ROZDZIAŁ 13

2.6K 134 10
                                    

Jess:

Wpatruję się w pierścionek już dobrą minutę, totalnie mnie zatkało.

-Jess, wiesz czuję się trochę jak kretyn-Emilio spogląda na mnie z zażenowaniem

-Tak, zostanę Twoją żoną- odzyskuję, zdolność mówienia

-Boże, a już się bałem, że mnie z kwitkiem odprawisz- wsuwa mi pierścionek na palec.

Reszta Świąt upływa nam bardzo szybko. Było wesoło i romantycznie. Wracamy do domu i do pracy. Ja do pracy nad apartamentami, a Emilio do swoich zajęć.

- Jess wiesz, że te trzy apartamenty mają być gotowe zaraz po nowym roku- Emilio wchodzi do mojego biura

- Tak pamiętam o tym. Za dwa trzy dni wchodzę już z dekoracjami.

- Super- podchodzi i całuje mnie w czoło- Wiedziałem, że na swoją narzeczoną mogę liczyć- matko znowu jestem narzeczoną. Emilio nie wie, że byłam mężatką. Muszę mu o tym powiedzieć, ale jeszcze nie teraz. W odpowiednim momencie o wszystkim mu powiem.

- Kochanie i jeszcze jedno. Jutro będziemy mieli gości.

- Jakich?- nic mi wcześniej nie wspominał

- Ma przyjechać stary znajomy, z którym będę robił interesy. Najpierw się spotkamy w biurze na podpisanie papierów, a później na kolacji u nas.

- Dobrze, że powiedziałeś mi dzisiaj.

- Skarbie gosposia wszystko przygotuje i poda. Niczym się nie martw.

- Emilio gosposia wszystko przygotuje, ale później będzie mogła iść, a ja zajmę się podaniem. Będę się dobrze czuła w roli pani domu- strzelam do niego szeroki uśmiech

- Jak chcesz. Wracam do pracy.

- A ja się zbieram do apartamentów. Zobaczymy się w domu.
Pożegnaliśmy się, pojechałam zobaczyć jak postępują prace w apartamentach. Sprawdziłam wszystko co najważniejsze. W trzech apartamentach zostały do wykonania tylko sprawy wykończeniowe, więc pojutrze mogę w końcu ruszyć z wystrojem.
***
Dzisiaj kolacja, nie mam pojęcia kim jest znajomy Emilio. Wiem, że jest bogaty i ma firmę w Nowym Jorku. Ubieram na siebie kremową sukienkę, która sięga mi przed kolano. Emilio ma na sobie białą koszulę i ciemne spodnie. We wszystkim wygląda jak milion dolarów. O godzinie 19.30 gosposia wyszła, a 20 zadzwonił dzwonek do drzwi. Stałam w kuchni i wyciągałam kieliszki do wina, jak usłyszałam, że Emilio rozmawia ze swoim gościem. Na dźwięk męskiego głosu dziwnie zabolał mnie brzuch.

- Kochanie- Emilio podszedł do wyspy kuchennej- To jest Max Miller- zdębiałam, podniosłam głowę i go zobaczyłam.

- Max to moja narzeczona Jessica Bradley- Max wyciągną do mnie dłoń, jego wzrok mnie przeszywa. Patrzy na mnie swoimi ciemnymi oczami, a mi się chce płakać

- Miło mi Cię poznać Jessico- przeszedł mnie dreszcz

- Mi także jest miło- podałam mu rękę. Uścisną ją lekko.

- Emilio siadajcie, ja już podaje kolację- chciałam, żeby jak najszybciej ode mnie odeszli. Nie mogłam pozwolić, żeby Emilio zauważył moją reakcję na Maxa. Stoję przy blacie, oni siedzą przy stole, który jest kawałek dalej. Czuję, że oblały mnie zimne poty i jest mi słabo. Podaję kolację i siadam do stołu, obok Emilio i na przeciwko Maxa. Nie patrzę na niego, nie jestem w stanie.

- Max, dlaczego nie ma z Tobą dziewczyny?- po co Emilio w ogóle o to pyta?

- Niestety moja Mellisa się rozchorowała- oj jaka biedna, jeszcze jej tu brakuje

Stworzeni Dla Siebie - Walcz o Mnie( część 2)( Ukończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz