Rozdział 3

5.3K 290 19
                                    

Budzę się cała zalana potem po swoim przerażającym śnie. Patrzę na zegarek a tam  7:30, zerwałam się z łóżka i biegnę do łazienki zabierając ze sobą ciuchy przygotowane na dzisiaj 

Wychodzę z domu zauważyłam na swojej werandzie Luke , który szedł własnie do swojego samochodu.

- Hm- westchnęłam w myślach takim to dobrze ja niestety do szkoły muszę jeździć autobusem. Zabrałam plecak z werandy i ruszyłam przed siebie czeka mnie dziś droga do szkoły czeka mnie  o własnych nogach, ponieważ spóźniłam się na autobus.  Szłam chodnikiem i miałam wrażenie,że ktoś mnie śledzi i nie myliłam się ktoś samochodem zatrzymał się razem ze mną i podjechał do mnie.

- Hej mała-powiedział Luke przez otwarte okno w swoim samochodzie

- Nara -powiedziałam i ruszyłam przed siebie a on za mną jechał.

-No poczekaj. Nie uciekaj. Chcę tylko pogadać

-Aleja nie chcę. Odczep się!

Boże co za Lamus , który nie rozumie sława NIE

-No ale, ja tak pięknie proszę.

-Jeszcze, nie słyszałam żebyś mnie o coś prosił, dlatego 

też nie kłam z łaski swojej.

-Boże dziewczyno, ile ty masz lat? Gadasz gorzej niż moja babcia.

Na serio tak gadam? Może on ma rację? Może powinnam ograniczyć kontakt z dorosłymi i znaleźć sobie kogoś w swoim wieku. Nie, to nie przejdzie , on jest po prostu głupi i dlatego tak mówi. 

-O wiek dziewczyny się nie pyta ale tak swoją drogą to nie ważne ile mam lat,  ważne jest to, że  jestem  od ciebie mądrzejsza i nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Nara. -zaczęłam biec jak najdalej od niego, ale nie dane mi to było, ponieważ Luke wysiadł z samochodu i zaczął za mną biec i niestety mnie dogonił i przerzucił sobie mnie przez ramie jak worek kartofli. O nie tak się bawić nie będziemy, pożałuje że to zrobił. Zaczęłam go bić pięściami po plecach  i wymachiwać na wszystkie strony nogami.

-Puść mnie ofermo.

-Jak na razie to ty jesteś ofermą bo to ja mam przewagę nad tobą.

-Puść mnie Idioto! Czego chcesz ode mnie ?

-Teraz to przegięłaś z tym idiotą. Nie chciałaś po dobroci to teraz masz na siłę.

Wsadził mnie do samochodu a sam okrążył go i usiadł po stronie kierowcy i odpalił go 

Ruszyliśmy

Co? Gdzie on mnie wiezie, chce mnie zabić czy zgwałcić w lesie? 

-Nie bój się księżniczko.

-Nie mów tak do mnie i gdzie my kurde jedziemy?

-Dobrze księżniczko, jak to gdzie do szkoły.

-Grrr, mogłam iść sama na piechotę nie potrzebuję Ciebie, twojego wozu i żebyś mnie woził do szkoły.

-Ale ja chcę.

Reszta drogi minęła nam w ciszy 

Wysiadłam z samochodu, który stał zaparkowany przy samym wejściu doi szkoły. Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli, no tak przecież kujon wyszedł z samochodu Bad Boya, Jezu przestańcie się tak patrzeć. Spojrzałam na Luke, a on po prostu się śmiał z mojej przerażonej miny. I znowu się wszyscy ze mnie śmieją. Nienawidzę go!!! 

Uciekłam do najbliższej łazienki i zamknęłam się w kabinie i po cichu żeby nikt nie słyszał zaczęłam płakać. Nienawidzę go! Płakałam przez niego tyle razy, a on nadal robi to samo chociaż żeby trochę przerwy i myślałam że już odpuścił. 

Po ogarnięciu się wyszłam z łazienki i wyszłam na korytarz zmierzając w stronę sali 

Błagam tylko żeby go nie spotkać. Błagam .


Hej macie 3 

5 komentarzy i 5 gwiazdek= next 



Zostań ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz