AIDEN;
Przyszedłem do domu Lucy ,aby wyjaśnić sprawę z Nicol. Kłóciliśmy się gdy do domu przyszła blondynka.
-Co tu się dzieje?- spytała.
-Nie wtrącaj się szmato- wysyczała wściekła Nicol.
-Nie nazywaj jej tak- wysyczałem na nią.
Potem moje kochanie wyszło na świeże powietrze poszedłem za nią.
-Wracaj do domu zmarzniesz i się przeziębisz- powiedziałem zmartwiony.
-Możemy porozmawiać- spytała wstając i idąc przed siebie.
-Ale o czym?
-Ja nie wiem co do ciebie czuje- powiedziała bawiąc się dłońmi- i do tego prawie cię nie znam myślę ,że na razie możemy zostać przyjaciółmi?- spytała nie pewnie.
-Mhm- odpowiedziałem zawiedziony.
-Nie powiesz czegoś więcej?-spytała przestraszona.
-Jak chcesz... Przepraszam umówiłem się z twoimi braćmi do omówienia projektu- powiedziałem widziałem w jej oczach ból, smutek i rozczarowanie.
-Pewnie idź- odpowiedziała odwracając się w stronę lasu, a ja tak po prostu odszedłem.
~Ona teraz cierpi i to przez ciebie- zawarczał na mnie groźnie.
~Ja też przez nią cierpiałem- odpowiedziałem stanowczo.
~A co miała zrobić wskoczyć ci w ramiona jak jej powiedziałeś, że ją kochasz ,a w ogóle się nie znacie- mądrzył się mój wilk.
~Dobra skończ- warknąłem.
LUCY;
Zabolało?! Tak i to tak cholernie zabolało jak mi to powiedział miałam nadzieję, że się zgodzi, a on szkoda gadać.Jak to mówią nadzieja matką głupich i chyba mają racje.
Poszłam do domu odrobiłam lekcje i poszłam zrobić kolacje. Na szczęście chłopaki pracowali w swoim pokoju na górze, a ja mam pustą kuchnie. Zaczęłam robić ciasto na placuszki z jabłkami przypomniałam całe dzisiejsze zajście i łzy pociekły mi po policzkach.
-Dlaczego płaczesz?- spytał ktoś, a ja przestraszona czyjąś obecnością odwróciłam się w tamtą stronę i otarłam ciecz z mojej twarzy.
-Nie płacze wpadło mi coś do oka- odpowiedziałam Aiden'owi.
-Nie wierzę ci- stwierdził.
-Mam alergię na perfumy siostry- powiedziałam i się lekko do niego uśmiechnęłam wrzucając jabłka do miski- a ciebie co tu sprowadza- powiedziałam zmieniając temat.
-Przyszedłem po kawy dla naszej grupy- odpowiedział opierając się o framugę drzwi.
-Zaraz wam przyniosę- odpowiedziałam bo chciałam zostać sama.
-Pomogę ci skoro tu jestem-powiedział uruchomiając expres- co tam gotujesz- spytał.
-Placuszki z jabłkami- mruknęłam i zaczęłam nakładać je na patelnię.
-Mniam- zamruczał wlewając kawę do kubków- mam nadzieję ,że będzie tak samo smakować jak pachnie.
-Nadzieja matką głupich- burknęłam pod nosem.
-Pójdę już- odpowiedział i wyszedł ,a ja kończyłam smażenie i wyszłam z kuchni wcześniej wszystko sprzątając.
Weszłam na górę i cicho zapukałam do pokoju mojego brata.
CZYTASZ
Będziesz moja kochanie
WerewolfPewny chłopak dołącza do szkoły sportowej, w której uczy się dziewczyna żyjąca w cieniu swojego rodzeństwa. Aiden zaprzyjaznia się z jej braćmi i chce poznać bliżej nie znajomą, lecz ta nie lubi poznawać nowych osób. Gdy alfa dowiaduje się że właśni...