46.

2.4K 144 18
                                    

Na początku tego rozdziału, chciałam wam wszystkim podziękować za oddawanie gwiazdek i pisanie miłych słów, które motywowały mnie do pisania kolejnych i kolejnych rozdziałów.Dzięki wam moja książka ''Będziesz moja kochanie'' jest na piątym miejscu w kategorii dla wilkołaków.Gdyby nie wy nigdy bym tego nie osiągnęła, mam nadzieję, że zostaniecie tu ze mną do końca opowieści, który jeszcze tak szybko nie nastąpi.

Jeszcze tak krótko, chciałam oficjalnie powiedzieć, że dużo osób pisało mi o tym żeby zrobić korektę, którą postaram się zrobić za jakiś czas.Sama też wyłapałam kilka błędów więc na pewno znajdą się poprawki dla lepszego efektu czytania tej opowieści.

LUCY:

Minęły trzy dni, nadal siedzę w tym przeklętym pokoju zamknięta i zastanawiam się dogłębniej co się stało i co mu takiego złego zrobiłam? Lili bo w końcu poznałam jej imię przychodziła tu codziennie i groziła mi, że mnie zabije jeżeli będę zagrażać jej pozycji, którą sobie wywalczyła u boku Aiden'a. W sumie mam gdzieś jej wyrzuty rzucane w moim kierunku,przecież nie może mi nic złego zrobić,prawda? Odwiedzał mnie także Blacke bo tak ma na imię ''koleś z lasu'' pokazywał mi para sztuczek, których obiecał mnie nauczyć. Powiedział mi również, że przy następnej ''wizycie'' zrobi mi niespodziankę, nie myślę o tym tak bardzo jak o nim.Moim chłopaku, który tylko przychodzi przynosi mi jedzenie i wychodzi z powrotem, a gdy śpię, a raczej udaję, że to robię kładzie się obok mnie i mówi, że mnie kocha.Powoli mam dość tej chorej relacji,chciałabym z nim spędzać więcej czasu,rozmawiać o różnych drobiazgach i czuć się przy nim bezpieczną, ale gdy przypominam sobie ten filmik chcę go wyrzucić z mojego serca i zapomnieć o nim na zawszę to jest dziwne uczucie, którego nie rozumiem.

Nudzę się tu potwornie, ostatnio nawet zaczęłam liczyć drzewa w lesie, który jest położony jakieś siedem metrów od domów.Powoli tu dziczeję, jak tak dalej pójdzie to będę mieć dużo wspólnego z dzikami. Nie chcąc o tym myśląc wzięłam do ręki księgę, ostatnio dużo czytałam informacji w niej zawartej i historie opisywane są jakby odwzorowaniem współczesności. Pokazując dowolny przykład nikt nie chciał pomagać strażnikom bo uważali, że są diabłami i że rzucą klątwę na ich domy i rodziny chociaż tak nie było.Dzisiaj ludzie są tacy sami, nie chcą pomagać drugiemu człowiekowi tłumacząc się, że to nie ich sprawa i są odpowiednie stowarzyszenia charytatywne. No nic spojrzałam na pustą stronę z tej perspektywy, o której mówił mi Blacke i tekst się ukazał.

Zostałem tylko ja i Inga z ponad pół tysiąca strażników.Obiecaliśmy sobie nawzajem, że siebie nie opuścimy, że zrobimy wszystko żeby przeżyć te najgorsze dla nas lata, na tej ziemi.Ona była strachliwa bała się o każdy następny dzień i co z nami będzie powtarzałem jej co chwila, że nie pozwolę nikomu nas skrzywdzić.Stałem się takim panem tego związku, a ona moim oczkiem w głowie.Z dnia na dzień coraz bardziej się w niej zakochiwałem była inna niż te wszystkie co poumierały.Dla niej nawet dałbym się zabić żeby ona mogła żyć dalej, była moją motywacją do dalszej walki.Z biegiem dni i ona coś do mnie poczuła, mówiła mi to w blasku księżyca tylko, że nie widzi przyszłości dla nas.Chciałem spróbować się z nią związać już na zawsze i w końcu się odważyłem jej o to zapytać, a ona się zgodziła i wtedy był to dla mnie jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu...

-Cześć skarbie-moje czytanie przerwał wchodzący do środka Aiden-co ciekawego czytasz?

-To nic takiego, jakaś strasznie nudna książka-odpowiedziałam i schowałam ją do torebki-po co tu przyszedłeś jeszcze nie pora na obiad.

-Tak wiem, ale chciałem z tobą porozmawiać-usiadł na łóżku obok mnie i złapał moją rękę w swoją-chcę wiedzieć na czym stoimy.

-W senie...Nie bardzo rozumiem o czym mówisz-powiedziałam trochę się krępując bo nie chciałam zrobić mu przykrości chociaż czasami na to zasługiwał.

Będziesz moja kochanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz