Rozdział 29

1.4K 102 50
                                    

Do sali weszła nauczycielka od matematyki i zaczęła lekcje.
-Grace i Natalia znacie regulamin szkoły
-Tak proszę pani.
-Tak, to czemu się do niego nie stosujecie? - spytała patrząc znacząco na nasz ubiór.
- Możemy chodzić w czym chcemy - powiedziała pewnie siebie Natalia.
- Jeśli tak stawiacie sprawę zapraszam do mnie na przerwie do gabinetu.
- Czemu? - spytałam
-Bo nie wolno łamać zasad a wy to robicie i należy wam się za to kara.
-Dobrze - odpowiedziałyśmy  razem i zajęliśmy swoje miejsca przy ławce.
No kurde, ale mamy przypał tylko dlatego że chciałyśmy się zemścić na chłopakach. A to pech.

Wybiła przerwa i poszłyśmy do gabinetu pani dyrektor. Usiadłyśmy na krzesełkach przy jej biurku.
- Muszę dać wam karę za złamanie regulaminu.
- Dobrze - powiedziałyśmy razem
- Macie udzielać korepetycji  przez tydzień ucznią w naszej szkole.
-Komu? - spytałam wystraszona.
Żeby to nie był Luke, żeby to nie był Luke proszę.
-Luke i Matteo
-Ale oni są od nas starsi.- powiedziałam na usprawiedliwienie żeby jednak ich nie mieć tych korków.
Tak, ale wy macie już zaliczona zajęcie teatralne a oni nie dlatego pomożecie kolegom.
- Czy oni o tym wiedzą?- spytałam ciekawa.
- Tak sami to zaproponowali
- Co? Kiedy?
- Przed moim wejściem do gabinetu.
- Dobrze, czy to wszystko?
- Tak zapraszam na lekcje.
- Do widzenia.
Wyszłyśmy złe z jej gabinetu. Myślałam że zabije tego idiotę. Po co on to zrobił? Przecież dostał to co chciał? O co mu chodzi? Co ja mu takiego zrobiłam, że chce mnie jeszcze zranić. Co za człowiek? Eh szkoda gadać.
Spotkaliśmy tych dwóch winowajaców przy naszych szafkach.
- Kiedy możemy zacząć nasze korki? -    spytalji nas chłopaki.
- Nigdy - odpowiedziałam Luk'owi.
- Jutro - powiedziała Natalia do Matteo.
Spojrzałam na nią wzrokiem typu ,, Co ty wyprawiasz". A ona mi odpowiedziała szeptem ,, I tak musimy to zrobić"
No tak ma rację. Eh...
- I co Natalia się zgodziła, a ty?- spytał mnie Luke przybliżając się do mnie.
- Jutro możemy zacząć ale kilometr ode mnie.- odpowiedziałam i dotknęłam jego klatki piersiowej i go przesunęła na szafkę i go minełam. Poszliśmy z Natalia do sali w której mamy teraz lekcje. Natalia była cała zarumieniona, ciekawe co jej ten idiota powiedział? Zmieniła do niego tak szybko nastawienie?
- Co się stało? Co ci powiedział? No mów - powiedziałam podekscytowana.
- Grace ja się w nim zakochałam, nie umiem być na niego zła. - powiedziała
- Dobrze kochana rozumiem nie chcę tylko żebyś potem cierpiała przez niego znowu.
- Wiem Kochana i się przytuliłyśmy.
- A ty Miśka co czujesz do Luke'a ?
- Sama nie wiem, zależy mi na nim ale nie wiem czy go kocham.
-Ale jest nadzieja.
- Jest, niech się jeszcze pomęczy i może mu wybaczę- powiedziałam uśmiechając się do niej.

Wychodząc ze szkoły zaczepił mnie Seth.
-Hej Grace, pięknie wyglądasz.
- Dziękuję Seth.
- Może się przejdziemy.
- Z chęcią, ale śpieszę się do domu.
- A mogę cię odprowadzić?
- Pewnie jeśli tylko masz ochotę.
- Zrobię to z największą przyjemnością. - powiedział chwytając mnie za rękę, ale został odepchnięty ode mnie przez Luke'a, który go popchnął i już się na niego zamchnął ale go powstrzymałam.
- Nie masz prawa dotykać mojej kobiety zrozumiałeś.
-Tak
- Ale ja nie jestem twoja chłoptasiu.
- Jeszcze skarbie.
- Seth nie musisz się watygować i ją odprowadzać, ja ją odwiozę.
Seth skinał głową na tak.
- A ja mam tu coś do powiedzenia.
- Nie skarbie, chodź- powiedział ciągnąc mnie za rękę do samochodu. Wepchnął mnie na miejsce pasażera zamknął drzwi od mojej strony i sam usiadł z łobuzerskim uśmiechem na miejsce kierowcy.
Zapowiada się ciekawa podróż do domu. Dobrze że do domu mam dziesięć minut i nie będę z nim długo sam na sam. Pamiętaj Grace musisz być silna nie dać się jego urokowi.

Hejka macie kolejny. Jest długi, może być? Do następnego


Zostań ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz