Rozdział 32

835 60 8
                                    

Odwróciłam się w tamtym kierunku a osobą która mnie ciągnie za włosy jest Aleksis, wyrwałam moje włosy z jej ręki i spojrzałam na nią jak na idiotkę która była.

-Czego ty chcesz?

-Miałaś go zostawić, a co robisz całujesz?

-Tak i co ci do tego? To on mnie pocałował. Spojrzała na Luke'a – Możesz jej wytłumaczyć coś bo ja się w trójkąty nie bawię, jeśli cię to kręci to ja umywam ręce. Powiedziałam i odsunęłam się od niego.

-Grace...

-Nie, zdecyduj się czego chcesz Luke. A ty Aleksis. Spojrzłam jej prosto w oczy – zostaw mnie w spokoju bo to on za mna lata a nie ja za nim i może jeśli będzie mieć odwagę sam ci to powie. Ale znając go to pewnie nie, żegnam szczęśliwą parkę.

Odwróciłam się w druga stronę i kierowałam się do Sali lekcyjnej

-Grace, poczekaj. Zostaw mnie nie zbliżaj się więcej do mnie i do mojej dziewczyny Aleksis

Czy ja się przesłyszałam, czy on naprawdę powiedział że jestem jego dziewczyną i postawił się w końcu Aleksis. Zatrzymałam się w miejscu i czekałam na to co wydarzy się dalej.

-Ale kochanie...

-Nie masz prawa tak do mnie od dziś mówić, jedyną dziewczyną która może tak do mnie mówić jest...

Odwróciłam się do nich twarzą i spojrzałam jej w oczy.

-Jestem ja!!!

Podeszłam do Luke'a i wtuliłam się w niego, a ona stała tam z otwartą buzią i grymasem na twarzy, a my odeszliśmy szczęśliwi w drugą stronę.

-Mamy kochaniutki do pogadania.

-Wiem kochanie.-Pocałował mnie w policzek i zaprowadził pod moją sale lekcyjną

-Pa. Chciałam już iść do Sali ale pociągnął mnie za rękę i wpadłam na jego tors.

-Tak się nie żegna z chłopakiem.

-Nie dopisuj sobie za dużo bo jeszcze nie jesteś moim chłopakiem –Powiedziałam i weszłam do sali machnęłam mu jeszcze na pożegnanie z ławki i zadzwonił dzwonek na lekcje.

W połowie lekcji wyszłam do toalety.

Gdy już wracałam za rogu ktoś wyskoczył i zamknął mi usta ale skądś znam ten zapach, odwróciłam się po woli do sprawcy tego porwania. I ujrzałam tam chłopaka którego się spodziewałam Luke'a tylko on używa takich perfum

-Stęskniłem się za tobą

-Nie widziałeś mnie tylko 20 minut

-To dużo

-Nie byłeś ze mną przez 19 lat swojego życia i jakoś żyjesz.

-To było już nie miłe

-Trudno takie życie uśmiechnęłam się do niego i położyłam ręce na jego ramionach

On z łobuzerski uśmiechem na ustach przybliżył się do mnie

-Uwielbiam ten twój cięty jeżyk skarbie

Pocałował mnie delikatnie a za razem namiętnie pokazując mi jak mnie uwielbia. Oderwaliśmy się od siebie opieraliśmy się o swoje czoła, uśmiechnęłam się do niego a on to odwzajemnił.

-A co tu się wyprawia?



Hej macie kolejny czekam na komy i gwaizdki

Zostań ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz