Larisa pierwsza weszła na parkour. Pierwszy skok na kamienny blok był bardzo prosty, więc dziewczyna nawet się nad nim nie zastanawiała. Dalej sprawa komplikowała się nieco bardziej; zamiast zwykłych bloków były tam End Rody, bloki Slime'ów, lód, płotki i schody. Larisa jednak zaczęła przeskakiwać przez przeszkody tak szybko, że w parę sekund była w połowie drogi na szczyt. Zatrzymała się na jednym płotku, kucnęła na nim i zawołała:
- Chodźcie! To łatwe.
- Teraz ja - powiedział pewnie Dealer, odpychając stojącego obok Doknesa. Wskoczył na pierwszy blok i zaczął przeskakiwać przez parkour. Robił to nieco wolniej od dziewczyny, a raz omal nie wpadł do wody, ale już po dłuższej chwili był obok Larisy. Uśmiechnął się złośliwie do Huberta. Był to uśmiech zwycięzcy, jeden z tych, których chłopak nie cierpiał.
Zaraz za nim poszli Hunter, Mardey i Roxu, zaś Doknes - na samym końcu. Kiedy wskoczył na pierwszy blok, zauważył, że trzęsą mu się nogi i czuje paraliżujący go lęk. Oparł się o ścianę.
"Czemu? - zapytał samego siebie. Rozejrzał się dookoła. - To naprawdę łatwy parkour... Przynajmniej taki się wydaje." Chłopak spojrzał w górę i po chwili zrozumiał.
Larisa raz na jakiś czas zatrzymywała się i patrzyła, czy wszyscy sobie radzą. Doknes dopiero wtedy pojął, czego się boi - jeżeli zrobi jakiś błąd na parkourze, spadnie z niego, wleci do wody... I wtedy nie byłby siły, żeby dziewczyna tego nie zauważyła. "Ośmieszyłbym się przed nią - pomyślał - a Dealer znalazłby kolejny powód, by mi dogryzać. Nie wiem nawet, co byłoby gorsze"
Doknes zebrał w sobie odwagę i wykonał pierwszy skok. Musiał złapać się End Roda, a z niego przeskoczyć na płotek. Chwycił się go w ostatniej chwili. "Nie, muszę spróbować zrobić to nieco szybciej - pomyślał. - Nie dam się ośmieszyć. Nie tym razem."
Doknes przyspieszył. Wyprzedził Roxa, Mardeya i Huntera, aż w pewnym momencie spostrzegł, że jest parę metrów za Larisą... I oczywiście Dealerem. Ten odwrócił się w jego stronę i zawołał:
- I co, młody? Podskoczysz?
- Jasne, że podskoczę - odparł chłopak. Nie lubił, kiedy Karol podkreślał, że jest starszy. W końcu, 2 lata różnicy to niewiele, prawda?
Hubert przeskoczył po parkourze i po chwili był tuż za Dealerem. Ten, widząc, że z jednej strony ma Doknesa, zaś z drugiej - obserwującą go Larisę, wyskoczył z bloku i wylądował na lodzie.
- Widzisz? - parsknął do Doknesa. - Mnie nie pobijesz. Nie powinieneś nawet próbo...
W tym momencie Karol poślizgnął się, upadł i spadł z bloku. Doknes, widząc to, przeskoczył za nim i w ostatniej chwili złapał go za rękę.
- Dealer! - krzyknął. - Spokojnie, pomogę ci. Chwyć mnie drugą ręką...
Hubert nawet nie zauważył, że Larisa cofnęła się i zatrzymała na bloku obok zdradliwego lodu. Chłopak podciągnął przyjaciela i pomógł mu wstać.
- Ojejku... Dzięki, stary - szepnął Dealer. Otarł pot z czoła i dodał - Blisko było... Uratowałeś mi życie!
- Nie ma sprawy - odparł Doknes skromnie. Zamknął oczy i uśmiechnął się. - Jesteś moim przyjacielem, więc...
- Ale i tak jesteś wkurzający.
- Dealer, nie zaczynaj...
- Lari! - usłyszeli krzyk Mardeya. - Marcin gdzieś zniknął.
- Masz ci los - mruknęła dziewczyna. Przeskoczyła na kolejny blok. - Potem zejdę go poszukać. Mam nadzieję, że nie odszedł za daleko...
Spokojnie ukończyli resztę parkoura. Na ostatnim skoku Larisa wyciągnęła łuk i wystrzeliła strzałę w przycisk na ścianie. Wskoczyła w otwarte drzwi, a zaraz za nią Dealer, Doknes, Hunter, Mardey i Roxu.
- No - powiedziała, kiedy wszyscy znaleźli się w środku. - Witam w moim domu. Czujcie się jak u siebie. Pokażę wam wasze pokoje.
- Mieszkasz tu sama? - zapytał zaskoczony Dealer.
- W sumie, nie miałabym z kim tu mieszkać - odparła. - Rodziców straciłam, chyba, siostra mnie nie cierpi, nie mam chłopaka ani nikogo takiego... Więc techniczne rzecz biorąc tak.
Wszyscy poszli za nią. Larisa dała każdemu osobny pokój. Najpierw dostał go Roxu, potem Hunter, Mardey, a kiedy zostali tylko Karol i Hubert, powiedziała:
- Zostawię was i skoczę poszukać MWK.
- A gdzie on jest? - spytał Doknes.
- Nie mam pojęcia - odparła. Wskazała na jedne drzwi i dodała - To twój pokój, Dealer.
- Dzięki.
- Około siódmej będzie kolacja - poinformowała go. - Na pewno trafisz.
Karol wszedł do środka i dziewczyna została na korytarzu z Doknesem. Ruszyła po schodach na dół i po jakimś czasie doszli do ostatniego pokoju.
- To tutaj - powiedziała. - Potem wpadnę do ciebie.
- Dzięki wielkie - chłopak otworzył drzwi i chciał wejść do środka, ale Larisa położyła mu dłoń na ramieniu i zapytała:
- Wszystko w porządku? Wydajesz się być smutny.
- Tak, oczywiście - odparł. - Jeszcze raz dzięki.
- Nie ma sprawy. Zawsze możesz na mnie liczyć - odparła i po raz ostatni obdarzyła go jasnym uśmiechem. Potem odwróciła się, odeszła i po kilku chwilach zniknęła w mroku.Nocne poprawianie MLBP, lol. Chyba jeszcze poprawię jeden rozdział dzisiaj. Dobra, nieważne. Dzięki za wszystko, narka i cześć.
Hejka wszyscy! Maraton trwa, więc kiedy tylko będę mogła, wrzucam nową część! Tak, jak obiecałam, daję tyle ciekawostek na temat przyszłych rzeczy, ile do teraz było głosów. Były 4 głosy, więc 4 ciekawostki:
1. Dwóch z facetów będzie się tłuc o dziewczynę ^.^
2. Ktoś, kto będzie o to najmniej podejrzewany, będzie zdrajcą.
3. Pamiętacie parkę smoków z poprzedniej części? W drugiej części (bo planuję dwie, albo nawet trzy części ^.^) okaże się, że mają one ważniejszą rolę, której na pewno nikt z was się nie spodziewa xD
4. W tym rozdziale Larisa wspomniała, że ma siostrę. Za parę rozdziałów pojawi się ona :)
Dzięki za wszystkie komentarze i gwiazdeczki *.* Narka i cześć!
CZYTASZ
[TOM 1] TeamPrzyjaźń i inni- Minecraft. Legenda Braci Przeznaczenia [Poprawiane]
FanfictionDoknes, MWK, Dealer, Roxu, Hunter, Mardey - zwyczajni Youtuberzy, którzy żyją jak inni ludzie. Na skutek nieprzewidzianych spraw dostają się do środka ulubionej gry - Minecrafta. Kim są ich sojusznicy i przeciwnicy? Z kim będą walczyć? I najważniejs...