– Twoja mama miała bardzo ciekawą minę, gdy mnie zobaczyła – skwitowała Liv, kiedy Shawn włączał grę, w którą mieli zagrać.
– Nigdy cię nie widziała, więc przeżyła szok, ujrzawszy taką piękność – odparł chłopak i cmoknął ją w policzek, gdy przechodził nad nią na drugi koniec łóżka. Livia popatrzyła na niego jak na idiotę, zabierając mu urządzenie, którym miała sterować.
– Nie przesadzajmy – rzuciła, przenosząc wzrok na ekran. Przysunęła się bliżej bruneta, planując już przerywanie mu podczas gry i zasłanianie mu oczu czy dźganie go palcem w bok, by przejąć prowadzenie.
– Twierdzisz, że kłamię? – spytał zaskoczony, odkładając pada obok siebie.
– Tak – Liv uśmiechnęła się zwycięsko, jednak nie przewidziała jednej małej rzeczy.
– Ja ci pokażę – Shawn rzucił się na nią i zaczął łaskotać dziewczynę. Ta pisnęła, próbując uciec, ale chłopak usiadł okrakiem na jej nogach, by przypadkiem go nie kopnęła i kontynuował "tortury".
– Dobraaaa! – krzyknęła w przerwie między śmiechem i piskami. – Dobrze już! Nie kłamiesz! Błagaaaam, zostaw mnie! – złapała jego ręce i z całej siły odsunęła od swojego brzucha. Brunet popatrzył na nią z wyższością.
– A nie mówiłem? – pochylił się nad nią i spojrzał jej w oczy. – Czy teraz uwierzysz, że jesteś piękna? – spytał, na co dziewczyna niepewnie pokiwała głową. Shawn zniżył się jeszcze bardziej, a jego twarz była niebezpiecznie blisko zielonookiej. Chłopak pocałował ją w czoło, skroń, nos, policzek i usta. Później przyłożył wargi do jej szyi i ramion. Livia zadrżała niespokojnie.
– Uwierzę – powtórzyła i chwyciła jego twarz w dłonie, żeby brązowooki nie zapędził się za bardzo. Ten uniósł na nią wzrok i uśmiechnął się lekko, po czym zszedł z niej, siadając na swoim miejscu.
Liv odetchnęła, podnosząc się do siadu. Nie wiedziała dlaczego, ale kiedy Shawn całował ją coraz niżej, czuła, że robi się jej gorąco i ma obawy. Nie chciała mówić o tym chłopakowi, ale nie chciała też, żeby do czegoś doszło. Chyba nie była jeszcze gotowa.
*
– Dlaczego musisz zawsze wygrywać? – spytała z wyrzutem, kiedy brunet po raz kolejny cieszył się ze zwycięstwa.
– Może dlatego, że jestem najlepszy? – poruszył brwiami, a zielonooka prychnęła.
– A może dlatego, że oszukujesz, oszukisto? – spytała podejrzliwie.
– Oszukisto? Nawet nie ma takiego słowa...
– Jest! – zaprzeczyła Livia. – Teraz tańczymy i zobaczysz, kto będzie najlepszy – szybko zmieniła temat.
– Hm, wciąż ja? – wyszczerzył się, a Livia warknęła z poirytowaniem. Ześlizgnęła się z łóżka, żeby zmienić grę. Shawn podążył za nią, szykując się do ostrej rywalizacji. Kiedy wybrali pierwszą piosenkę okazało się, iż Shawn wcale nie jest lepszy, a dziewczyna ma nad nim dużą przewagę.
– I kto jest najlepszy, huh? – zaczęła tańczyć taniec zwycięstwa, na co brązowooki wybuchnął głośnym śmiechem.
– Wygrałaś, bo dawałem ci fory – wytknął na nią język, czym strasznie sobie nagrabił.
– Fory? Lepiej schowaj ten język, bo ci go utnę – syknęła, powstrzymując cisnący się na jej usta uśmiech.
– Ty możesz co najwyżej go ugryźć – puścił jej oczko, na co Liv się skrzywiła.
– Jesteś ohydny – stwierdziła, dźgając go palcem w klatkę piersiową. Shawn złapał ją za wyciągniętą w jego stronę rękę i przyciągnął do siebie. Objął ją w pasie, spoglądając w jej zielone oczy.
– A ty słodka – rzucił kolejny komplement, na co Liv nie mogła się nie zarumienić. Położyła ręce na jego ramionach i oboje zaczęli się kołysać. Shawn włączył nawet wolną muzykę, żeby zrobić dobry nastrój i powoli tańczyli, wtuleni w siebie, zapominając o rzeczywistości.
***
Chyba ostatni rozdział na dzisiaj. Następny dodam, jak mi się zachce :')
CZYTASZ
Meet him || mendes
Fanfictiongdzie livia marzy o spotkaniu shawn'a mendes'a. Opowiadanie dla @Miszak13 #199 in Teen Fiction - 5.01.17 #145 in Teen Fiction - 15.01.17; 27.01.17 #69 in Fanfiction - 7.08.17 Uwagi: wiadomości w języku angielskim, zdjęcie normalnej/prawdziwej osoby...