LUCY:
Gdy kolacja dobiegła końca każdy poszedł w swoją stronę, a mianowicie moi bracia poszli do lasu pobiegać, Aiden i Derek zniknęli w nieznanym dla mnie miejscu, a reszta rodziny dawno śpi.Poszłam więc do pokoju mojego chłopaka z zamiarem otworzenia listu od mamy.Usiadłam na łóżku po turecku i położyłam kopertę przed sobą, długo zastanawiałam się nad tym co może zawierać zawartość kartki papieru.Miałam już otworzyć list, ale dostałam SMS.
WUJEK:
Lucy nie możesz ufać żadnemu z domowników.Bądź czujna zło czai się za rogiem.
LUCY:
O czym ty mówisz?
WUJEK:
Pamiętaj o tym.
Okey...Są dwie opcje pierwsza z nich to może być to prawda i staruszek chce mnie przed tym ostrzec, a druga to, że mój wujek oszalał na stare lata i należy zamknąć go w szpitalu psychiatrycznym.Schowałam list w bezpiecznym miejscu, a telefon wsadziłam do kieszeni spodni.Wyszłam z pokoju i szłam w kierunku schodów, ale usłyszałam rozmowę Aidena i Dereka miałam się zmywać, ale ciekawość wzięła za wygraną.
-...Jak ja się cieszę, że starzy Wile'owie umarli.-zaśmiali się oboje-pamiętam jak mnie uczyli było strasznie nudno, ale ich córki były niczego sobie.-podeszłam bliżej pomieszczenia, w którym się znajdowała cała dwójka żeby lepiej słyszeć.
-Byli zerami zasłużyli sobie.-dopowiedział Aiden-byłem u nich para razy i błagali mnie żebym zaopiekował się ich córką.
-Kompromitują się na całego-zaśmiali się gardłowo.
-Co zrobisz z ich synami?-zapytał mój chłopak.
-Jest kilka opcji-położyłam swoją rękę na usta-mogę ich wygnać,zabić albo się nad nimi znęcać.
-A co ty na to żebym ich przyłączył do swojego stada?
-Musiałbym to przemyśleć-odpowiedział-chodźmy już z tond.
Schowałam się w łazience i policzyłam do pięciu po czym wyszłam jakby nigdy nic.Spojrzeli na mnie, a ja starałam się zachowywać zupełnie normalnie i poszłam przed siebie, ale mnie zatrzymali.
-A ty dokąd?!-tylko spokojnie powtarzałam sobie w myślach-starzy Wile'owie nie nauczyli cię szacunku-zadrwił ze mnie Derek moje nerwy puściły i przyszpiliłam chłopaka do ściany.
-Powiedz jeszcze jedno złe słowo na ich temat, a obiecuje ci, że źle się to dla ciebie skończy.-wysyczałam w jego twarz.
-A ty co?-popchnął mnie tak, że moja pupa miała bliskie spotkanie z podłogą-zakochałaś się w nich czy zrobili ci pranie mózgu-kucnął przede mną i pociągnął moje włosy w dół.
-Hej stary zostaw ją.-włączył się Aiden po czym odciągnął chłopaka ode mnie i wyciągnął swoją dłoń w moim kierunku, ale jej nie przyjęłam tylko sama wstałam i odeszłam w kierunku pokoi moich braci.
Zapukałam do Nialla,ale usłyszałam tylko ciszę kolejne dwoje drzwi i nic czyli jeszcze nie wrócili.Usiadłam na podłodze przyciągając kolana do klatki piersiowej i oparłam głowę o nogi.
-Lucy wszystko gra?-zapytał jak się okazało Colin pokiwałam głową i się lekko uśmiechnęłam.
-Czekam na braci zaraz powinni wrócić.-odpowiedziałam mu ,a on słysząc te słowa odszedł do swojego pokoju.
Wróciłam do mojej wcześniejszej pozycji i odliczałam czas w sumie nie wiem dlaczego to robię po prostu jestem dziwna.Wracając czekałam na nich godzinę, a potem ze zmęczenia zasnęłam czułam tylko jak ktoś mnie podnosi i gdzieś niesie, ale byłam zbyt zmęczona ,aby określić tą osobę.
CZYTASZ
Będziesz moja kochanie
WerewolfPewny chłopak dołącza do szkoły sportowej, w której uczy się dziewczyna żyjąca w cieniu swojego rodzeństwa. Aiden zaprzyjaznia się z jej braćmi i chce poznać bliżej nie znajomą, lecz ta nie lubi poznawać nowych osób. Gdy alfa dowiaduje się że właśni...