Rozdział 7

3.9K 214 20
                                    

Weszłam do szkoły i od razu skierowałam się do swojej szafki. Wzięłam potrzebne mi rzeczy i poszłam w kierunku sali od matematyki gdzie miałam pierwszą lekcje. Chciałam już wejść i zając miejsce siedzące ale drogę zagrodziła mi Aleksis 

-Co chcesz? 

-Powiem krótko, odczep się od Luke

-Ale ja wcale nie jestem do niego przyczepiona 

-Masz się od niego odwalić on jest mój!!!

-Ja wcale nie zamierzam ci go zabrać. On mnie wcale nie interesuje.

-Ja swoje wiem, zostaw go w spokoju kujonie bo jak nie to pożałujesz 

-Najwidoczniej lepiej go pilnuj bo to twój facet się do mnie przystawia, a nie ja do niego.

-Ha ha ha ha, śmieszna jesteś Luke by na taką wywłokę nigdy nie poleciał. Jesteś brzydka kujonie nie masz nic co mogłabyś pokazać. 

Po jej słowach moje policzki stały się mokre od łez.

-Wiesz co Aleksis ? Może i jestem brzydka i nikt mnie tu nie lubi, ale nie jestem tobą która wskakuje pierwszemu lepszemu chłopakowi  do łózka. Nie jestem dziwką jak ty- powiedziałam przez szloch i ruszyłam biegiem do łazienki, ale nie było mi dane się w niej schować przed tym całym gównem bo wpadłam na czyiś tors. 

-Grace? Czemu tak biegniesz? Co się stało?- przytrzymał mnie za ramiona i trochę odchylił mnie  od siebie żeby spojrzeć na mnie i ujrzał moje łzy- Czemu płaczesz? Co się stało?

-Nic, nie twój interes . Puść mnie Luke!

-Nie, dopóki mi nie powiesz co się stało że płaczesz?

-Zapytaj się swojej dziewczyny.

-Aleksis nie jest moja dziewczyną 

-Ona uważa inaczej. Puść mnie i najlepiej nie rozmawiaj ze mną bo będę mieć kłopoty 

-Przez Aleksis? Ona nic ci nie zrobi 

-Nie bądź tego taki pewien

-Jest i nikt nie zabroni mi z tobą rozmawiać. 

-Ja ci zabraniam. Daj mi święty spokój

Przyciągnął mnie do siebie za łokieć, a ja zaczęłam go bić po klatce piersiowej 

-Zostaw mnie.

-Cicho bądź- pochylił się w moja stronę i pocałował mnie, ale ja nie odwzajemniła tego pocałunku tylko strzeliłam mu z liścia 

-Oszalałaś

-Chyba ty, myślisz że możesz mnie tak wykorzystać ja nie jestem tanią zabaweczką gdy chcesz to ją używasz. Spadaj frajerze!

Poszła do łazienki i stanęłam przed lustrem nad umywalką i tam wzięły górę moje emocje, poleciały mi łzy po policzku. Nie tak sobie wyobrażałam swój pierwszy pocałunek miał być z chłopakiem którego kocham i który kocham mnie, anie z moim największym wrogiem który nawet nie ma do mnie szacunku 

-Grace jesteś tam?

Po co on tu przylazł myśli że jeśli uda że mnie szuka to odpokutuje swoje winy. Jest mało inteligenty jak na szkolnego Bad Boya 

-Otwieraj wiem że tam jesteś chce tylko pogadać obiecuje ze cię nie dotknę 

Otworzyłam drzwi łazienki i spojrzałam na niego z mordem w oczach 

-Boże ty płaczesz? Co ja narobiłem ? Przepraszam ja naprawdę chciałem żeby to inaczej wszystko wyszło 

-Inaczej, a no tak myślałeś że go odwzajemnię bo nikt wcześniej nie dał ci kosza a ja jestem  pierwsza i musisz to naprawić tak, bo nie uwiężę  że coś do mnie czujesz lub twoje ego ucierpiało 

-Grace moje ego na tym nie ucierpiało, nie zadaje się z kujonami muszę dbać o swój wizerunek a jak chodzi o ten pocałunek to był po prostu żebyś się wreszcie zamknęła i uspokoiła zrobiłem to dla twojego dobra,widzisz jaki jestem wielkoduszny 

-Zapominałam że ty na wiesz nie wiesz co to jest ego i jeśli myślisz że zrobiłeś to dla mojego dobra to się grubo mylisz nienawidzę cie za takie zuchwalstwo i za to ze nie myślisz o innych tylko o sobie i o swoich korzyściach egoisto. Jesteś dupkiem Blake pogódź się z tym i daj mi święty spokój.

Wzięłam swoja torbę z książkami i go popchnęłam w stronę wyjścia żebym mogła przejść ruszyć do klasy, w drzwiach się jeszcze odwróciłam i splunęłam na niego.

-Wiesz co, może i jestem kujonem  nie mam pozycji w szkole ani full pieniędzy, ale dla mnie są ludzie ważniejsi  i ich uczucia a nie mój wizerunek i czy mam wszytko podane na srebrnej tacy. Dlatego dla mnie jesteś śmieciem i nikim więcej! 

Wyszłam zostawiając go z kamienną twarzą I bardzo mu tak dobrze powinien dostać większego monologu o swoim prostackim i dzieciny zachowani ale nie mogłam bo zaczynała mi się matematyka z dyrektorka a ona nienawidzi gdy się spóźniamy. Siedziałam w drugiej ławce w środkowym rzędzie i słuchałam pani jak tłumaczyła nam funkcje liniowe 

-Rozumiecie?- spytała pani Annabel odwracając się do nas przodem. Nie zdążyliśmy odpowiedzieć bo do klasy wtargnęli trzech chłopców  i na moje nieszczęście był to Luke od razu spuściłam głowę na swój zeszyt 

-Pani dyrektor możemy coś ogłosić klasie

-Ależ oczywiście

-To tak w naszej szkole jest organizowana wymiana miedzy narodowa, ale w tym roku pojadą do tej samej rodziny tylko dwie osoby. Osoby będzie wybierać rada pedagogiczna pod wszystkimi względami 

-Kto chętny do udziału niech się zapisze.- dopowiedział Luke i podał mi kartkę ale ja ją przełożyłam dalej gdy zauważyłam jego nazwisko 

-Boisz się że zostanie my razem wybrani, księżniczko.

-Nie po prostu i tak wiem że takiego półgłówka nie wezmą, a ja i tak nie che jechać uśmiechnęłam się sztucznie a on odszedł do swojej bandy 

-Dziękujemy i przepraszamy wyniki będą dziś o 15 po naszych lekcjach.Do widzenia 

-Do widzenia 




Hej macie nowy rozdział mam nadzieje że wam się podoba Do następnego 


Zostań ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz