam. Byłeś moim sponsorem!Sponsorem Max! A ja byłam dziwką! To nie był żaden układ, tylko jebany sponsoring! Chwała Bogu,że w porę się opamiętałam!
-Może i to był sponsoring. Ale nie byłaś dziwką, nigdy Cię tak nie traktowałem. Zostałaś moją żoną, bo w Tobie jednej się zakochałem po uszy. Tylko Ciebie kochałem tak naprawdę....I nadal Cię kocham...
-Idź już, to koniec naszej rozmowy.
-Ok, pójdę. Ale odpowiedz mi na jedno pytanie. Dlaczego jemu wybaczyłaś to,że miał żonę, że Cię tak oszukał, a mi nie wybaczyłaś mojej tajemnicy z Mell?-widzę , że Jess zastanawia się co powiedzieć-No dlaczego Jess?!-ponaglam ją
-Bo nikt nigdy nie zawiódł mnie tak jak Ty. To Tobie ufałam, kochałam Cię i byłam pewna, że Ty ufasz mi tak samo. Emilio to zupełnie inna sprawa -Jess zalała się łzami i wyszła z pokoju. Chciałem za nią iść, ale doszło do mnie , że straciłem ją na dobre i nie mam siły już walczyć. Następnego dnia z samego rana zabukowałem lot do Nowego Jorku. Sprawy w Beverly Hills uważam za zamknięte. Jess ma nowe życie i ja też muszę w końcu zacząć żyć. Żyć z Melissą, która ma zostać moją żoną.
CZYTASZ
Stworzeni Dla Siebie - Walcz o Mnie( część 2)( Ukończone)
RomanceJess i Max mają już siebie, są po ślubie. Czy to jednak oznacza, że będą razem na dobre i złe jak mówi małżeńska przysięga? Może dopiero teraz nad ich związek nadciągną czarne chmury? Nagle na jaw wychodzi tajemnica Maxa. " ...-To jedno wielkie ni...