- Zacznijmy od tego - powiedziała Larisa - że to stało się naprawdę dawno... Zanim jeszcze ktokolwiek z was pojawił się na świecie. Zresztą, chodźmy, opowiem wam po drodze. Mamy kawałek drogi i mało czasu.
Wszyscy ruszyli przez korytarz. Dziewczyna spojrzała w sufit, westchnęła głęboko, aż w końcu zaczęła historię.
- Moi rodzice zmarli niedługo po moich narodzinach. Moja siostra, Wirginia, niemal od razu wiedziała co będzie robić w życiu; została wybrana na przywódczynię Norasiri. Ja zaś, nie wiedząc, co począć ze swoim życiem, robiłam to, co pozwalało mi przeżyć. Pomagałam ludziom, jak mogłam. Wypędzałam potwory stamtąd, gdzie mogły komuś zagrażać. Przenosiłam tajne wiadomości Rady Żywiołów. Nauczyłam się wielu rzeczy, chociaż przez cały czas czułam, że to nie do tego zostałam powołana. Aż... Pewnego dnia pojawił się on. Przedstawił mi się jako Herobrine. Mówił, że dostrzegł we mnie potencjał. Zaprzyjaźniliśmy się... Pewnego dnia wziął mnie do swojego zamku i objaśnił plan, który według niego miał sprawić, że ten świat stanie się lepszym miejscem. Znaliśmy się wtedy już dosyć długo i znał on moje najmroczniejsze sekrety, więc wiedział, że mu się przydam. Zapytał mnie, czy chcę mu pomóc w jego realizacji...
- Zgodziłaś się? - przerwał jej zaskoczony Doknes. Larisa spojrzała na niego.
- Wtedy byłam młodsza i głupsza niż teraz. Uwierzyłam, że to, co on chce robić, jest słuszne... Ale przyrzekam wam, gdybym mogła cofnąć czas, nie popełniłabym tego samego błędu drugi raz!
- A co był dalej? - zapytał Dealer.
- Początkowo byłam zwykłą strażniczką, ale po pewnym czasie zostałam doradczynią Herobrine'a. Widać było, że bardzo mnie polubił; byłam jedyną, z którą był na "Ty", dawał mi specjalne zadania, które pokazywały, że mi ufa... Żyłam tak przez wiele lat. Bywały dni, kiedy więcej osób zginęło z mojej ręki niż z jego. Myślałam, że zostałam stworzona do czynienia zła...
W końcu przyjaciele dotarli do schodów prowadzących na wieżę. Larisa zatrzymała się na nich i spojrzała w niebo.
- Pewnego dnia, kiedy pełniłam służbę w więzieniu, zostałam po prostu wypędzona. Okazało się, że Herobrine uważał mój "sekret" za niebezpieczny i... Początkowo chciał oddać mnie wojemu następcy, Entity'emu303, zupełnie jakbym była tylko jakimś przedmiotem. Zanim znów popełniłam ten sam błąd, uciekłam...Dziewczyna spuściła głowę. Hubert podszedł bliżej i położył jej dłoń na ramieniu. Po policzku Larisy spłynęła łza, która spadła na kamienne schody z pluskiem, który dało się usłyszeć w tej niezwykłej ciszy. Dopiero po chwili kontynuowała, nad wyraz spokojnym głosem:
- Właśnie wtedy ostatecznie sprzeciwiłam się Herobrine'owi, uciekłam i wraz z mieszkańcami Sirinoir udało nam się go zniszczyć. Nie szukałam Braci Przeznaczenia tylko po to, by nie pozwolić, by Herobrine wrócił... Ale by nikt więcej nie popełnił mojego błędu.
- I dotrzymałaś obietnicy - Doknes próbował pocieszyć dziewczynę. - Jesteśmy z tobą, pamiętaj. Cokolwiek się stanie, masz nas.
Larisa odwróciła głowę i spojrzała na swoich towarzyszy. Uśmiechnęła się.
- Dzięki - szepnęła. - Nie dopuścimy, żeby Herobrine zniewolił to miejsce, prawda?
- Jasne - odparli wszyscy. Dziewczyna zaczęła się śmiać.
- No, to chodźmy już - powiedziała ze swoją zwyczajową werwą.
Wszyscy pobiegli po schodach; najpierw Brązowy, Czerwony, Mardey i Dealer, potem Fioletowy i Zielony, a Larisa i Doknes na całym końcu. W pewnym momencie dziewczyna zatrzymała się i zapytała:
- Hubert?
- Tak? - chłopak podszedł bliżej.
- Dzięki - powiedziała z uśmiechem. - Umiesz pocieszyć człowieka.
Dziewczyna przysunęła się do Huberta i ucałowała go w policzek, a potem pobiegła po schodach. Doknes jeszcze przez chwilę stał oszołomiony na schodach, aż w końcu pognał za resztą.
Już parę chwil później stali pod ukrytym przejściem. Larisa od razu przyłożyła dłonie do ściany, a wejście od razu ujawnił się i wszyscy weszli do środka. Pomieszczenie wyglądało, jakby przeszedł przez nie huragan; stół i niektóre skrzynie były powywracane, a szyba w oknie była wybita. Na podłodze leżały kawałki szkła rozbitego.
- Ktoś się tu chyba włamał - stwierdził Dealer. - Tylko czemu wyskoczył przez okno?
- Jak już, to musiał się tamtędy dostać - odparł Mardey. - Szkło leży w środku. Gdyby wybił szybę stąd, to te kawałki leżałyby na zewnątrz.
- No, w sumie logiczne - przyznał Karol.
- To sprawdzimy później - stwierdziła Larisa. - Weźmy jakąś broń. Może się przydać.
Wszyscy zaczęli przeszukiwać skrzynie w poszukiwaniu mieczy, łuków i innych przydatnych rzeczy. W pewnym momencie rozległ się nieco stłumiony huk, jakby za ścianą. Przyjaciele spojrzeli w stronę zamkniętego przejścia.
- Co to było? - zapytał niespokojnie Zielony. Dziewczyna podeszła do wejścia. W dłoni ściskała diamentowy miecz.
- Chyba wiem - powiedziała. - Ale lepiej, żebyśmy na razie tu zostali. Nie ma sensu z tym...
W tym momencie rozległ się kolejny wybuch i połowa ściany, na której znajdowało się wejście, została wysadzona. Larisa odskoczyła w ostatniej chwili. Do pomieszczenia weszła dobrze znana wszystkim postać. Jej oczy świeciły czerwienią, a w dłoni trzymała dynamit.
- Miło was znowu widzieć - powiedział MWK. - Po raz ostatni...Mała edycja, usunięcie fragmentu z Endim :3 ale to chyba tyle, zobaczymy, czy jeszcze coś pozmieniam. Dzięki za wszystko i nara!
Było smutno i słodko... Ale się skończyło xD przynajmniej teraz wiecie o Larisie nieco więcej, niż wcześniej. Wiecie, czemu tak nienawidzi Herobrine'a i czemu tak bardzo zależało jej na odnalezieniu Braci Przeznaczenia. A w następnym rozdziale pojawi się nowa postać ^-^ I tak, jak obiecałam, pod ostatnim rozdziałem były 4 gwiazdki, więc oto 4 ciekawostki właśnie o Larisie:
1. Pełne imię i nazwisko Larisy to Larisa Merida Artemida Shade.
2. Jej główne wady to nieufność do obcych i zazdrość. Szczególnie względem pewnej osoby *lenny*
3. *fragment o Endim został usunięty. Bo tak.*4. Larisa wydaje się być osobą bez lęków, ale jest jedna rzecz, której boi się najbardziej - straty najbliższych. Możliwe, że to również przyczyniło się do tego, że zaczęła służyć Herobrine'owi.
No, i to koniec tego całego chłamu xD jutro raczej na pewno będzie rozdział, a na Sylwestra może nawet kilka xD ni, to dzięki i narka! :D
CZYTASZ
[TOM 1] TeamPrzyjaźń i inni- Minecraft. Legenda Braci Przeznaczenia [Poprawiane]
FanfictionDoknes, MWK, Dealer, Roxu, Hunter, Mardey - zwyczajni Youtuberzy, którzy żyją jak inni ludzie. Na skutek nieprzewidzianych spraw dostają się do środka ulubionej gry - Minecrafta. Kim są ich sojusznicy i przeciwnicy? Z kim będą walczyć? I najważniejs...