lavender

2K 142 23
                                    

Święta to najgorszy czas i gdyby nie wolne w szkole to Liv na pewno nie świętowałaby tego wszystkiego. Przygotowania są najgorsze, a później i tak całe uszykowane jedzenie starczy co najmniej do Nowego Roku.

Shawn od tamtego czasu nie bardzo zwracał na nią uwagę, ale i nie przestał jej obserwować. Ona za to śledziła go dwadzieścia cztery godziny na dobę, jak to zwykła robić zawsze. Nie było to może najlepsze, co mogła zrobić, ale taka już była.

Usiadła na krześle przy stole, czekając, aż jej piernik się upiecze. Zostało kilka godzin do wigilii, a czekanie jest najtrudniejszym procesem, jakiego można doświadczyć.

Zaczęła czytać kolejne rozdziały jakiegoś opowiadania, które pokochała tak samo, jak masę innych, przeczytanych już historii. Nie było może najlepsze na świecie, ale dało się je przełknąć, a fabuła sprawiała, że po jakimś czasie zapominało się o występujących w tekście błędach.

Bardzo często zatapiała się w lekturze, odrywając się od rzeczywistego świata i zabijając tak czas. Może i cierpła przy tym, jej oczy stawały się suche i piekące, a umysł powoli zasypiał, ale wolała to od bezsensownego siedzenia i wpatrywania się w przestrzeń.

Bo przecież wszystko jest lepsze od czekania.

Z transu wyrwała ją wiadomość, przez którą prawie nie spadła z krzesła. Śmiercionośna wiadomość od... mamy.

Mama:

Odeślij kuriera do sklepu.

Jakiego kuriera?

Przetarła oczy dłonią, nie do końca kontaktując z rzeczywistością. Nawet dzwonek nie wpłynął na nią tak silnie, by całkiem wybudziła się ze stanu, w którym jeszcze przed chwilą leżała na połowie stołu z telefonem w ręku.




***
Lol, co ja tworzę 😂
Jak by co to ja nie znam historii tego piernika tak dokładnie, więc zmyślę sobie trochę xdd

Meet him || mendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz