XLIX

1.2K 98 8
                                    

- Który raz juz ryczysz? - zapytał Yurio Nastkę szeptem.

Siedzieli w fotelach. Film zbliżał się już ku końcowi.

- Piąty - odszepneła dziewczyna.

- Możecie być ciszej? - zapytał zapytał Yuri.

- To blondyn się zaczyna - mrukneła Nastka.

- To nie rycz - westchnął Yurio.

- Ale, to jest taaakie cuuuudne - zaswieciły się jej oczy.

Yuri pokręcił tylko głową i spojrzał na ekran. Gdyby nie angielski nie rozumiałby nic z tej bajki.

Spojrzał ukradkiem na grupę z która przyszedł. Wszyscy byli skupieni jak nad najważniejszą rzeczą na świecie, a Diablik wyglądał jakby miał zaraz wypaść z fotela.

Nie zaprzeczał. Fabuła była ciekawa. Animacja całkiem całkiem. Postacie też.

Żyć nie umierać.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Wszyscy wyszli zorganizowana grupą z kina.

Nastka i Viktor zachwycali się animacją. Jeden przekrzykiwał drugiego, a nadawali bardziej niż przekupki na targu.

- To jest normalne? - Yuri zapytał Iwańskiego.

- Tak było zawsze - odpowiedział roześmiany.

- To dziecinne  - westchnął blondyn, który szedł obok.

- Dzieciństwo jest najlepszym okresem w życiu człowieka. - westchnął tata Nastki - Szkoda tylko, że niektórzy nie zwracają wtedy uwagi na twoje słowa.

- Nie. - zaprzeczył Yuri - Każdy dorosły ma dziecko głęboko w dupie, ale w różnym stopniu.

- Odezwał się dorosły - mruknął Yuri.

- Co? - blondyn spiorunował go wzrokiem.

- Yyy. Nic, nic. - odpowiedział Japończyk trochę zakłopotany.

- Jak nic jak coś było! Gadaj! - rozkazał Yurio.

- Pomocy! Tu za chwilę atak zbrojny, a nie chcę ucierpieć - krzyknął Iwański do Nastki i Viktora, którzy szli z przodu.

- Yurio! Nie skrzywdź mi mojego Yuri'ego! - krzyknął siwowłosy.

- I uważaj na mojego tate. - dodał Diablik - No, bo kto będzie mi robić jedzenie.

- Od kiedy ty bardziej martwisz się jedzeniem odemnie? - zapytał Iwański.

- Jeżeli to cię pocieszy to oficjalnie od teraz - zaśmiała się jego córka.

- W takim razie nie będzie kolacji.

- Coooo! Przecież żartuje!

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Yuri przyjrzał się swoim kartą. Nadal nie wierzył, że dał się namówić na makao. Na początku był całkiem całkiem nastawiony, ale po pewnym czasie zaczełam mu przypominać Daihinmin, grę karcianą w Japonii. Nie miał nigdy do kart szczęścia. Plus był taki, że w makao nikt nie nazywał go daihinmin (biednym).

Podniusł wzrok na Nastkę. Dziewczyna była skupiona na swoiej tali.

- Yuri. Obudź się. - Viktor szturchnął go obok - Nie zasypiaj. Jest dopiero piętnasta.

Kuzynka Viktora Nikiforova ||Yuri On IceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz