XVI

2.1K 152 17
                                    

- Czyli jeszcze raz. - Yurio spojrzał na Katsuki - Weszłeś do pokoju...

- Podsumujesz to już trzeci raz. To powoli wkurza. - przerwał mu Yuri - Wiem, że mnie Nastka zamkneła na balkonie.

- Bez kurtki, a jest cholernie zimno, nawet i bez śniegu. - zakpił sobie blondyn.

- Czemu nie poszłeś z Viktorem i panem Iwińskim po drabine? - zapytał.

- Żeby cię powkurzać i popatrzeć jak marzniesz. - wytłumaczył.

- Dziwnie okazujesz swoją sympatie do innych ludzi. - westchnął japończyk.

- Ja cię nie lubie, Prosiaku. - warknął blondyn.

- Mów co chcesz. - westchnął Yuri próbując rozgrzać ręce - Ja wiem swoje.

- Jesteśmy! - usłyszeli głos Viktora za nimi.

- Ściągnijcie Prosiaka, ja idę przemówić temu cholernemu Diablikowi do rozsądku. - powiedział Yurio i zniknął za tylnimi drzwiami prowadzące do ogrodu.

Tata Nastki postawił drabine pod balkon. Yuri powoli zchodził z wysokości. Drabina zachwiała się.

- Błagam cię. Uważaj. - powiedział z troską Viktor.

- Jak będziesz mówić, że spadnie to spadnie. - wtrącił Iwański.

- Wujek...

- Bratanek...

- Mam tu zostać czy zejść i przeszkadzać wam w spodkaniu rodzinnym po latach? - zapytał się japończyk z przekąsem.

- Zchodź. - westchnął siwowłosy.

- Powinieneś chyba uczestniczyć w spodkaniu rodzinnym. - powiedział Iwański kiedy Yuri zszedł z drabiny - Jesteśmy przecież rodziną.

- Yyyy. - zamyślił się Katsuki.

- W teori tak, a w praktyce nad tym jeszcze pracujemy. - wytłumaczył Viktor.

- Rozumiem. Chodźcie do domu. Na pewno zmarzłeś. - Iwański zaprosił ich do środka.

- Po tej całej akcji - zaczął Viktor wchodząc do domu - Chce typowy, polski obiad.

- Zobaczymy czy znajde czas żeby coś zrobić. - Iwański odwiesił kurtke swoją i bratanka.

- Jaka jest polska kuchnia? - zapytał Yuri.

- I tu w tym problem. - westchnął siwowłosy - Bardzo tłusta.

- Jaki jest w kłopot? - zapytał roześmiany wujek- To jest w tym chyba najlepsze.

- Chyba, że masz skłonności do tycia. -  siwowłpsy spojrzał na Yuriego.

- Nie martw się o...

Japończykowi przerwał jakiś huk z pokoju i jakby coś ciężkiego spadało na ziemie.

Cała trójka spojrzała na siebie przerażona.

- Idziemy ratować... - wujek zamyślił się - W sumie kogo?

- Zależy który potknie się o dywan.- powiedział Yuri i pobiegł w strone schodów, a za nim Viktor z Iwańskim.

Katsuki wbiegł do pokoju.

- Wszy... - wybuchł śmiechem.

- Nie wiem czy... - pan Iwiński wszedł do sypialni, a za nim Viktor i również zaczeli się śmiać.

Yurio patrzał na nich spod łba. Prawą ręke miał przykutą do kaloryfera zabawkowymi kajidankami.

- Młodsza o dwa lata przykuła cie do kaloryfera. - zaśmiał się Katsuki.

- Podsumowójąc. - dodał wujek.

- Taki wstyd. - siwowłosy próbował powiedzieć to z taką powagą jak tylko można, ale coś mu nie wychodziło.

- Śmiejcie się, śmiejcie. - zakpił sobie blondyn - Nie odstawiliście drabiny, prawda?

- A co z związku z tym? - zaptyał Iwański.

- Że, Nastka wzieła kurtke, buty, plecak i jakbyście nie zauważyli drzwi od balkonu otwarte. - kiedy Yurio to powiedział wszyscy spojrzeli w tamtą strone. Miał racje.

- Uciekła. - mruknął Viktor wyciągając telefon i wybierając numer do kuzynki.

- A co niby? Poszła do marketu? - zakpił sobie Yurio - Rozkujcie mnie.

- Gdzie klucze? - zapytał tata Nastki.

- Pod dywanem. - odpowiedział.

Yuri, że jako stał najbilżej zajrzał pod dywan i wyciągnął mały plastkiowy kluczyk.

Podszedł do Yurio i go rozkuł.

- Ma wyłączoną komórke.- powiedział Viktor chowając telefon do kieszeni.

- Ubieramy się i wychodzimy za pięć minut. - postanowił Iwański i wyszedł z pokoju.

Kuzynka Viktora Nikiforova ||Yuri On IceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz