Rozdział 17

596 50 3
                                    

Mój budzik zadzwonił o 9:00. Tym razem piosenka Wretched and Divine. Gdybym go nie ustawił, podejrzewam, że wstałbym po 14:00. Poszedłem do łazienki i zszedłem na dół. Nie przywiązałem większej uwagi do tego, że byłem w samych bokserkach, Angel widziała to na codzień (poza tym, nie narzekała na ten widok), a rodzice- dopóki się nie wyprowadziłem. Lubię tak spać. Tak jest wygodnie.
Mama robiła sobie kawę, a tata siedział na sofie oglądając Newsy.
⁃ Dzień dobry wszystkim!- powiedziałem donośnie. Miałem dziś dobry humor. Jak przez ostatni prawie rok, kiedy jestem z Angel.
⁃ A bardzo dobry, jak się spało?- zapytała mama.
⁃ Dobrze... Było dzisiaj dość chłodno, ale Angel przytuliła się tak bardzo, że czułem jakbym spał z grzejnikiem.- zaśmialiśmy się.
⁃ Chris, mógłbyś się odezwać?- krzyknęła do taty na tyle, aby usłyszał.
⁃ Oh, przepraszam. Zaoglądałem się. Jak noc?- ocknął się i zapytał.
⁃ Dobrze, a u was?
⁃ Też. Ten materac jest taki wygodny... Kochanie, musimy wymienić u nas, w Cincinnati.- stwierdziła mama.
⁃ Oczywiście...- odpowiedział sarkastycznie tato.
⁃ Mamo, co do tego wyjścia... Zaczekaj, sprawdzę czy Angel śpi.- i tak zrobiłem. Wszedłem do pokoju, a An była rozwalona na całym łóżku... Wróciłem na dół.- dobra, śpi. To niespodzianka, więc nic jej nie mówcie. Jak pojedziecie do centrum,- zwróciłem się do mamy.- przyjedzie znajomy Jinxx'a, który urządzi garderobę, bo ja zabieram się za to od początku przeprowadzki... A sam ledwie mieszczę się w swojej szafie. An trochę tam powpychała swoich rzeczy, ale za dużo się nie zmieściło, więc trzyma je w walizce, a obiecałem, że to załatwię.
⁃ Okej, czyli mama z Angel jadą wydać pieniądze, a ja ci pomagam zmasakrować, a potem urządzić garderobę, tak?- zapytał tato.
⁃ Em... Tak, właściwie to ująłeś.- zaśmiałem się. Znów zwróciłem się do mamy.- dam wam pieniądze, więc nie martw się. A my- teraz do taty.- będziemy musieli pojechać wybrać meble takie, aby podobały się i mi i Angel. Więc zawieziemy ją i mamę do centrum, a potem pojedziemy.
⁃ Jasne, okej.
⁃ A masz już jakiś plan, jak to ma wyglądać...?- zapytała mama.
⁃ Em... Nieeee... Ale będę improwizować. Wiem, że to się uda.- znowu się zaśmiałem.- ja mam tylko wybrać meble, dekorator resztę załatwi.
⁃ Fajnie.- uśmiechnęła się moja rodzicielka.- chcesz coś jeść? Robię tosty.
⁃ Jasne! Uwielbiam twoje tosty.
⁃ O to ja też poproszę!- krzyknął tata, który z powrotem udał się na sofę.
⁃ Dzień dobry!- krzyknęła nieśmiało An, schodząc ze schodów i ziewając.
⁃ Dzień dobry, kochanie.- powiedziała uśmiechnięta mama, zatrzaskując toster.
⁃ Cześć, Aniołku.- powiedziałem podchodząc do niej, po czym dałem jej buziaka w usta.
⁃ Angel, może ty też chcesz tosty?- zwróciła się mama do mojej narzeczonej.
⁃ Nie, dziękuję.- uśmiechnęła się.
⁃ An...- dobrze wiedziałem, że jest głodna.
⁃ Ugh... Dobrze, zjem.
⁃ No. Nawet nie wiesz jakie mamy tosty są pyszne...- uśmiechnąłem się, dumny ze swojego zwycięstwa.- o której was zawieźć do centrum? 13:00?- po 13:00 ma być ten znajomy Jinxx'a...
⁃ Mhm. Mi pasuje.- odpowiedziała.
⁃ Mi też!- dodała mama.
⁃ Okej.

12:40.
Paliłem przed domem papierosa. Kurwa, ale pada... Angel w tym czasie prostowała włosy.
⁃ Kochanie, jedziemy już?- zobaczyłem obok mnie mamę.
⁃ Zaraz jedziemy, An jeszcze się zbiera. Skończę palić i pójdę sprawdzić, czy kończy.
⁃ Dobrze. A kiedy rzucisz?
⁃ Dlaczego miałbym rzucać?- zaśmiałem się.
⁃ Bo to cię niszczy.
⁃ Mamo, mnie już nic nie zniszczy.- znowu się zaśmiałem, tym razem słabo.
⁃ Mówiłeś An?
⁃ Nie. Nie chcę jej o tym mówić.
⁃ Andy... Kochasz ją. Weźmiesz z nią ślub, przysięgniesz, że będziesz z nią do końca życia. Nie możesz jej okłamywać... Jestem pewna, że ona powiedziała ci o swojej przeszłości.
⁃ Wiem, ale...
⁃ Musisz jej powiedzieć.
⁃ Mamo... Powiem jej, ale w odpowiednim czasie. Ona też zna moją przeszłość, poza tymi dwoma latami.- spaliłem końcówkę papierosa, po czym go wyrzuciłem i zdeptałem.- idę sprawdzić czy jest już gotowa.
Wszedłem do naszej sypialni, An odłączała prostownicę od gniazdka.
⁃ Gotowa?
⁃ Tak, tak. Tylko znajdę bluzę.
⁃ A to dobra, to powiem rodzicom, aby szli już do samochodu. Poczekać na ciebie czy iść z nimi?
⁃ Możesz iść, zamknę dom.- uśmiechnęła się.
⁃ Okej.- no więc tak zrobiłem.

I'll never let you down. | Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz