Zmęczony, a jednocześnie ciągle zdenerwowany, kładę się na łóżku. Nie mam najmniejszej ochoty widzieć się z Kananem i resztą załogi przez najbliższy czas. Muszę ochłonąć, a przy okazji obmyślić plan, jak odzyskać holokron.
Chyba nie pozostaje mi nic innego, jak poprosić Katie o pomoc. Jest ona jedyną osobą, której w tej chwili mogę zaufać i zwierzyć się z zaistniałego problemu. Nie mam pojęcia, dlaczego jej tak ufam. Zdradziła nas, należy do Imperium i jest po Ciemnej Stronie, ale mimo to... zależy mi na niej. Czuję taką dziwną więź, jakieś silne uczucie, którego nie mogę rozpoznać. Staram się o nim nie myśleć, jednak z każdą rozmową, z każdym spotkaniem robi się coraz silniejsze, ale naprawdę nie mam pojęcia, co to jest. Często serce bije mi mocniej, robi mi się cholernie ciepło, a czasem nie mam pojęcia, co powiedzieć. Jednocześnie Moc zaczyna dziwnie drżeć, jakby kumulowała się wokół Katie i starała się oddziaływać na mnie jak magnes. Nie rozumiem tego i nie wiem, jak to interpretować.
— Jesteś tutaj?
Zamknąłem oczy i znowu znalazłem się w tej dziwnej próżni. Staram się odnaleźć tutaj Katie, ale nigdzie nie widzę tego światła, które pojawia się razem z nią. Robię kilka kroków, ale tak naprawdę nie czuję żadnego podłoża – ja latam, albo po prostu unoszę się pośrodku nicości, sunąc wśród otaczających mnie gwiazd.
— Katie, jesteś tu?
Mam nadzieję, że przyjdzie. Nie mam pojęcia, co ze sobą teraz zrobić. Kanan uważa mnie za jakiegoś wroga, a holokron znajduje się poza moim zasięgiem.
— Kolejne kłopoty, co? — rozlega się czyjś głos.
Odwracam się i widzę Katie, która stoi pośrodku wielkiej kuli światła ze skrzyżowanymi rękami na piersi. Po chwili światło kumuluje się wokół jej sylwetki, tworząc świetlisty kontur.
— Co się stało? — pyta — Czuję, że jesteś nieźle wkurzony.
Ma rację, chociaż mam wrażenie, że po jej pojawieniu się, moje emocje lekko opadły, uspokoiły się. Czyżby część z nich trafiła do Katie, tworząc z naszego umysłu jedność? W zasadzie czuję też część jej emocji, ale nie jestem w stanie ich nazwać. Wydaje mi się, że dziewczyna skutecznie stara się je zamaskować.
— Gorzej być nie mogło — mówię, po czym zaczynam opowiadać jej całe minione zajście z Kananem i holokronem.
Staram się nie pominąć żadnego szczegółu, chociaż wiem, że Katie pewnie i tak resztę odczyta z moich myśli. Dziewczyna słucha wszystkiego w największym skupieniu, nie odrywając ode mnie wzroku. W trakcie opowieści przez chwilę poczułem strach i panikę – ale to nie były moje uczucia. Należą do Katie, ona czegoś się obawia.
Ale nagle te emocje przeobrażają się w niesamowitą wściekłość i poirytowanie.
— Chcesz mi powiedzieć, że zostawiłeś otwarty holokron gdzieś na wierzchu i miałeś nadzieję, że nikt go nie znajdzie?! — krzyczy, przerywając mi wpół słowa — Dobrze wiesz, jaki on był ważny! Powinieneś go jakoś ukryć, a nie...
— Zapomniałem, tak?! Skąd miałem wiedzieć, że Kananowi nagle zachce się jakichś ojcowskich pogaduszek?!
— Nie wierzę, że jesteś aż taki nieodpowiedzialny, Ezra! — Dziewczyna przewraca oczami i odwraca się w stronę świetlistej bramy, która materlizuje się tuż za nią. — Masz go odzyskać. I nie obchodzi mnie, w jaki sposób to zrobisz.
— Poczekaj chwilę! — wołam, zanim jej sylwetka całkowicie znika w jaskrawym portalu.
Katie zatrzymuje się w półkroku, ale nie odwraca się całkowicie w moją stronę, lecz tylko lekko odwraca głowę.
CZYTASZ
Star Wars: Uczeń Skywalkera ✔
Fanfiction[CZĘŚĆ PIERWSZA] ❝Ciemna Strona drzemie w każdym z nas, a prędzej czy później po prostu się przebudzi, lecz nigdy nie trać wiary w Światło.❞ Od zawsze wiedziałam, że moje życie toczyło się zbyt szybko, a przez to wielu ludzi musiało za mnie ponosić...