Doknes zamknął drzwi od pokoju i zapalił światło. Pomieszczenie było dość niewielkie, o drewnianych ścianach i dużym oknie, z którego był widok na miasto. Chłopak otworzył okno i wyjrzał na zewnątrz. Słońce już zaszło, ale nie było zbyt ciemno; po części z powodu jasno oświetlonych domów, ale też świateł w koronie olbrzymiego drzewa. Hubert przymknął oczy. Chłodny wiatr omiótł jego twarz. Czuł się zupełnie jak po zwyczajowej, dłuższej pracy przy komputerze, gdy po dłuższym czasie wreszcie otwierał okno, by się przewietrzyć... W końcu jednak Doknes zamknął okno i rozejrzał się po pokoju. Stało tam parę biblioteczek, piec, skrzynka i łóżko. Najpierw podszedł do półki z książkami. Przejechał ręką po ich grzbietach. Wyciągnął kilka z nich, dokładnie je oglądając. Niektóre wyglądały na bardzo stare i zniszczone, inne zaś były idealnie czyste. Część z nich miała tytuły w dziwnych, niezrozumiałych dla chłopaka językach i dialektach, inne zaś odczytywał bez problemu. Były one bardzo tajemnicze, jak Akuri - co to tak właściwie jest?, Brunatna magia dla początkujących, Podręcznik demoniarstwa czy Wszystkie zamieszkane wymiary Cyberprzestrzeni. Hubert odłożył je z powrotem w to samo miejsce na półce, po czym odsunął się od biblioteczki.
Otworzył skrzynkę i zajrzał do środka. Było tam sporo różnego rodzaju Minecraftowego jedzenia jak jabłka czy chleby. Co prawda, Doknes był głodny, ale zamknął ją bez słowa. Usiadł na łóżku, przymknął oczy i potarł skronie.
- Dużo się dziś wydarzyło - szepnął do siebie. - A ja w sumie dalej nie wiem, co robić... - Chłopak położył się na plecach, zakrył twarz dłońmi i usiłował myśleć. - Jeżeli jestem częścią jakiejś przepowiedni, czy czegoś takiego... Ja przecież nie jestem bohaterem! Nigdy nie zrobiłem czegoś niezwykłego, nie uratowałem nikomu życia ani nic. Jestem zwykłym człowiekiem... - odsłonił twarz. Wstąpiła w niego nowa nadzieja. - A może nie jestem taki zwykły? I ja, i Dealer, i MWK? Może mam jakąś moc, albo coś, tylko o tym nie wiem?
Chłopak podniósł się z łóżka, jednak po chwili znowu na nim usiadł. "Z drugiej strony - pomyślał sobie - podobno wielka moc to też wielka odpowiedzialność. Co jeżeli nie podołam? Zresztą, jutro wszystkiego się dowiem".
Doknes oparł głowę o poduszkę i chociaż było wcześnie, już po chwili spał kamiennym snem.
W tym samym czasie wszyscy pozostali znajdowali się w niedużej jadalni. Początkowo rozmawiali o całkiem przyziemnych sprawach, jednak prędko spostrzegli, że brakuje wśród nich Huberta.
- To gdzie jest ten Doknes? - zapytał nieco zniecierpliwiony Dealer. Jego palce zaczęły mimowolnie stukać o blat stołu.
- Wydawało mi się, że widziałem go na korytarzu - parsknął Hunter. - Chociaż teraz to sam już nie wiem...
- Skoczę po niego - zaproponowała Larisa.
- Pójść z tobą? - spytał MWK. Wcześniej zniknął on, jednak kiedy dziewczyna chciała pójść go szukać, okazało się, że jeden ze smoków, które widzieli wcześniej, przyniósł go pod wejście do domu.
- Poradzę sobie - odparła. Podeszła do drzwi. - Dajcie mi chwilkę, zaraz będę.
Dziewczyna wyszła z pokoju i ruszyła po schodach na górę. Doskonale pamiętała gdzie zostawiła Doknesa, i już parę chwil później stała przed drzwiami. Larisa ostrożnie zapukała i weszła do środka.
Kiedy zobaczyła, że Doknes śpi, podeszła do łóżka i ostrożnie okryła go kocem. Przejechała delikatnie ręką po jego włosach.
- Dobranoc, Hubert - szepnęła. - Nie martw się. Niedługo wszystkiego dowiesz.Dawniej ten rozdział był chujowy i krótki. Teraz jest chujowy i nieco dłuższy xD nieważne. Już chyba dziś nie poprawiam. Dzięki za wszystko, narka i cześć.
Hej! Mam nadzieję, że taki sweeet moment się wam spodobał *.* w ogóle to pod ostatnim rozdziałem zostawiliście masę komentarzy i... Niemal od razu domyśliliście się, kto będzie zdrajcą. Nie byliście zbytnio zadowoleni, ale powiem tak - jeżeli tego zdrajcy nie będzie, albo będzie nim ktoś inny, wszystkie sprawy przybiorą totalnie inny obrót. Nie martwcie się, to nie będzie aż takie złe ;) dzięki za tak dobry odbiór tej powieści! :D
PS Powtarzamy akcję "Ile gwiazdek, tyle ciekawostek"? Aha, i następna część będzie prawdopodobnie jutro, bo nie wiem, czy dzisiaj zdążę ;) to cześć!
CZYTASZ
[TOM 1] TeamPrzyjaźń i inni- Minecraft. Legenda Braci Przeznaczenia [Poprawiane]
FanfictionDoknes, MWK, Dealer, Roxu, Hunter, Mardey - zwyczajni Youtuberzy, którzy żyją jak inni ludzie. Na skutek nieprzewidzianych spraw dostają się do środka ulubionej gry - Minecrafta. Kim są ich sojusznicy i przeciwnicy? Z kim będą walczyć? I najważniejs...