Rozdział 19: Holokron Ezry ✔

526 46 9
                                    

*Katie's POV*
Siedzę razem z Kaylą na stołówce. Dziewczyna wciąż rozpacza przez swoje włosy, jednak jakimś cudem udało mi się ją przekonać, by chociaż trochę się uspokoiła i poszła ze mną na śniadanie. Uparła się, że nie ściągnie kaptura z głowy, by uniknąć spojrzeń innych. Jak mam być szczera, teraz jeszcze większą ilość osób na nią patrzy – w końcu co za idiota zakłada długą, białą zimową szatę z kapturem na zwykle śniadanie?

Przed posiłkiem byłam jeszcze u Maxa, ale nie zastałam go w pokoju. Tutaj też go nie ma... Czyżby wczorajszy dzień był tylko złudzeniem? A może Max stara się mnie teraz unikać?

— Uspokój się, Katie — mówi Kayla, poprawiając kaptur — Na pewno zaraz przyjdzie...

Mieszam łyżką w swoich płatkach. Od wczoraj jestem strasznie nerwowa i przejmuję się każdą błahostką. O dziwo, nie jest to spowodowane przez wyznanie Maxa, ani przez zdarzenia na Malachor. Chodzi o Ezrę, o jego holokron. Chłopakowi udało się go otworzyć, a nawet z niego skorzystać. Tylko jak? No i dlaczego?

— Hej, Katie — Z przemyśleń wyrywa mnie głos Maxa.

Chłopak ma na sobie czarną, połyskującą zbroję z logiem Imperium na piersi oraz inkwizytorski miecz świetlny przypięty na plecach. Włosy ułożone ma wręcz idealnie – nie opadają mu na oczy, zaczesał je na prawy bok. Po jego wyglądzie wnioskuję, że musiał być na jakimś ważnym spotkaniu.

Max niesie przed sobą ogromną tacę z talerzem pełnym naleśników. Kładzie ją na stole i siada naprzeciwko mnie, obok Kayli.

— Co żeś się tak wystroił jak szczur na otwarcie kanału? — pyta Kayla, stukając w jego lewy naramiennik — Świecisz bardziej niż dwa słońca na Tatooine.

Max parska śmiechem.

— A ty co? W yeti się bawisz? — odgryza się i pociąga za jej kaptur, na co dziewczyna reaguje wielkim oburzeniem, szybko zasłaniając się z powrotem.

Chlopak, ignorując Kaylę, bierze sobie naleśnika i zaczyna go kroić na kawałeczki.

— Lord Vader wezwał mnie i kilku innych Inkwizytorów, aby omówić nowy plan szkolenia — odpowiada najwcześniej zadane pytanie — Dziś wieczorem lecimy na statek Imperatora.

— To świetnie! — uśmiecham się i podkradam Maxowi jednego naleśnika z dżemem — A kiedy wracacie?

— A co? Już zaczynasz tęsknić? — śmieje się.

— Pytam z ciekawości!

— Za trzy lub cztery dni, nie martw się — Max posyła mi oczko.

W tym samym czasie Kayla przewraca oczami.

— Fuj, miłość — mówi Inkwizytorka, udając odruch wymiotny — Kończcie to śniadanie, gołąbeczki, bo praca czeka!

***

Na moim dzisiejszym planie nie ma zbyt dużo lekcji. Całe szczęście, że nie dali mi niczego wymagającego!

• 10⁰⁰   – trening indywidualny
• 12⁰⁰   – obiad
• 13³⁰   – zajęcia inkwizytorskie
• 17¹⁰   – E.B

Wszystko wydawałby się normalne, gdyby nie ostatnia pozycja. E.B? Te inicjały kojarzą mi się tylko z Ezrą, ale co on robiłby na moim planie zajęć?

Max zagląda mi przez ramię.

— E.B? Chyba szykuje się miły wieczór z panem Bridgerem — prycha.

Star Wars: Uczeń Skywalkera ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz