Rozdział 31

426 47 22
                                    

Miesiąc później.

Historia się powtarzała. Wstałam i od razu pobiegłam do łazienki zwymiotować wszystko z poprzedniego dnia. Przez chwilę nawet pomyślałam, że jestem w ciąży... Nie, to nie możliwe. Niby spóźniał mi się okres, ale to tylko kilka dni. Przecież to może się zdarzać. Pewnie to dlatego, że znowu mniej jadłam. Andy chciał mnie wysłać na leczenie, bo twierdzi że to już anoreksja... Głuptasek. Przestałam w siebie wciskać i jadłam tak jak kiedyś. Co nie znaczy, że Biersack dał mi wygrać i nie kazał mi jeść więcej...

Wracałam do sypialni. Mój mąż już nie spał, robił coś na telefonie.


POV ANDY

Obudziłem się, a mojego Aniołka nie było obok. Pewnie zaraz przyjdzie. Odblokowałem swojego iPhona i widząc rezultat nie wyłączania wi-fi na noc, zacząłem po kolei sprawdzać powiadomienia. Była godzina 8:56. Po chwili do pomieszczenia weszła An. Miała dziwną minę. Jakby nad czymś się zastanawiała. Szła w stronę łóżka.
    ⁃    Dzień dobry, Aniołku.- powiedziałem, kiedy zauważyła iż nie śpię.
    ⁃    Cześć.- uśmiechnęła się i pocałowała mnie, gdy już się położyła.
    ⁃    Co się stało?
    ⁃    Nic. A co miało się stać?- zapytała.
    ⁃    Masz dziwną minę i widzę, że nad czymś myślisz.- popatrzyła chwile na mnie, nadal myśląc.
    ⁃    Zbieramy się.
    ⁃    Po co?
    ⁃    Chyba mam dla ciebie niespodziankę. Ale to nic pewnego. Chodźmy.
    ⁃    Ale gdzie...?
    ⁃    Niespodzianka.- odpowiedziała udając mój głos. Chyba nadszedł czas na jej zemstę...
    ⁃    Mam za swoje.- powiedziałem cicho.
Ubraliśmy się, po czym pojechaliśmy na jedną z ulic Los Angeles. Moja żona jest na tyle cwana, że kazała mi wracać do domu, aby niespodzianka się udała i dalej poszła pieszo. Natomiast ja jestem na mądry, że tego nie zrobiłem tego i pojechałem za nią. Niestety za wysoko się oceniłem i gdy już myślałem, że to koniec jej drogi- zgubiłem ją... Więc tak jak kazała wcześniej, wróciłem do domu. Po godzinie zadzwoniła, abym po nią przyjechał pod szpital. Trochę się przestraszyłem, że była w szpitalu i do tego nic mi nie powiedziała. Nałożyłem kurtkę i buty, po czym wyjechałem sprzed domu. Kiedy mnie zobaczyła, przybiegła i wsiadła do auta.
    ⁃    Czemu byłaś w szpitalu?- zapytałem przejęty.


POV ANGEL

    ⁃    Wróćmy do domu, wszystko ci opowiem.- starałam się jak mogłam nie pokazywać żadnych uczuć, aby się niczego nie domyślił.
    ⁃    Angel, mów bo ja się martwię...- odpowiedział przestraszony.
    ⁃    Zapewnię cię, że nie masz czym. Jedźmy już.- dałam mu buziaka w policzek.
    ⁃    No... Dobra. Ale w domu opowiesz mi o tej niespodziance? Bo już mnie kurwica bierze.- zaśmiałam się.
    ⁃    Taaak. I widzisz co ja się mam, gdy robisz mi niespodzianki?- popatrzył na mnie chwilę.
    ⁃    An... Przepraszam. Teraz wiem, co czujesz.- odparł poważnie. Znowu się zaśmiałam.

Byliśmy przed drzwiami domu. Włożyłam kluczyk do zamka, poczym go przekręciłam. Przekroczyliśmy z Andy'm próg.
    ⁃    No to mów.- powiedział.
    ⁃    Andy...- śmiałam się.- może wejdźmy, rozbierzmy się, pójdźmy do salonu, hm?
    ⁃    Rozbierzmy się? Nie no, ja mogę zawsze i wszędzie.- zaśmiał się. Zawtórowałam mu, bo dobrze wiedziałam że to prawda.- ale tak serio, to mów.
    ⁃    Andy zdejmij kurtkę i buty!
    ⁃    Ty też!- naśladował mój głos.
    ⁃    Ale ja o tym wiem, a ty najwidoczniej nie!- w końcu ściągnęliśmy odzież wierzchnią i udaliśmy się do salonu. Usiedliśmy na sofie. Wiedziałam, że Biersack będzie szczęśliwy.
    ⁃    Andy...
    ⁃    To już ta niespodzianka?- zapytał znudzony, siedząc. Chociaż nie... Nie nazwałabym tego siedzeniem. On leżał.
    ⁃    Tak.
    ⁃    To mów!- odpowiedział podekscytowany, momentalnie się prostując.
    ⁃    Więc, Andy...
    ⁃    Tak?
    ⁃    Ja... Jestem w ciąży.
    ⁃    Co?!- aż wstał.
    ⁃    Tak...
    ⁃    Kurwa, An! Ja pierdole!- chodził po salonie.- Ale na pewno?!- nadal był podekscytowany.
    ⁃    Tak! To dopiero początek ciąży.
    ⁃    Kuuurwa!- krzyknął, po czym podniósł mnie i pocałował. Kocham patrzeć, jak się cieszy. Mimo wieku i wyglądu, kiedy się cieszy, wygląda jak mały chłopiec.- nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy!
    ⁃    Wieem, widzę.- zachichotałam.
    ⁃    Tym razem, wszystko musi pójść dobrze! Nie dopuszczę do tego, aby było inaczej. Zobaczysz, będe o ciebie dbał bardziej niż o księżniczkę.
    ⁃    Dobrze.- pocałowałam go.
Tego samego dnia, zjechało się całe BVB, EFR, Chris i Caspi ze swoimi kobietami. No bo przecież musieli to oblać... Chyba nigdy nie było tylu ludzi w tym domu.

    ⁃    Powiem ci, Angel... Tym razem, będziemy tak o ciebie dbać że... Zobaczysz.- wybełkotał Ash.
    ⁃    Popieram. Będziesz jak księżniczka.- również wybełkotał Chris.
    ⁃    Nawet lepiej. Mówiłem jej już to.- dodał Biersack, który nie był tak pijani jak reszta, mimo wczesnej godziny ponieważ była 19:00...

Po 22:00, chłopaki zezgonowali, więc wszyscy pojechali do swoich domów.

    ⁃    Andy, chodź już spać... Przecież ty ledwo stoisz.- powiedziałam spokojnie, widząc jak mój współlokator usiłuje zrobić kanapkę.
    ⁃    Nie. Jestem głodny.- wybełkotał.
    ⁃    To ja ci zrobię kanapkę, ale idź na górę. Przyniosę ci.
    ⁃    Nie. Obiecałem, że będe o ciebie dbał.
    ⁃    Więc zadbaj i idź na górę. Zaoszczędzisz mi nerwów.- popatrzył na mnie.- proszę cię... Idź, ja ci zrobię amciu.- pocałowałam go.
    ⁃    Dobrze... Ale od jutra będziesz moją księżniczką, Aniołku.
    ⁃    Oczywiście.- uśmiechnęłam się. Przytulił mnie i wczołgał się na górę.
Zrobiłam mu dwie kanapki z pomidorem i ogórkiem, po czym poszłam do naszej sypialni. Otworzyłam drzwi, wokalista siedział na rogu łóżka, trzymając głowę w rękach.
    ⁃    Diabełku, co się stało?- zapytałam, kładąc talerzyk na szafce nocnej.
    ⁃    An... Chyba się najebałem.- nadal bełkotał.
    ⁃    Nieee, co ty.- powiedziałam sarkastycznie, po czym się zaśmiałam.- masz już kanapki.
    ⁃    Dziękuje ci bardzo. Kocham cię, Aniołku.
    ⁃    Ja ciebie też.- pocałował mnie.
    ⁃    Na prawdę, nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy... Ja ci mówię, że to dziewczynka będzie.
    ⁃    Zobaczymy.- uśmiechnęłam się.
Przebrałam się w koszulkę do spania, podczas gdy chłopak... A raczej- mężczyzna, jadł kolację. Kiedy skończyliśmy nasze czynności, położyliśmy się. Po kilku minutach, Dennis już chrapał. Zasnęłam chwilę po nim.

••••••••••••••••••••

Nie no, chyba nie jest źle! 😃😊

Tak w ogóle to nie dawno ogarnęłam, że jeszcze nigdy nie spytałam... Jakie są Wasze ulubione piosenki Black Veil Brides? 😊

I'll never let you down. | Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz