XLIV

1.5K 101 11
                                    

(Ten art jest cudowny 😍)

Tak!
Zróbmy to!
Kto by się nią przejmował!
Może trzy osoby będą za nią płakać!
Dokładnie!
Macie proszę! Niedoszła mistrzyni... No właśnie! Czego?
Niczego!

Zostawcie mnie w świętym spokoju!

Jeszcze czego!

Anastazja zerwała się ze snu. Chwila minęła zanim pozbyła się uczucia spadania. Usiadła po turecku i wplotła palce w włosy.

Odychała głęboko i powtarzała sobie w myślach, że to tylko sen. Rozejrzała się po swoim pokoju. Kiedyś w nocy, kiedy była jeszcze mała, była przerażona kolosalną różnicą jej pokoju w ciemności. Wszystkie kolory wtedy blakły, przedmioty rzucały niewyraźne cienie od światła księżyca. Panowała wtedy lekka groza, którą dziewczynę zawsze przyprawiała o przyjemny dreszcz.

Nastka spojrzała na wyswietlacz telefonu.  Była trzecia w nocy.

∆∆∆∆∆∆∆

Dziewczyna czuła, że jak zaśnie to będzie cud nie do spełnienia. Więc nie mając nic lepszego do roboty zabrała grubą bluzę i wyszła na balkon.

Noce niebo miało przyjemny odcień. Na początku była to czerń, ale jak człowiek popatrzył dłużej mogłoby się wydawać, że jest to ciemny granat. Księżyc w kształcie rogala dwał małe światło, ale gwiazd było dużo jak na warunki. Światło od miasta mogło pozbawaić blasku niektórych białych kuli. Nastka spoglądała w niebko jak w transie.

Nagle zawiał zimny wiatr. Siwe włosy były rozpuszczone, przez co falowały przez chwilę po czym opadły.

Nocne niebo...

Można tu znaleźć wewnęczny spokój.

Rozumiała teraz te słowa.

Nocą prawie wszyscy śpią. Panuje prawie idealna cisza i nic się nie dzieje na niebie. Księżyc nie świeci aż takim światłem aby przymykać oczy. Gwiazdy nie tworzą najróżniejszych kształtów, tak jak chmury, które rozpraszają umysł. Są tylko zbiory gwiazd tworzące jakiś wzór, ale znalezienie było nie łatwym zadaniem.

Noc była najlepszym czasem do spokojnego myślenia.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Zaświeciła lampkę na biurku. Blask żarówki oświetkił jej dzisiejsze szkice. Miała ich już wprost dosyć. Żaden z nich się jej nie podobał ani ociupinkę. Miała wrażenie, że papuguje kogoś, ale nie wiedziała kogo.

Wzięła do ręki jedną z kartek. Krój nie taki. Odłożyła ją na bokni wzięła następną. Bardziej na suknie balową. Wygląda jak piżama. W końcu wszystkie kartki znalazły się porozrzucane na podłodze.

Viktor i Yuri mówili, że nigdy nie widzieli takich szkiców i że projekty zapowiadają się obiecująco. Yurio nie powiedział nic. Wpatrywał się tylko w telefon.

Miała wprost dosyć braku pomysłów. Nigdy się jej to nie zdarzało.

∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆

Zeszła cicho na dół. Stąpała powoli, omijając skrzypiącą podłogę. Ruszyła przez część salonu gdzie nie ma żadnych mebli i weszła do kuchni.

- A, ty nie śpisz? - w pomieszczeniu był Yuri z szklanką wody w ręce.

- To ja powinnam zadać to pytanie. Słyszałam, że lubisz spać. - zaśmiała się.

- Lubie to trochę złe określenie. - westchnął - Zachciało mi się pić.

- Aha. - mrukneła wyciągając kubek z szafki.

Kuzynka Viktora Nikiforova ||Yuri On IceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz