Obudziłam się z powodu pełnego pęcherza. Idąc do łazienki, wzięłam telefon. 3:06. Kiedy usiadłam spowrotem na łóżku, zaczął mnie boleć brzuch. Przestraszyłam się ponad granice możliwości, bo podobnie bolał mnie jak... wtedy...
⁃ Andy...- szturchałam go.- Andy... Proszę, obudź się.- mimowolnie łzy zaczęły płynąć po moich policzkach.
⁃ Angel? Co się stało?- pytał zaspany, gdy w końcu się obudził.
⁃ Brzuch mnie okropnie boli.
⁃ Co?!- zerwał się.- jak cię boli?
⁃ Tak jak wtedy...
⁃ Nie... Nie wierzę.- złapał się za głowę.- dzwonię na pogotowie.- po tych słowach ból ustąpił.
⁃ Czekaj.
⁃ Co?
⁃ Już nie boli.- popatrzył na mnie w stylu "na prawdę...?".
⁃ Czy ty sobie żartujesz?- zaśmiałam się z jego miny.
⁃ No przepraszam ale bolał niemiłosiernie. Już przestał.
⁃ Ugh... Nic się nie stało. To ja przepraszam ale śpiący jestem i to bardzo.- przetarł oczy.- Dobrze, że już przestał. To pewnie skurcz.
⁃ Mam nadzieję...
⁃ Choćmy już spać, Aniołku.
⁃ Jasne.- położyłam się spowrotem, wtulając w tors wokalisty. Zasnęliśmy.12:16.
POV ANDY
Obudził mnie kaszel. Chyba na prawdę muszę w końcu rzucić palenie... Napiłem się wody, stojącej obok łóżka i zauważyłem, że Angel się budzi.
⁃ Dzień dobry, Aniołku.- powiedziałem z uśmiechem.- jak brzuszek?
⁃ Cześć, Diabełku. Już dobrze.
⁃ To dobrze.- popatrzyłem się chwilę na nią. Jaka ona jest śliczna... Nawet bez makijażu.- a jak tam nasza Kruszynka?- zapytałem zsuwając kołdrę i koszulkę z brzucha mojej żony, następnie go całując. Zaczęła mnie głaskać po głowie.- Malutka, słyszysz mnie?- zwróciłem się do mojej (jak podejrzewam) córeczki. Teraz mam 100% pewność, że to moje dziecko.
⁃ Poczekaj, nie ruszaj się.- poprosiła. Po chwili zobaczyłem, że trzyma telefon i chce zrobić nam zdjęcie.- ale piękne!- rozpływała się.- musimy to wywołać i powiesić na ścianie!
⁃ Pokaż.- pokazała mi fotografię. Na prawde było piękne.- jest zajebiste! Dzisiaj pojedziemy to załatwić.Po śniadaniu i kawie, ubraliśmy się, po czym wyjechaliśmy sprzed domu.
Zdjęcie było rozmiaru A2. Ramka była czarna, pasująca do białej ściany w sypialni.14:56.
Robiliśmy na obiad warzywa na parze. Podczas tej czynności zadzwonił telefon An.
⁃ Halo?-...- Nic nie robimy. Tylko obiad.-...- nie, nikt nas nie lubi.- zaśmiała się.- jasne, fajnie.-...- o której?-...- ok, dobrze.-...- oczywiście, do zobaczenia.- odłożyła telefon.
⁃ Co tam?
⁃ Chris dzwonił. Pytał czy mamy jakieś plany na później, a ja powiedziałam że nie, więc przyjadą potem z Ash.
⁃ Ooo, to fajnie. Zaprosimy chłopaków?
⁃ Możemy, ale Andy...- zaczęła nieśmiało.- mam prośbę.
⁃ Jaką, Aniołku?
⁃ Nie upij się tym razem... Nawet nie wiesz, co ja się z Tobą mam gdy jesteś najebany w cztery dupy...
⁃ No...- zacząłem, przez chwilę myśląc nad odpowiedzią.- postaram się.
⁃ Proszę...
⁃ Dobrze... Ale trochę mogę?
⁃ Możesz na tyle, abyś jeszcze trzeźwo myślał.
⁃ Dobrze. Dla ciebie.- uśmiechnęła się.- i naszej małej.- ukazała zęby, po czym mnie przytuliła.
⁃ Dziękujemy.- pocałowała mnie.POV ANGEL
O 17:00, byli już wszyscy. Siedziałam, przytulając mojego męża i pijąc sok pomarańczowy.
⁃ No i co... Znacie już płeć?- zapytał Ashley. Chyba już za dużo wypił...
⁃ Ash...- złapałam się za głowę, a Andy przybił sobie facepalma w czoło.- on lub ona ma dopiero nie cały miesiąc... Płeć można poznać dopiero od około 4 miesiąca.
⁃ A ja i tak wam mówię, że teraz chłopiec będzie!
⁃ Pfff, chyba cię popierdoliło... Będe miał córkę. Daję głowę, że to będzie dziewczynka.- wtrącił się Dennis.
⁃ To zobaczymy. Ja jestem pewien swojego.- upierał się Purdy.
⁃ Ash... Nie kłóć się, Andy trafił w dziewczynkę, on najlepiej o tym wie.- powiedział Chris. Zboczeniec. Zaśmialiśmy się.
⁃ Ale braciszka jej też zrobię.- popatrzył na mnie znacząco. Znów się zaśmialiśmy.
⁃ Andy... Jeszcze nasza córka się nie urodziła a ty już jej braciszka chcesz jej robić? Wiesz, przez najbliższe 8 miesięcy to niemożliwe.- odpowiedziałam.
⁃ No to za 8 miesięcy mogę spokojnie działać.- ukazał swoje zęby.
⁃ Jesteś niemożliwy.- zawtórowałam mu.
⁃ Ale takiego mnie kochasz.- odparł dumny z siebie. Pocałowałam go.
Po chwili, wszystkich wywiało na taras, ponieważ ich nikotynowy głód się odezwał. Wyszłam razem z nimi, ale stałam (razem z Ash, Kate i Inną) znacznie dalej od reszty. Nie chciałam zaszkodzić naszej Kruszynce.
O 23:00 gości już nie było.•••••••••••••••••••••
UWAGA!
WYGRAŁAM KONKURS ŚPIEWANIA W SZKOLE!!! 😊 (z taką dziewczyną z mojej klasy jesteśmy na pierwszym miejscu) Bardzo bałam się tam iść i w sumie w ostatniej chwili chciałam się wycofać, ale zaśpiewałam Black Veil Brides- Saviour i... 1 miejsce! 😃 a (jak widać na moim profilu), kocham śpiewać ❤️😊 BRAWA DLA MNIE BO POKONAŁAM SWÓJ LĘK PRZED ŚPIEWANIEM PRZY KIMŚ!!!!!! 😃😊😍 i gratuluję również reszcie uczestników, którzy to przeczytają 😊Wiem, że rozdział długi nie jest ale chyba nie jest zły 😊 Piszcie, co myślicie! 😚
CZYTASZ
I'll never let you down. | Andy Biersack
FanfictionAngel to nietypowa 16- latka, zwana przez innych "emo"... Z pozoru jest bezuczuciowa, choć jedyne z emocji jakie okazuje to nienawiść. Ma wielkie marzenie, które jest dla niej wszystkim ale nie wierzy w jego spełnienie. Pewnego, normalnego dnia do j...