Rozdział 24

1.1K 91 14
                                    

Po zwiedzaniu weszliśmy do restauracji no obiad. Usiedlismy na wyznaczonym miejscu przez kelnera i dostaliśmy od niego menu.

-Dziękuje-powiedziała uprzemije do niego

--proszę-odpowiedział i się do mnie uśmiechnął, z życzliwości odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam na Luke'a twarz miał całą czerwoną, żyłka na szyji aż drgała ze złości. Spuściłam głowę i wzrok na menu ze speszenia tą cała sytułacją. Odeszdł od nas kelner a Luke od razu wziął mnie za ręke i mnie w nią pocałowam  a moje policzki przybrały kolor ciemnego różu podniósł mój podbródek i spojrzałam mu w oczy i się do siebie uśmiechnęliśmy.

-Co bys zjadła?-spytał

-Steka średnio wysmażonego, a ty?

-Wezmę to samo, kochanie-powiedział podkreślając ostatnie słowo patrząc za mnie. Odwróciłam się i ujrzałam za sobą kelnera który nas obsługuje. Aha jest po prostu zadrosny. Oh mój słodki kochany Luke

-Wybrali już państwo?-spytał uprzejmie kelner stojąc koło naszego stolika i tak chamsko patrząc mi w oczy.

-Tak-odpowiedział za nas dwojga Luke

-Słucham-odpowiedział ciągle patrząc na mnie.

Boże to już się robi irytujące że aż tak się na mnie patrzy, rozumiem że mu się pdobam ale bez przesady trzeba mieć jakieś zasady, zaczął mnie wkurzać.

-Poprosimy dwa steki średniwysmażone i cole do pica dwie-odpowiedziałam chamskim tonem.

-Czy coś jeszcze?-spytał przesuwając wzrok na nasze złączone dłonie i się zmieszał

-nie dziękujemy-odpowiedziałam pewna siebie i oddałam mu menu

Po niecałych 10 minutach kelner przyniósł nam nasze dania i zjedliśmy je w ciszy.

-Poprośmy rachunek-powiedział Luke

-Oczywiście

Dostaliśmy rachunek i już chciałam zapłacić swoją część ale Luke mnie wyprzedził

-Ej, mogę za siebie zapłacić

-Wiem ale zrób mi ta przyjemność i schowaj te pieniądze

Ok, ale to ostatni raz.

-Tak, tak-powiedział i wziął mnie za rękę i razem wyszliśmy z restauracji, pociągnął mnie do siebie i skręciliśmy w ślepy zaułek. Nie wiedziałam co się dzieje i po co tu jesteśmy Przygwoździł mnie do ściany i zaczął zachłannie całować wręcz brutalnie

-Jesteś moja-powiedział pomiędzy pocałunkami na mojej szyj

-Rozumiesz, jesteś tylko moja.

Pokiwałam głową na tak bo z moich ust nie wychodziło nic innego jak jęki rozkoszy z jego pocałunków doprowadzał mnie tym do szału.

-Powiedz to.

-Jestem twoja. Oderwałam jego usta od mojej skóry i spojrzałam mu w oczy.

-A czy ty jesteś mój?-spytała niepewnie

-Oczywiście kochanie, nie wątp w to.

Po raz kolejny wpił się w moje usta ale teraz całował mnie delikatnie z uczuciem. Potem przeniósł  swoje pocałunki na moja szyje i poczułam pieczenie. O nie, on mi zrobił malinkę, naznaczył mnie co za głupek jak ja teraz będę wyglądać?

-Jesteś nie możliwy.

-Czemu?

-Nie możesz mnie naznaczać jak bym była jakąś rzeczą. Jak ja będę teraz wyglądać

-Ślicznie, jak zawsze.

Nie było sensu z nim na ten temat dyskutować bo nic by to nie dało. Złapałam go za rękę i ruszyliśmy do domu.


Hejka macie kolejny, czekam na komentarze i gwiazdki

Do następnego

Zostań ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz