LUCY;
Wstałam dziś wcześniej niż zwykle czemu ,a no tak przez burczenie suszarki w pokoju obok czyli Nicol ught. Jak już wstałam poszłam się ogarnąć w łazience zrobiłam sobie taką fryzurę.
i założyłam na siebie to.
(czarne dżinsy, koszula w kratę, czarna czapka, bordowe conversy ,czarne kolczyki i tego samego koloru bransoletka)
Zeszłam na dół do kuchni zrobić śniadanie, może ten plastik tu nie przyjdzie?! Na szczęście dzisiaj mam dobry humor, czemu nie wiem tak po prostu i nic go nie popsuje.
-Lucy ,co ty tak wcześnie robisz w kuchni?- spytał zaspanym głosem mój brat.
-Nicol mnie zbudziła suszarką ,więc jestem i robię śniadanie- wytłumaczyłam mu.
-Zrobisz mi kawy?- spytał podjadając moje tosty.
-Jasne, a ty nie pożeraj mojego śniadania- zagroziłam mu uruchamiając expres do kawy.
-Ale to takie dobre- przyznał, a ja wręczyłam mu kubek kawy- dzięki.
Po zjedzonym śniadaniu wyszłam z domu kierując się w stronę szkoły, droga nie jest taka długa, więc czemu się mam nie przejść? Pod szkołą jak zwykle czekali moi znajomi.
-Hej miśki- przywitałam ich buziakami w policzek.
-Hej ,co ty dzisiaj tak wcześnie- spojrzała na zegarek na ręku- jest dopiero 7;40, a normalnie przychodzisz o 7;55.
-Podziękujcie Nicol- powiedziałam krótko.
Moja pierwsza lekcja to chemia z klasą starszą mam nadzieje ,że nie będzie tego nowego, ale co tam usiądę z daleka. Cała nasza paczka udała się pod odpowiednią salę, od chemii. Dzwonek oznajmił koniec przerwy i początek lekcji, na moje szczęście Kate ma ze mną pierwszą lekcje, więc usiądziemy razem. Nauczyciel otworzył nam salę, a ja z przyjaciółką usiadłyśmy w trzeciej ławce w rzędzie po środku. Lekcja trwała i trwała, jeszcze 10 minut i mój ukochany trening. Gdy zadzwonił dzwonek pożegnałam się z Kate ,bo ona ma teraz jakieś inne zajęcia. Przebrałam się w mój strój (ten co wcześniej) i pobiegłam na boisko.
-Dzień dobry trenerze- przywitałam go wesoło.
-Dzień dobry tym razem się nie spóźniłaś, coś się stało?- spytał.
-Nie, nic tak jakoś wyszło- odpowiedziałam.
-Dobrze za tydzień mamy zawody jedziesz?- spytał wyjmując swój notes.
-No pewnie- odpowiedziałam lubię jeździć na zawody- a moi bracia jadą?
-Nie, nie jadą dostali karę od dyrektora i nie mogą, ale w zamian za nich jadą ci nowi.- okey czyli będzie fajnie?
Nie zważając już na nic zaczęłam się rozciągać i biegać. Po krótkiej rozgrzewce ustawiliśmy się w szeregu i czekaliśmy na trenera.
-Dean i Aiden wybieracie Dean wybierasz pierwszy.
-Lucy- powiedział po chwili omiatania wszystkich wzrokiem.
Gdy podchodziłam do naszej drużyny pan pajac zawarczał?! Nie musiało mi się przesłyszeć.
...
Moją następną lekcją jest biologia ze starszą klasą właśnie idę w jej kierunku ,ale ktoś mnie łapie od tyłu i ciągnie na parking przed szkołę, a tym kimś okazał się Nick.
-Co ty robisz?! Jesteś chory?! Po co mnie tu sprowadziłeś, co?!- wrzeszczałam na niego.
-Zobaczysz.- powiedział tajemniczo.
-Zobaczysz?!- krzyknęłam- zobaczyć to ty możesz moją pięść na swoim ryju.
-Chodź tu szybciej kretynie- powiedział do kogoś, jak się później okazało był to pan pajac.
-Widzę ,że ci się udało- poklepał Nick'a po plecach- musimy pogadać.
-Nic nie musimy- powiedziałam i się odwróciłam i biegłam jak najszybciej mogę.
Niestety dogonili mnie i wstrzyknęli jakieś gówno w moją szyję po czym zemdlałam.
AIDEN;
Myślałem całą noc jak przekonać Lucy do mnie i nic takiego nie przyszło mi do głowy. Ona mi nie wybaczyła ,więc nie mam szans tak z nią gadać, ale jeszcze coś wymyśle.
Pierwsza lekcja minęła strasznie szybko .
~Może dlatego ,że cały czas nie potrafisz jej przeprosić- skomentował mnie mój wilk.
~Oj cicho siedź- odpowiedziałem mu.
Czas na trening, a wiecie co jest najlepsze nie ma dzisiaj braci Lu, więc mam szansę na jej sprowadzenie do mojego domu. Trening jak trening minął szybko teraz czas na nasz szatański plan.
~~Nick idź po nią i przyjdź na parking przed szkołę- wysłałem mu w myślach.
~~Się robi alfo-odpowiedział.
Nie czekaliśmy długo ,bo przyszli po chwili, a ja miałem już pełną strzykawkę środka usypiającego, więc nie powinno być większych kłopotów z transportem mojego aniołka.
Usłyszałem wołania mojego kumpla więc poszedłem tam. Powiedziałem jej, że musimy pogadać ,ale nie chciała i uciekała pobiegłem za nią i wstrzyknąłem jej substancję w szyję. Zemdlała wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i zaniosłem do samochodu. Kierunek nasz dom.
Gdy tam dotarliśmy wziąłem mojego aniołka na nasz poziom i tam skierowałem się do NASZEJ sypialni, położyłem ją na łóżku ,a ja usiadłem w fotelu czekając kiedy się obudzi.
CZYTASZ
Będziesz moja kochanie
WerewolfPewny chłopak dołącza do szkoły sportowej, w której uczy się dziewczyna żyjąca w cieniu swojego rodzeństwa. Aiden zaprzyjaznia się z jej braćmi i chce poznać bliżej nie znajomą, lecz ta nie lubi poznawać nowych osób. Gdy alfa dowiaduje się że właśni...