18.

324 48 30
                                    

Na drżących nogach dotarł do pokoju jego i Mabel. Marzył teraz tylko o tym, żeby wtulić twarz w poduszkę i zapomnieć. Podświadomość podpowiadała mu, że wcale by tak nie było. Zacząłby myśleć jeszcze więcej, pogrążając się bardziej w rozpaczy.

Otworzył drzwi i prawie podskoczył na widok Einsa, który stał obok jego łóżka z telefonem w ręku. Jego telefonem.

- Co ty robisz w moim pokoju?! - Zirytował się i założył ramiona na piersi. - Czytasz moją korespondencję?

Nie mógł oprzeć się wrażeniu, że zabrzmiało to lamersko.

- Przepraszam. - Zmieszał się Eins i podszedł, wyciągając do niego dłoń z telefonem. - Szukałem cię. Zobaczyłem, że dostałeś wiadomość. Nie chciałem jej czytać, ale to była Mabel, a ona jest z Drei'em, więc pomyślałem...

Dipper uniósł dłoń, dając mu znak, że wystarczy i sam przeczytał sms od Mabel. Potem zmarszczył brwi.

- Zamierzasz tam iść? - Zapytał Eins cicho.

- Chyba nie mam wyjścia.

Wsunął telefon do kieszeni spodni i zdjął z wieszaka obok drzwi, swoją jeansową kurtkę. Założył ją i zerknął na Einsa, który nadal stał i nerwowo zaplatał palce. Dipperowi zrobiło się mu go żal. Niepotrzebnie tak na niego naskoczył. Wiedział dlaczego tak martwi się o braci. Nie powinien go zostawiać po kłótni z Zwei'em.

- Ej, Eins... - Odezwał się, a ten spojrzał na niego z nadzieją. - Chcesz iść ze mną?

- Pytasz, czy pójdę z tobą na mega niebezpieczną misję z narażeniem życia? - Dipper wzruszył ramionami, a Eins się uśmiechnął. - Myślałem, że nigdy nie spytasz.

Dipper również się uśmiechnął i już otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale ten przemknął obok niego jak burza.

- Pójdę tylko po Zwei'a i możemy iść.

- Po Zwei'a? Ale... - Nie dokończył, bo on już wyszedł. Zresztą nie wiedział co powiedzieć. To jasne, że po tym co się stało Eins nie będzie chciał zostawiać brata samego. Dipper to rozumiał chociaż Zwei był ostatnią osobą, z którą chciał teraz odbywać mega niebezpieczną misję z narażeniem życia. Westchnął więc zrezygnowany i odpisał Mabel.

Tylko nie rób nic głupiego.

***

Mabel zabrała samochód. Dipper stał przed Tajemniczą Chatą i czekał na Einsa i Zwei'a. Zastanawiał się co zrobić. Mogliby pojechać wózkiem golfowym, ale nie pomieściliby się we trójkę, a sam wózek był już mało zdatny do użytku.

Wtedy zza drzew wyjechało nowiutkie białe porche i zatrzymało się przed Chatą. Szyba od strony kierowcy rozsunęła się, ukazując uśmiechniętą Pacyfikę Północną.

- Nie zamawiałem taksówki. - Rzucił Dipper, a Pacyfika parsknęła śmiechem.

- Zastałam Zwei'a?

Dipper przewrócił oczami.

- Jest w środku, ale nie pogadacie. Idziemy na mega niebezpieczną misję z narażeniem życia, więc to może być ostatni raz kiedy się widzimy. Jeśli chcesz mi wyznać miłość to masz szansę.

Dziewczyna znowu się roześmiała. Zdjęła z głowy słoneczne okulary i położyła na desce rozdzielczej.

- Zabawne. Wolałabym bardziej wyznać miłość Zwei'owi niż tobie.

Dipper też by wolał, ale nie powiedział tego głośno.

Z Chaty dobiegły ich głosy. Głównie zirytowane zrzędzenie Zwei'a.

- Zostaw mnie! Nie zamierzam nigdzie iść! Boli mnie głowa. Daj mi umrzeć w samotności!

Drzwi wejściowe otworzyły się, a ze środka wyszedł Eins, ciągnąc za sobą brata.

- Możemy ruszać! - Zawołał podekscytowany. Zwei na widok Dippera zamilkł i pozwolił się zaciągnąć w ich stronę.

- Nie możemy. Nie mamy pojazdu. - Powiedział, chociaż stojące obok porche mogło temu zaprzeczać.

- Ej, Dipper. Nie zamawiałeś przypadkiem taksówki? - Wtrąciła się Pacyfika. - Wsiadajcie!

Zastanawiał się, czy gdyby Zwei'a z nimi nie było, pozostałaby przy swojej propozycji. Nie zamierzał jednak narzekać.

- Dzięki. - Rzucił i zajął miejsce obok kierowcy. Eins ruszył jego śladem i wsiadł, ciągnąc za sobą Zwei'a.

Pacyfika z powrotem założyła okulary.

- Nic się nie zmieniasz, Dipper. Nie znudziły ci się już misję z narażeniem życia?

- Ani trochę.

Z prochu powstałeś || Gravity Falls Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz