Rozdział 3: Ciemna Strona wzywa ✔

1K 93 13
                                    

Siedzę z Herą i Kananem przy sterach. Ezra wyjaśnił mi, że każdy z załogi to Widmo. Tak mówią do siebie podczas misji. Kanan to Widmo Jeden, Hera – Widmo Dwa, Chopper – Trzy, Zeb – Cztery, Sabine – Pięć, Ezra – Sześć, a ja mam zostać Widmo Siedem.

— Ezra wyjaśnił ci już sprawę z Widmem? — upewnia się Hera na wszelki wypadek.

Kiwam twierdząco głową.

— Tu masz komunikator — Kanan wręcza mi małe urządzenie. — Pamiętaj, podczas misji staramy się używać tylko pseudonimów, jasne?

Znowu trzęsę głową. Prowizoryczna organizacja w niczym nie przypomina tutaj życia w imperialnej armii. Tam wszystko musi być idealne, perfekcyjne, a urządzenia to dzieła najnowocześniejszej technologii. Komunikator, który dał mi Kanan, nie należy do tych najnowszych. Wygląda trochę jak nieco ulepszony model tych, które używaliśmy jeszcze podczas wojen klonów.

— To ja już idę — Mężczyzna rusza do wyjścia. — Katie, jak skończysz rozmawiać z Herą, przyjdź do mnie. Mam... pewną sprawę.

— Dobra, przyjdę!

Kanan wychodzi z kokpitu. Hera właśnie programuje hipernapęd.

— Hera... — zaczynam niepewnie, zasiadając w fotelu drugiego pilota, który, sądząc po wzorach, należy do Mandalorianki — Jak to jest jako rebeliant?

— No cóż... Każdy dzień wygląda mniej więcej tak samo. Wykradamy Imperialnym jedzenie, czasem paliwo... — tłumaczy — Rozdajemy biednym i to z różnych układów. Walczymy o lepsze życie. Walczymy za innych przeciwko Imperium.

— Dalej mam takie dziwne przeczucie... Jakbym... tu nie pasowała... — wyznaję cicho — Nie wiem, czy umiem tak żyć, nie wiem, czy jestem gotowa na taką walkę...

— Katie, nikt z nas nie jest, uwierz.

Hera kończy programować i wchodzimy w nadprzestrzeń.

***

Idę do pokoju Kanana. Pukam do drzwi, które natychmiast się otwierają. Przyjemne ciepło rozchodzi się po moim ciele, gdy wyczuwam silną obecność Mocy wokół mężczyzny.

— Proszę, usiądź — słyszę głos mistrza Jedi.

Kanan klęczy na podłodze z zamkniętymi oczami. Medytuje, a przynajmniej tak mi się wydaje. Siadam koło niego w tej samej pozycji, a gdzieś z tyłu głowy przypominam sobie, jak kiedyś tak samo robiłam z moim mistrzem.

— To o czym chciałeś porozmawiać? — pytam.

Mężczyzna otwiera oczy i spogląda na mnie z wielkim spokojem.

— O Ezrze — odpowiada — Już od jakiegoś czasu szkolę go na Jedi, ale chyba nie jestem zbyt dobrym nauczycielem.

— Na pewno jesteś świetnym mistrzem! — uśmiecham się.

— Ale przydałoby mi się trochę pomocy... Co byś powiedziała na wspólne szkolenie? Może ty mogłabyś nauczyć czegoś Ezrę?

— No nie wiem...

Przez ostatnie lata władałam tylko Ciemną Stroną. Jak miałabym pokazać Ezrze ścieżkę Jedi? W dodatku sama mało jeszcze wiem o Jasnej Stronie. Za krótko byłam Jedi, by móc komuś przekazać moją wiedzę o ich technikach walki.

— Wiem, że odsunęłaś się od Mocy, Katie — mówi Kanan — Ale może... może dasz radę do niej wrócić, zacząć od nowa?

Próbowałam, Kanan. To dla mnie niemożliwe.

Star Wars: Uczeń Skywalkera ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz