Był nieprzytomny. Siedziałam przed salą, niecierpliwie czekając, aż lekarz go zbada i powie, co mu jest. Rozpłakałam się. Nie powstrzymywałam już łez, miałam to gdzieś. Chciałam tylko, aby Andy przeżył. Chłopaki ciągle mnie pocieszali i przytulali, ale to nie pomagało. Chcę być przy moim Diabełku...
Po pół godzinie w końcu wyszedł doktor.
⁃ Kim państwo są?- zwrócił się do nas lekarz.
⁃ Przyjaciółmi.- odparł Ash.- Narzeczoną...- dodałam. Popatrzyli na mnie zdziwieni, ale nie skomentowali tego, tylko lekko się uśmiechnęli.
⁃ W takim razie mogę pani powiedzieć, jaki jest stan pani narzeczonego.- odeszliśmy kilka kroków od reszty.- Na szczęście, nic mu nie jest, ma tylko lekkie stłuczenia, lecz dostał dość silnie w głowę, dlatego jest nieprzytomny.
⁃ Ale... Wszystko będzie w porządku?- zapytałam z nadzieją.
⁃ Tak, oczywiście! Powinien się dzisiaj wybudzić, ale zostawimy go do jutra na obserwacje i badania.
⁃ Dobrze... Dziękuję.
⁃ Nie ma za co.- powiedział i poszedł w swoją stronę, a ja do tych czterech... panów. Powiedziałam im wszystko.
Po 2 godzinach, stwierdzili, że powinniśmy już jechać, bo i tak nic nie zrobimy. Nie chciałam jechać. Chciałam być przy nim, gdy się wybudzi. Wyprosiłam ich o jeszcze jedną godzinę.Jestem wróżką.
Dokładnie 10 minut przed czasem, kiedy miała mijać godzina, obudził się Andy. Pozwolili mi do niego wejść. Reszcie niezbyt chcieli, ale ostatecznie ulegli. Rzuciliśmy na drzwi, a ja od razu podbiegłam przytulić Andy'ego, który siedział. Dlaczego on siedział...?
⁃ Dlaczego nie leżysz?- zapytałam.
⁃ Nie chcę mi się leżeć.- odpowiedział.
⁃ Co z tego? Andy musisz odpoczywać!
⁃ Ale ja nie chcę.- oczywiście... Jest tak samo uparty jak ja. Już teraz widzę, co on się ze mną ma.- poza tym, odpocznę w domu.Zostałam z nim do 1 w nocy, aż chłopaki stwierdzili, że sama powinnam odpocząć. Andy ich poparł.
Zawieźli mnie do domu i opowiedzieli o wszystkim Caspiemu, ponieważ ja od razu poszłam do pokoju i (jak zawsze, kiedy było mi źle) zaczęłam bawić się z Femmie. Nie wiem, czemu to robiłam. Gdy byłam smutna, to mnie zawsze pocieszało.
W końcu kotka dostała kurwicy i uciekła ode mnie. Nawet kot mnie nie kocha... W takiej sytuacji postanowiłam posłuchać jego pięknego głosu i powspominać. Tak, wiem że on żyje, ale naszła mnie taka ochota.
Weszłam w filmy na moim telefonie i zaczęłam oglądać wszystkie, w których on występował. Na jednych się śmiałam, na jednych płakałam. "No nienormalna...", powiedziałby ktoś z boku. W 100% się z nim zgodzę.**********
7:30
Obudziłam się i w pośpiechu ubrałam i umyłam. Nawet się nie malowałam. A zawsze się maluję... Dziś nie miałam na to czasu. Dzwoniłam do Ashley'a kilkukrotnie, ale nie odbierał. Natomiast ja,- jako osoba uparta- nie dawałam za wygraną. Dzwoniłam, aż odebrał. W końcu...
⁃ Ash! Jedziemy po Andy'ego! Przyjeżdżaj szybko, bo jestem gotowa!
⁃ Dziewczyno... Nie ma 8:00...- wybełkotał. Wnioskuję, że spał.
⁃ Mam to gdzieś, jedziemy!
- An...
- Nie! Jedź już!
⁃ Dobra... Jadę.
⁃ Tylko szybko tam!- krzyknęłam. W odpowiedzi usłyszałam, jak chłopak mówił do samego siebie "podziwiam cię, Andy...". Chyba się obrażę.Przyjechał Purdy i od razu pobiegłam do samochodu.
O godzinie 8:00, byłam z Ashem po Biersacka. Wyszliśmy ze szpitala, odbierając wyniki i jadąc do niego.Cały dzień spędziliśmy na sofie, oglądając Nickelodeon i obżerając się żelkami, ponieważ wokalista musiał odpoczywać.
Podczas gdy była jakaś głupia bajka, postanowiłam pokazać mu filmiki, które wczoraj oglądałam.
Był filmik, kiedy Andy z CC'm wyznawali sobie miłość na imprezie u Ash'a z okazji wydania kolejnej płyty. Uśmieliśmy się.
![](https://img.wattpad.com/cover/95420234-288-k283976.jpg)
CZYTASZ
I'll never let you down. | Andy Biersack
FanfictionAngel to nietypowa 16- latka, zwana przez innych "emo"... Z pozoru jest bezuczuciowa, choć jedyne z emocji jakie okazuje to nienawiść. Ma wielkie marzenie, które jest dla niej wszystkim ale nie wierzy w jego spełnienie. Pewnego, normalnego dnia do j...