35.

246 23 11
                                    

"Nigdy więcej mnie nie dotykaj."

Po tych słowach wszystkie dźwięki, docierające do uszu Dippera zostały zniekształcone w jeden głośny szum. Jak przez mgłę widział Pacyfikę, rzucającą się na pomoc Gideonowi, dzienniki, starające się jakoś pomóc, Mabel, która podobnie jak on stała jak wryta i patrzyła na niego. Na sekundę ich spojrzenia się spotkały. Jakby czytała w jego myślach, prawie niezauważalnie pokręciła głową, ale to go nie powstrzymało. Rzucił się do wyjścia z namiotu.

- Zwei! - Krzyknął, ale jego głos niknął w ogólnym huku roześmianych ludzi, a sam Zwei zaginął wśród tłumu. Dźwięki, obrazy i kolory zmyły mu się w chmurę chaosu.

Wtedy coś uderzyło go w ramię i odrzuciło na bok. Zdał sobie sprawę, że ktoś go popchnął, gdy postać zniknęła w wejściu do namiotu. Na drżących nogach oddalił się i oparł o opuszczoną maszynę z popcornem. Po drugiej stronie szyby wisiała kartka z napisem "Wracam za minutkę", ale szyba była jeszcze ciepła. Dipper oparł się o nią i zamknął oczy.

Próbował ułożyć sobie w głowie wydarzenia, ale nie potrafił. W jednej chwili wszyscy śmiali się i dyskutowali w dobrych humorach, w drugiej trafili w centrum chaosu. Nie miał pojęcia dlaczego Gideon tak zareagował, skąd wiedział, że Zwei jest dziennikiem i dlaczego się go bał. Ale najgorszy był widok swojego chłopaka, rzucającego się z agresją na Gideona. Zupełnie jakby miał przed sobą obcą osobę. A może zawsze taki był? Może Dipper nie wiedział do czego jest zdolny, chociaż usilnie starał się przekonać samego siebie, że jest inaczej. Bo co? Bo bał się odrzucenia?

- Dipper. - Usłyszał przed sobą oschły głos jednego z przyjaciół. Otworzył oczy. Przed nim stał Eins z twarzą, którą łatwo można pomylić z woskową rzeźbą. Starał się wyglądać normalnie, może nawet stanowczo, czy gniewnie, ale jego strach uzewnętrzniał się w zaciętym obgryzaniu paznokci. - Mówiłem...

- Wiem co mówiłeś... - Dipper odepchnął się od maszyny z popcornem i zbliżył się do Einsa. - Wiem co mówiłeś i mam to gdzieś! Teraz trzeba go znaleźć!

- Zrozum wreszcie że on nie jest taki jak myślisz! Jest... - Eins zamilkł zanim zdążył powiedzieć coś czego by żałował.

- Chciałeś powiedzieć "potworem"? "Psychopatą"? "Przeklętym? - Odległość między Dipperem, a Einsem nikła, gdy ten zbliżał się, wyglądając jak rozdrażnione zwierze. - Nie mów mi, że miałeś rację, dopóki nie wyjaśnimy co go do tego skłoniło.

- Nie miałem racji, gdy w niego wierzyłem.

- Jak możesz tak mówić?

Eins cofnął się o krok i rozłożył ramiona w geście rezygnacji.

- Nie wiem co jest pomiędzy tobą a nim, ale wiem do czego on jest zdolny. Ty wcale go nie znasz!

- Może to ty go nie znasz! - W tej chwili Dipper dobrze zdawał sobie sprawę z prawdziwości słów Einsa, ale nie chciał przyznać mu racji. To oznaczałoby spisanie Zwei'a na straty, a do tego nie mógł dopuścić. Może było to egoistyczne z jego strony, ale nie mógł znieść myśli, że może go stracić. - Znasz go niewiele dłużej ode mnie.

- Dobrze... - Eins odsunął się, zdjął okulary i przetarł oczy. Był zmęczony i zirytowany. Nie chciał się kłócić. - Żaden z nas nie zna go tak jakbyśmy chcieli. Przynajmniej w jednym się zgadzamy. Trzeba go znaleźć i wyjaśnić co tu się stało.

Z prochu powstałeś || Gravity Falls Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz