Przez całą drogę przez zamek nikt nie odzywał się ani słowem. Atmosfera ze spokojnej robiła się coraz bardziej przytłaczająca. Niemal wszyscy wiedzieli, że przez walkę z Herobrinem sami skazują się na śmierć. Potężny demon, o którym legendy mówiły, że niszczył cywilizacje i zabijał tysiące żywych istot... To nie mogło udać się "tak po prostu" i wszyscy o tym wiedzieli.
- W sumie, to czemu nikt nic nie mówi? - zapytał w pewnym momencie Dealer.
- No to dawaj, zacznij temat - odparła Larisa.
- Wiesz, gdzie będziemy szukać Herobrine'a?
- On w sumie może być wszędzie... Ale chyba wiem, gdzie powinniśmy go znaleźć. Tylko że będziemy musieli kogoś wysłać jako, że tak powiem, przynętę...
- Czemu? - wtrącił się Doknes.
- Czuję, że będzie w tak zwanej sali tronowej, chociaż ona nie jest tym w istocie - dziewczyna zaczęła wszystko tłumaczyć. - Albo wbijemy wszyscy, albo jeden z nas, i ta osoba spróbuje go wywabić. A chyba nie ma sensu ryzykować wszystkich, szczególnie Braci Przeznaczenia, prawda?
- Ja to ogarnę - powiedział Kuslo.
- Nie, ja to zrobię - odparł Hunter. - Jestem jak ninja, w życiu mnie nie zauważy.
- A umiesz stać się niewidzialny?
- No nie...
- A ja umiem. Dobra, może nie do końca niewidzialny... Tylko nadal będzie widać mój hak.
- Widzisz?
- Zamknijcie się, jeden z drugim - parsknął Dealer. - Ja pójdę.
- Oszalałeś!? - krzyknął Mardey. - Ciebie to nawet ślepy by zauważył!
Po chwili dotarli pod duże, ciemne drzwi. Wszyscy zatrzymali się tam i wyciągnęli broń.
- Nie zauważy mnie - stwierdził Karol z uśmiechem cwaniaka. - A umiesz tak?
W tym momencie ciało chłopaka zaczęło rozpływać się w powietrzu, a po chwili Dealer był już niewidoczny. Parę sekund później chłopak znowu stał się widzialny.
- W sumie nie wiem, czemu tak umiem. Poza tym, jeżeli coś się stanie, to mogę się obronić.
- Ale Dealer... - zaczęła Ishyx. - Jesteś Bratem Przeznaczenia, bez Ciebie przepowiednia się nie wypełni...
- Dam radę - odparł Karol. - Zaufajcie mi.
Przez chwilę panowało milczenie, niejednoznaczne i niepewne. Minęła jedna minuta, po niej druga, aż w końcu MWK powiedział:
- Będziemy Cię osłaniać. Prawda?
- Dzięki - chłopak uśmiechnął się. W jednej chwili znowu stał się niewidzialny. - Tylko teraz pytanie, jak mam dostać się do śro...
- O to się już nie martw - Kuslo złapał go za ramię i popchnął w stronę ściany. Ten jednak nie uderzył w nią, lecz przeleciał przez mur i już po chwili stał po drugiej stronie. Duch zajrzał na drugą stronę pomieszczenia i szepnął szybko - Powodzenia.
- Przyda mi się.
Dealer ostrożnie przeszedł pod ścianą. Był bardzo zdenerwowany, gdyż wiedział, że Herobrine może go nie zauważyć, a usłyszeć... Lub wyczuć. Chłopak ostrożnie rozejrzał się po pokoju. Na narożnikach, jednak w pewnej odległości od ścian, stały podtrzymujące sufit kamienne filary. Sufit na środku pomieszczenia nie miał dachu, więc na centrum sali spadało światło słońca. Przy tylnej ścianie stał żelazny tron, na którym siedział Herobrine.
Demon miał zamknięte oczy i szeptał coś niezrozumiałego. Dealer podszedł nieco bliżej tak cicho, jak tylko umiał.
- Dziwię się, że jesteśmy po przeciwnych stronach, Dealerze - rozległ się głos Herobrine'a. Karol chciał ukryć się za jednym z filarów, jednak ten ciągnął dalej. - Jesteśmy do siebie podobni, wiesz?
- To dobrze?
- Zależy, jak na to spojrzeć - odparł ze śmiechem. - Dla Ciebie to prawdopodobnie źle... Ale rzeczywiście sporo nas łączy. Mój dawno zmarły przyjaciel też był Mistrzem Ognia, wiesz? Pamiętam, jak kiedyś powiedział mi "Wszyscy Mistrzowie Ognia są do siebie podobni. Niezależnie, czy są dobrzy, czy źli". A linia pomiędzy dobrem a złem jest bardzo cienka... Zdajesz sobie z tego sprawę?
- Chyba... Tak.
Dealer ostrożnie wyszedł zza filaru i znowu stał się widzialny. W jednej chwili przestał się on bać Herobrine'a... Wiedział co prawda, że ma do wypełnienia misję, ale uznał to za część planu.
- Cienka, bardzo cienka - zaśmiał się demon, podnosząc się z tronu. - Wiem co prawda, że jesteśmy wrogami... Ale zaciekawiłeś mnie. Nie przypominasz swoich przyjaciół. Jesteś naprawdę niezwykły.
- Dziękuję... Ale co takiego jest niby we mnie niezwykłego?
- Naprawdę tego nie widzisz? Podejdź bliżej - poprosił. Dealer, chociaż z początku obawiał się, podszedł nieco bliżej Herobrine'a. - Twoi przyjaciele albo za bardzo by się obawiali, albo zaatakowaliby mnie ze strachu, żebym ich nie zabił... Ale ty się nie boisz. - Na chwilę zamilkł, spojrzał w niebo, aż w końcu powiedział - Mam do Ciebie takie niecodzienne pytanie, Karolu... Czy uważasz, że to co robię, jest złe?
- Sam nie wiem - odparł Dealer. - Zależy, jak na to spojrzeć... A tak w ogóle, czemu chcesz, nie wiem, zniewolić to miejsce?
- Chyba źle zrozumiałeś moje zamiary - stwierdził Herobrine. - W tym świecie jest wiele niedoskonałości... Chcę je naprawić... Skończą się wojny, ból, strach... Wszyscy będą równi sobie - wyciągnął rękę w stronę chłopaka. - Chciałbyś mi pomóc? Nie skrzywdzę twoich przyjaciół...
Karol spojrzał ma dłoń demona. Czuł, że nie powinien mu ufać... Ale może w rzeczywistości Herobrine nie ma złych zamiarów? Poza tym, jeżeli nie miał skrzywdzić całej reszty... Dealer zamknął oczy.
- Tak - powiedział cicho. Chwycił dłoń Herobrine'a. Jego oczy zabłysły, a z jego rąk poleciały iskry. Przeleciały one przez ciało Dealera z wielką siłą, a demon popchnął go i chłopak upadł na ziemię.
- Dzięki za pomoc, Dealerku-Debilerku - zaśmiał się. Wokół niego zaczęły latać iskierki. - Aha, i taka rada - nie ufaj demonom.
Herobrine otworzył jednym gestem ręki otworzył drzwi i wyleciał na zewnątrz. Dealer słyszał głos swoich przyjaciół, w większości zaskoczonych nagłym przybyciem demona. Leżał na ziemi, nie mogąc nic zrobić. Czuł, jakby jego ciało odmówiło mu posłuszeństwa. Czuł pustkę w głowie.
"Co ja zrobiłem - szepnął. Po chwili w myślach zaczął mówić sam do siebie - Debilu, miałeś jedno zajebiście proste zadanie: wy-wa-bić a nie zdradzić! Co ja zrobiłem...".W sumie nie wiem, jak to skomentować :P po prostu... Wow xD następna część to prawdopodobnie może być 2 część specjalu - teorie od czytelników ^^ ale zobaczymy. W każdym razie, komentujcie jak chcecie... I tak dalej :D jeszcze raz dzięki, narka i cześć!
CZYTASZ
[TOM 1] TeamPrzyjaźń i inni- Minecraft. Legenda Braci Przeznaczenia [Poprawiane]
FanficDoknes, MWK, Dealer, Roxu, Hunter, Mardey - zwyczajni Youtuberzy, którzy żyją jak inni ludzie. Na skutek nieprzewidzianych spraw dostają się do środka ulubionej gry - Minecrafta. Kim są ich sojusznicy i przeciwnicy? Z kim będą walczyć? I najważniejs...