- Viiiiktoooor - Nastka zajrzała do pokoju gościnnego. - Musicie jeeechać?
- Kiedyś trzeba - uzanł jej kuzyn pakując walizkę.
- Yuuuriii. Powiedz, że jeszczenie jedziecie - ciągnęła dalej dziewczyna opierając się głową o futrynę.
- I tak jużtu długo zabawililiśmy - uznał Japończyk.
Nastka zrezygnowana odepchneła się od ściany. Poczłapała do pokoju naprzeciwko.
- Zajęcz mi choć raz to nie ręcze za siebie - powiedział blondyn składając rzeczy.
- Ale... - walneła głową w futrynę- Tyle słodyczy jeszcze zostało.
- Które źle na ciebie wpływają - uznał Yurio. - Zrobiłaś się ciut upierdliwa - spojrzał na dziewczynę.
- Chyba he - Nastka wyprostowała się i usiadła na środku korytarza.
Blondyn odwrócił się do swojej walizki. Sam nie miał najmniejszej ochoty wyjeżdżać. Wolał zostać. Sam. Przerwał na chwilę składanie rzeczy i zamyślił się.
Tak sam... Z Nastką. Pokręcił głową. Co on sobie myślał? Musiał się otrząsnąć. O czym on myśli? Spojrzał jeszcze raz w stronę dziewczyny. Siedziała po turecku.
Nie pomyślałaby nawet tak o mnie, pomyślał sobie wracając do pakowania.
Nastka kiwała się z nudów we wszystkie możliwe strony.
- To nic takiego, skłamałem ci prosto w twarz - zaczeła nucić. - Gdy tak naprawdę nie chciałem już więcej biec. W takim szybkim tempie w jakim ty wyprzedzałeś daleko mnie i jedynie wciąż widziałem plecy twe.
- Śpiewaj głośniej! - usłyszała krzyk Viktora z pokoju.
- I tak nic nie rozumiesz z polskiego - zauważył Yuri.
- I co z tego! Śpiewaj dalej!
- Odjeżdżasz już. Zostawiasz mnie tu. Ostatni raz widzę cię. Zerwałm się i pobiegłem co sił, lecz nie mogłem cię dogonić - głos poniusł się po całym domu. - Płacz nie da nic, pałacz nie da nic, lecz tak bardzo chce powiedzieć ci: Nie odchodź jeszcze.
Viktori zaczął składać ubrania kiwając lekko głową do słów, a Yuri uśmiechnął się na widok narzeczonego. Yurio wychylił głowę z pokoju.
- Nie wiedzę cie. Chce szybciej biec lecz jak zawsze ty wyprzedzasz mnie. Zapada noc, a ja całkiem już z mych oczu cię straciłem. Płacz nie da nic, płacz nie da nic, lecz tak bardzo chce powiedzieć ci : nie odchodzi proszę.
Bolndyn pokręcił nosem i wyciągnął telefon. Włączył dyktafon.
- Dalej słów nie znam - powiedziała Nastka.
Yurio fuknął coś z pod nosem z niezadowolenia.
- A, zaśpiewał jeszcze coś - zaproponował Yuri.
- To co wuja tak bardo lubił śpiewać z ciocią - zaproponował Viktor.
- Yyyy... Oni lubili dużo piosenek - dziewczyna podrapała się po głowie.
- Pamiętasz jak miałaś iść do zerówki? To to wtedy śpiewali - przypomniał jej kuzyn.
- Aaaa! - przypominało się nastce - Jedna flaszka, druga flaszka i też trzecia, kurde bele, leci.
Viktor uśmiechnął się na znak że o to mu chodzi.
- Dom stoi zupełnie pusty nocą kurzą się do okoła rupiecie. Wracamy chwiejnym krokiem, po okrążeniu nad ranem. Po schodach na piechotę raczej rady nie damy.
CZYTASZ
Kuzynka Viktora Nikiforova ||Yuri On Ice
FanfictionMinął rok od pierwszych zawodów gdzie Viktor trenował Yuri'ego. W tego rocznych zawodach Katsuka znowu zdobył srebro. Nie wracają odrazu do Hasetsu zewzględu na pewną usterke. Finał Grand Prix dla Juniorów jest przełożony na późniejszy termin za czy...