Siedziałem w poczekalni, podczas gdy lekarz robił Angel badania. Kurwa, jak ja mam już dosyć szpitali... W tym czasie milion wspomnień przebiegło mi przez myśl.
⁃ Powiem ci, że ty poza szkołą, taka nie chamska to nawet fajna jesteś.- uśmiechnąłem się łobuzersko. Zrobiła niezrozumiały wzrok.- Uznaj to za komplement.
⁃ Em... No to dziękuje- znów się zaśmialiśmy.~
⁃ A... Andy?
⁃ Hm?
⁃ Gdzie ja będe spała...?
⁃ Wieeesz...- zawstydziłem się.- bo chodzi o to, że pokój gościnny nie jest wykończony, bo jak wiesz mieszkam tu od nie dawna, jest jeszcze jedno pomieszczenie, ale jest zupełnie puste, a pokój rodziców to...
⁃ No ja rozumiem, to w pewnym sensie ich własność, ale... Czy to oznacza, że my.. Razem... W jednym... Że będziemy musieli dzielić łóżko?
⁃ Nooo... Na to wychodzi.- podrapałem się po karku.- Nie bój się, nic ci nie zrobię- zaśmiałem się.
⁃ Mam nadzieję...~
⁃ Andy... Nie rozumiesz... Za bardzo upadłam, żeby wstać.- powiedziała.
⁃ Nie prawda, Angel. Nie upadłaś. Nigdy nie pozwolę ci upaść.Kochałem ten czas. Czas, kiedy się poznawaliśmy coraz lepiej i lepiej. Z tego wynikła nasza mała kruszynka, której jeszcze nie poznałem. Przypomniałem sobie moment, w którym dowiedziałem się o ciąży.
⁃ Powiem wam tylko tyle, że moje marzenie się spełniło.- jakie marzenie...?
⁃ Jakie?- zapytaliśmy jednocześnie z Angel.
⁃ Wy na prawdę jesteście tak mało domyślni? Oh... Będe babcią!- powiedziała szczęśliwa mama całując nas. Potem poszliśmy na balkon, bez słowa. Usiedliśmy na wiklinowych fotelach przy stoliku, na przeciwko siebie.
⁃ Czyli... Jes... Jesteś w ciąży...?- bardziej stwierdziłem niż zapytałem.
⁃ Chyba tak.- była smutna. Patrzyła na mnie, jakby bała się, że będe zły. Czemu miałbym być zły? Przecież to... Ja zrobiłem dziecko. Nie lubiłem dzieci, ale gdy dowiedziałem się, że najprawdopodobniej będe miał własne...to było super uczucie.
⁃ To... Zajebiście!- powiedziałem ucieszony.
⁃ Zajebiście?! To nie jesteś zły ani nic takiego?- zapytała zdziwiona.
⁃ Nie, przecież nawet jeśli to ja je zrobiłem, ale... czekaj. To... Ty wiedziałaś, że jesteś w ciąży?- teraz ja byłem zdziwiony.
⁃ W sumie to to podejrzewałam... Nawet kupiłam test, ale bałam sie zrobić.
⁃ To na co czekasz?! Choć!- poszliśmy do łazienki. Angel wyciągnęła test, z zamiarem zrobienia go. Chciałem zostać, ale siłą wypchnęła mnie za drzwi. Po 3 minutach je otworzyła. Wszedłem, oczy zakryła sobie ręką...
⁃ Powiedz mi co tam jest, bo ja zaraz na zawał zejdę.- powiedziała. Zaśmiałem się.
⁃ Eeem... Czekaj.- spojrzałem na instrukcję.- Będe tatusiem!Nie zapomnę tego, jaki byłem wtedy szczęśliwy. Tego, jak Angel przeglądała prezent dla małej od Chrisa, jaka była zakochana w tych ubrankach... W głębi serca wierzyłem, że to tylko skurcz ale sytuacja była nieciekawa. W karetce, nie chcięli mi nic powiedzieć ale wyczytałem w ich wzroku, że nie jest dobrze. Zadzwoniłem po Chrisa, a chłopaki byli na urlopie.
⁃ Co się stało?- zapytał, gdy wbiegł do szpitala.
⁃ Angel... Dziecko... Nie wiem.- w końcu z siebie wydusiłem. Nie wiedziałem jak to wszystko nazwać.
⁃ Co z nimi?- był rówież przestraszony.
⁃ Nie wiem. An po prostu złapała się za brzuch, po czym zaczęła płakać z bólu. Teraz robią jej badania.
⁃ Ja pierdole...- powiedział i złapał się za głowę.- może zadzwonię po Ash, co? Wiesz... Jak pozwolą nam do niej wejść i ona tu będzie to będzie jej raźniej... No bo, obie dziewczyny.- dodał niepewnie.
- W sumie... Możesz.- i tak zrobił. Cerulli nie chciał mnie zostawiać samego, więc Costello przyjechała taxówką. Była po 15 minutach.
Po 30 minutach przyszedł lekarz. Mój cholerny, czarny scenariusz się sprawdził. Angel poroniła. Wbiegliśmy do jej sali, od razu ją przytuliłem.
⁃ An... Dlaczego?
⁃ Andy, nic nie mów, proszę.- powiedziała przez łzy, zaciskając pięści na mojej koszulce. Chris i Ash byli obok. Z czasem puściłem dziewczynę, a wokaliści ją przytulili. Po kilku minutach, gdy unormowała płacz, odpowiedziała na moje pytanie.- nie raz bywa, że na początku ciąży się tak dzieje. Niestety trafiło to na nas...- przerwała na chwilę.- Tak bardzo się do niej przywiązałam, Andy.
⁃ Ja też. Już sobie wyobrażałem jak ją trzymam, przytulam... Już ją kochałem.
Tego dnia, moja żona musiała urodzić... martwy płód. Nie będe ukrywał, że gdy wróciła z porodówki- rozpłakałem się. Nie umiem opisać, co wtedy czułem. Zabrano mi całe szczęście... Gdybym miał 16 lat i ktoś powiedziałby mi, że przejdę to co już przeszedłem, nie uwierzyłbym mu. Wręcz wyśmiałbym go.
Następnego dnia, dziewczyna dostała wypis. Wróciliśmy do domu, a ponieważ był już wieczór to poszliśmy od razu do sypialni. Było koło 20:00, ale to nie przeszkadzało nam, aby położyć się do łóżka. Chwilę leżeliśmy w ciszy, gdy nagle przerwała ją An.POV ANGEL
⁃ Andy...- zaczęłam po długim milczeniu.
⁃ Tak, Aniołku?
⁃ Kocham cię.
⁃ Angel... Ja ciebie też i to bardzo, ale mam złe wspomnienia z tym, że masz doła i mi powtarzasz że mnie kochasz. Znowu będziesz próbowała się zabić...?- powiedział z rezygnacją i smutkiem w głosie.
⁃ Nie... Obiecałam ci dawno temu, że nigdy więcej. Przecież nawet wytatuowałam twój cytat.- powiedziałam, wskazując na lewy nadgarstek, z napisem "Never give in, Never back down.", na którym kiedyś znajdowało się wiele blizn i niektóre zachowały się do dziś...
⁃ Przepraszam... Po prostu to wszystko mnie przerasta.
⁃ Tak bardzo chciałabym, aby ona tutaj koło nas leżała, uśmiechała się do nas...
⁃ Angel, posłuchaj. Nie odwrócimy tego. Tak miało być. Też bardzo jej chciałem, ale... zobaczysz, będziemy mięli jeszcze dzieci.- uśmiechnął się lekko. Przytuliłam go mocno. Wiedziałam, że mówi to dlatego, aby mnie jakoś pocieszyć. Wiedziałam też, że cierpi tak bardzo jak ja. Po prostu nie chciał tego pokazać, jakto Andy...- powspominajmy trochę, co?- zapytał nagle, gdy wypuściłam go z uścisku.
⁃ A co cię na wspomnienia wzięło?- zaśmiałam się słabo.
⁃ A nie wiem, jakoś tak. Wiesz, jak byłem w poczekalni, w szpitalu, przypomniałem sobie pare chwil. Jak uciekłaś z domu i jechaliśmy do mnie, jak dowiedziałaś się, że jesteśmy zmuszeni razem spać, jak wmawiałaś mi że za bardzo upadłaś żeby wstać... A ja ci powiedziałem, że nigdy nie pozwolę ci upaść. I patrz, ile przetrwaliśmy. Damy radę, An. Obiecuję to tutaj i teraz.- nie wiedziałam, co mu na to odpowiedzieć.
⁃ Dziękuję.- uśmiechnęłam się. Myślałam chwilę nad tym wszystkim i przypomniałam sobie pewną historię.- a pamiętasz jak wtedy, gdy uciekłam z domu i u ciebie byłam, nie chciałam zasnąć? A ty wtedy mnie mocno przytuliłeś, a ja wtedy czułam się tak bezpieczna i zasnęłam.- wypowiadając ostatnie słowa zatonęłam w swojej wyobraźni, przypominając sobie jak cudownie wtedy było.
⁃ Haha, tak! A pamiętasz jak wmawialiśmy sobie, że się nie kochamy?- zaczął się śmiać, zrobiłam to samo. Nie rozumiem, jak mogłam go nienawidzić. Teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia.
⁃ Tak!- nadal się śmiałam. Mięliśmy iść spać, a wspominaliśmy jeszcze 4 godziny... Potem nasz sen odszedł w zapomnienie, więc obejrzeliśmy w salonie Batmana. Tak nastała godzina 2:00. Wróciliśmy do sypialni i wtuleni w siebie, odpłynęliśmy.••••••••••••••••••••
Tak więc jest niespodzianka! 😃 Z okazji moich urodzin dodaję rozdział 😜 Choć nie wiem czy to bardziej prezent dla mnie czy dla Was 😅
Piszcie jak się podobało! 😘☺️
CZYTASZ
I'll never let you down. | Andy Biersack
Fiksi PenggemarAngel to nietypowa 16- latka, zwana przez innych "emo"... Z pozoru jest bezuczuciowa, choć jedyne z emocji jakie okazuje to nienawiść. Ma wielkie marzenie, które jest dla niej wszystkim ale nie wierzy w jego spełnienie. Pewnego, normalnego dnia do j...