Rozdział 26: Twoje oczy! ✔

423 46 3
                                    

Mistrz również nie wie, co dokładnie mogą oznaczać słowa przepowiedni. Tak jak ja jest zawiedziony, że z holokronu nie dowiedzieliśmy się niczego wartego uwagi.

Co do wizji, Vader powiedział, że nie musi ona oznaczać tego, co myślę. Może holokron po prostu chciał zachęcić mnie do jego otwarcia, pokazując znane mi osoby, które ode mnie odeszły? W zasadzie to nie zamierzam się nią przejmować. Ważniejsza jest przepowiednia, ale co do niej, także nie mam żadnego pomysłu.

Po jednej stronie już zawsze razem – Ezra przejdzie do Imperium czy ja wrócę do Rebelii?

To oni zostali wybrani przez Moc – naprawdę jesteśmy jakimiś Wybrańcami? Yoda i Palpatine też coś kiedyś wspominali o takich osobach, ale nigdy nie wierzyłam w te starożytne historyjki.

A może nie chodzi o Strony Mocy tylko o... śmierć? Może ja i Ezra zginiemy w tym samym czasie i razem przejdziemy na tak zwaną „drugą stronę"? To o to chodziłoby z tymi więzami? Istnieje wiele sposobów interpretacji tak chaotycznej przepowiedni, ale chyba najlepszym sposobem będzie niezastanawianie się nad jej głębszym znaczeniem. To nie ma sensu i zgaduję, że w końcu okaże się, że ta cała gadka nie ma żadnego znaczenia dla naszych losów.

Martwię się tylko tym, jak holokron wpłynie na Ezrę. Nie odczułam do tej pory żadnych zmian w sobie, ale chłopak jest Jedi – nagłe działanie Ciemności może go trwale zmienić lub pogorszyć jego stan. Boję się o niego, chociaż nie powinnam. W zasadzie to los Ezry nie powinien mnie w najmniejszym stopniu obchodzić, ale mimo to naprawdę się o niego martwię. Może to przez uczucie tej dziwnej więzi między nami? A może też przez to, że Ezra jest jedną z ostatnich osób, jakie mi pozostały?

Ogarnia mnie niesamowite zmęczenie. Kładę się do łóżka i zasypiam, mając nadzieję na miły, przyjemny sen, który zregeneruje moje siły.

***

— Ciemna Strona kusi chłopaka — mówi nieznajomy, skrzeczący głos.

— Wiem, kiedyś ulegnie — odpowiada drugi, wysoki i piskliwy.

Znajduję się pośrodku ciemności, lewitując w jakiejś próżni. Nie dochodzą do mnie żadne inne dźwięki, oprócz tych dziwnych głosów. Mam wrażenie, jakbym ciągle miała zamknięte oczy, ale moje powieki są tak ciężkie, że nie potrafię ich podnieść ani o milimetr.

— A jeśli nie? — Znów odzywa się pierwszy głos. — Moc jest w nim silna, ale co jeśli nie da się przeciągnąć na stronę Ciemności?

— Wszystko się uda, to przeznaczenie. — Tym razem dochodzi trzeci głos, równie wysoki, jak drugi, ale już nie tak skrzeczący, jak pierwszy.

— Bądź dobrej myśli, bracie — odpowiada drugi — Chłopak ulegnie...

— Tak, tak! Zrobi to dla niej! — przerywa mu radosny okrzyk trzeciego.

— I dołączy do niej? — pyta pierwszy.

— Tak, bracie! Będzie jego powodem do wkroczenia na ścieżkę Ciemności — kończy drugi głos.

Następuje długa chwila ciszy, którą w końcu przerywa najbardziej skrzekliwy z całej trójki.

— A my? Co możemy zrobić?

— Czekać, bracie, czekać! — otrzymuje odpowiedź od któregoś z pozostałych.

— Tak, tak... Nam już nic innego nie pozostało.

Wszystkie głosy znów cichną, a po chwili pojawia się jasne światło, wyrywające mnie z ciemnej otchłani.

***

Star Wars: Uczeń Skywalkera ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz