29.

264 36 11
                                    

Dipper niechętnie wyszedł za Pacyfiką. Na zewnątrz wiał lekki wiatr, który rozwiał włosy dziewczyny.

- Chciałaś porozmawiać, tak? - Zapytał przyjaciółkę.

- Tak, o Zwei'u.

Nagle poczuł, że zaczyna się nerwowo pocić. Domyśliła się? Nie mogła rozpoznać tego tylko po tym, że usiedli obok siebie. Bał się cokolwiek powiedzieć, więc tylko spojrzał na nią pytająco, unosząc brwi. Pacyfika oparła się o ścianę budynku.

- Lubicie się, prawda? - Zapytała tak poważnym tonem, że Dipper zamarł.

- Ja... - Zająkał się. - No tak. Znaczy... przyjaźnimy się.

Dziewczyna pokiwała głową.

- Zauważyłam. Wiesz, te ukradkowe spojrzenia. Wyglądacie jakbyście się dobrze rozumieli.

Nie miał pojęcia co w tej chwili powiedzieć. Zaprzeczyć? Przekonać, że to nie to o czym myśli?

- Więc... - Ciągnęła. - Dziwna sytuacja, nie? Centaury, zagłada miasteczka. Pewnie jesteście cały czas zajęci.

Słowa dziewczyny zbiły go z tropu. 

- Co masz na myśli?

- Chodzi o to... No wiesz, czy poza tym całym rozgardiaszem, Zwei o mnie wspominał?

- Nie... - Przynajmniej nie musiał kłamać. Pacyfika się skrzywiła.

- Aha... Czyli Mabel, tak? 

- Do czego dążysz? - Zmarszczył brwi i założył ramiona na piersi. - Ta wasza kłótnia jest bez sensu. Zwei nie myśli teraz o związkach. - To było najgorsze kłamstwo w jego życiu, ale nie miał innego wyjścia.

- Nie myśli?! - Uniosła się Pacyfika. Wyglądała jak zrozpaczony wulkan. - Gdyby nie myślał, nie pocałował by mnie!

Dipper poczuł jak zapada mu się grunt pod nogami. Czuł jakby Pacyfika właśnie zaatakowała go paralizatorem i nie mógł się poruszyć.

- C-co ty powiedziałaś?

Dziewczyna bezsilnie rozłożyła ramiona. Widział, że czuła ulgę skoro mu o tym powiedziała. Nie miała jednak pojęcia, że roztrzaskała tym jego serce na atomy.

- Dobra... Właściwie to ja go pocałowałam. - Przez chwilę się zawahała. - To było jeszcze zanim przyjechaliście. Poznałam Zwei'a i resztę kiedy przyjechali do miasta z Soosem. Zaczęliśmy gadać i jeszcze kilka razy się spotkaliśmy. Nieźle się dogadywaliśmy. Myślałam, że mnie lubi i jakoś tak wyszło... No, pocałowałam go, ale od tamtej pory mnie unika. Boję się, że może... No nie wiem, kiedy spotkał Mabel to...

- Nie. - Zaprzeczył szybko. Może trochę za szybko. Przypomniał sobie co Zwei powiedział mu w nocy na poddaszu. "Jesteś pierwszą osobą, którą naprawdę chcę pocałować". Przypomniawszy sobie te słowa miał ochotę wpaść do baru, najpierw mu przyłożyć, a potem go pocałować. - Nie spotykają się.

- Więc nic już nie rozumiem... Wiesz, miałam zamiar ci o tym powiedzieć już na samym początku, ale nie miałam okazji... - Powiedziała i wpatrzyła się w swoje stopy. - Oprócz Mabel, jesteś jedyną osobą, której ufam.

Dipper miał wrażenie, że z każdym słowem Pacyfika rozrywa jego duszę na kawałki. Była jego przyjaciółką, a Mabel siostrą. Jak mógł tak kłamać im w żywe oczy, żeby na końcu je okrutnie zranić? A to wszystko przez uczucie, którego nie powinien czuć.

- Pacyfika, ja...

- Nie ważne. Może powinnam po prostu zapomnieć. Wracajmy... - Powiedziała zrezygnowana i nie czekając na niego weszła do środka.

***

Pacyfika rzuciła na stół wachlarz biletów. Dipper zmarszczył brwi.

- Nie znoszę sprzeciwów. - Powiedziała, patrząc na resztę i zakładając ramiona na piersi. 

Bezsilność, zawiedzenie i niepewność, którą chwilę temu widział na jej twarzy, teraz wyparowała całkowicie.

Sięgnął do stołu i podniósł jeden z biletów. Nieco większy od jego dłoni, z plakatowego, śliskiego papieru i niebieski, ze srebrnym połyskiem. Napis ozdobną czcionką głosił: "Księżycowy cyrk".

- Cyrk? - Spojrzał na nią - Poważnie?

- Na dziś wieczorem. Pierwszy występ Gideona.

- Gideon przeniósł się do cyrku? - Mabel chwyciła bilet ze stołu i się mu przyjrzała. Szybko go jednak odłożyła i zaplotła ramiona na piersi. - Nie widzę powodu żeby nasza obecność tam była potrzebna.

Przyjaciółki zmierzyły się wzrokiem.

- Potrzebuje kogoś żeby go wspierał.

- Niby dlaczego? - Wyrwał się Dipper. - Przecież się nawet nie przyjaźnimy.

- Tak. Bo Gideon nie przyjaźni się z nikim, ale może najwyższa pora to zmienić. Zwłaszcza teraz kiedy...

Przerwała, a Dipper i Mabel spojrzeli po sobie.

- Kiedy, co? - Zapytała ostrożnie Mabel.

- Kiedy umarła mu matka. Rany... Wy nic nie wiecie?

Z prochu powstałeś || Gravity Falls Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz