-Daleko jeszcze?- spytałam Luke odrywając się ode jego ramienia.
-Nie
-Yhm a gdzie my wogule jesteśmy?
- Z tego co wiem to na głównej ulicy Londynu, za raz bedziemy skręcać i już bedziemy.
-Skąd wiesz? Byłeś już tu kiedyś?
-Tak całe trzy miesiące z rodzicami.
-Aha przynajmniej się nie zgubimy.
-O na pewno, ze mną jesteś bezpieczna.Wysiadłam z taksówki i spojrzałam na budynek przed sobą. To była normalnie willa, ten budynek ma jakieś trzy piętra ma duże szerokie okna i jest taki piękny aż dech zapiera wydawało mi się że to bedzie domek i bedziemy się gnieść w jednym pokoju a tu takie coś. Nie mogę w to uwierzyć. Pewnie pomyliliśmy adresy? Na pewno nie możemy tu mieszkać.
Podeszłam do Luke'a i dotknełam jego ramienia żeby na mnie spojrzał
- Tak?- spytał odwracając się w moją stronę.
-To na pewno ten adres ?
-Tak, a coś ci się nie podoba? Bo jak tak to pojedziemy do hotelu.
-Nie,nie tylko że to jest willa. Myślałam że bedziemy mieszkać w jakieś klitce a nie w pałacu to jest nie wiarygodne.
-Oj tam przesadzasz. To dobrze że ci się podoba bo myślałem że będę zmuszony mieszkać w hotelu.
-No coś ty to jest sto razy lepsze niż hotel. Dziękuję.
-Ale ja nic nie zrobiłem to ta rodzina nas przyjeła. Może mają jakaś fajną córkę.
Spojrzałam na niego i dostał kuksańca z łokcia w żebra.
-Ała to bolało.
-Miało boleć.
Wzięłam swoją walizkę i ruszyłam do wejścia do tej przepięknej willi
-Ej no nie uciekaj, ja tylko żartowałem.
-Pfff
Dogonił mnie i razem zapukaliśmy do drzwi willi. Cała się trzesłam z nerwów. Luke to chyba wyczół i złapał mnie za ręke i uśmiechnął się do mnie dodając mi otuchy.Hej sorrki że niebylo rozdziału ale miałam dużo spraw do załatwienia ale teraz beda codziennie.
CZYTASZ
Zostań ze mną
RomanceOn-Brązowooki brunet, mający wszystko, pieniądze, dziewczyny i kolegów. Jego życie składa się z imprez, seksu i alkoholu Ona- Cicha spokojna dziewczyna, dobrze się uczy nie ma dużo znajomych ale zawsze chętnie pomoże. Nie imprezuje marzy o wielkie...