black

1.3K 100 28
                                    

- Uh, no dobra... - podeszła do swojego taty, który już na nią czekał. Kiedy stanęła obok niego, zmierzył ją wzrokiem i uśmiechnął się, dumny ze swojej córki.

- Gotowa? - spytał, wystawiając ramię w jej stronę. Livia kiwnęła głową. Tak naprawdę czuła, jakby zaraz miała zemdleć. Chwyciła rękę taty.

- Raz się żyje.

Ojciec wprowadził ją do kościoła. Szli powoli środkiem, mijając ławki zapełnione rodziną. Dumne ciotki i babcie, śmiejący się wujkowie, śpiący dziadkowie, psocące dzieci. Wszystko to przprawiało Livię o jeszcze większy stres. Tata ściskał jej rękę, żeby jakoś ją pokrzepić. To przecież jej ślub.

Wreszcie zobaczyła jego - ubranego w czarny garnitur i śnieżnobiałą koszulę. Ręce trzymał razem z przodu, a wzrok miał skierowany w jej stronę. Uśmiechnął się lekko, co zielonooka odwzajemniła. Nagle zapragnęła iść trochę szybciej, żeby znaleźć się już przy nim.

Puściła ramię taty tuż przy podeście i stanęła obok bruneta. Od obojga pałała ogromna radość. Jakoś przetrwali gadanie księdza, żeby wreszcie powiedzieć to jednk, ważne słowo, które miało połączyć ich na wieczność.

- Czy ty, Shawn'ie Mendes'ie, bierzesz sobie tę oto Livię Ra...

- Tak - przerwał niezadowolonemu księdzu, śmiejąc się do dziewczyny. Mężczyzna westchnął.

- A czy ty...

- Tak - zaśmiała się Livia, również nie pozwalając dokończyć formułki.

Założyli sobie obrączki i opuścili kościół, a kiedy zatrzymali się w wejściu i ujrzeli otaczającą ich rodzinę, pocałowali się, żeby przypieczętować to, co przed chwilą miało miejsce.

- Kocham cię, mężu - wyszeptała Livia, kiedy oderwali się od siebie, ale ich twarze nadal były blisko siebie.

- Ja ciebie też, żono - odparł i oboje wybuchnęli śmiechem.


***
No więc, proszę was bardzo, oto długo wyczekiwany ślub. Wiem, spartaczyłam to :')
I tym akcentem kończymy to piękne opowiadanie!
Nie zabijajcie mnie, ok?
Chcę podziękować wszystkim, którzy to czytali i komentowali, bo dzięki nim atmosfera tutaj była świetna i powiem szczerze, czasem nawet trochę się uśmiałam.
Mam nadzieję, że wam się podobało i nie zawiedliście się za bardzo c:

A teraz zapraszam wszystkich chętnych na nowe opowiadanie, również z Shawn'em Mendes'em, pt. Not he. Tutaj Liv przeżywa śmierć swojego chłopaka, od którego przeszczepiono serce komuś, kto bardzo go przypomina.
Występuje tam Jacek spod monopolowego 😂 A tak serio, to Jack i proszę mnie nie denerwować, bo zmienię na Jacob, a to imię mnie denerwuje xd
Do napisania xx

Meet him || mendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz