Pogodziłam się z Łukaszem, przez co byłam dużo weselsza. Dużo rozmawiałam z Jankiem i pocieszałam Dezego, kiedy wspominał swojego brata. Wciąż było mi bardzo przykro.
Każdy tydzień wyglądał podobnie, tylko ćwiczenia i ćwiczenia. Kerel powiedział, że szykuje się coś dużego i niebezpiecznego, więc wszyscy mają być gotowi i przygotowani. I mieć oczy dookoła głowy.
Wzięłam sobie do serca jego słowa, i posłusznie ćwiczyłam jak najczęściej mogłam. Celowanie, rzuty nożem, uniki, strzelanie z łuku, gibkość - wszystko. Łukasz przyglądał się moim poczynaniom i był ze mnie bardzo dumny.
Pewnego dnia szef wstał podczas śniadania. Ostatnimi czasy tego nie robił, więc wiedziałam, że coś jest na rzeczy.
- Jutro wyruszamy do dziewczyn, idzie Walaszek, Hanusz, Dubiel i ja. Zimmerman, Gązwa i obaj Dąbrowscy zostają. - rozejrzał się po naszych twarzach.
Do dziewczyn? W jakim sensie? Nie zrozumiałam z tego nic.
Inni tylko pokiwali głowami. Czyli jak zwykle jedynie ja nie jestem wtajemniczona.
- Łukasz, co to znaczy do dziewczyn?- szepnęłam do przyjaciela.
- Już ci o nim kiedyś mówiłem. Obóz kobiecy paredziesiąt kilometrów stąd. - wytłumaczył.
- Aaa, racja - przypomniałam sobie.
***
Wyruszyliśmy około czwartej rano. Czujni, wyposażeni w najlepszą broń i masę jakichś tobołków a to z jedzeniem, a to z nożami. Mieliśmy chyba sto paczek zapałek, z pięć namiotów i jeszcze z tonę innych rzeczy.
Ale nie czepiałam się, w końcu byłam dopiero drugi raz na misji. Nie wiem, czy to wszystko nam się przyda, ale to szef jest tutaj od wydawania rozkazów.
Wędrówka była długa i męcząca, bo deszcz padał bardzo mocno, przez co ograniczał widoczność. Dubiel zranił sobie ramię ostrą gałęzią, ale ja szybko ją opatrzyłam i ruszyliśmy dalej.
Zatrzymywaliśmy się na posiłek tylko pięć razy, i to po 20 minut na każdy. Kerel tylko nas poganiał, bo mówił, że musimy być na miejscu jak najszybciej.
Wreszcie, po kilku godzinach chodzenia byliśmy na miejscu. Spoceni i zziajani ujrzeliśmy mniejszy budynek.
Szef wskazał wejście, więc po chwili byliśmy już w środku.
Przywitała nas grubsza dziewczyna z kolorowymi włosami. Przytuliła każdego z chłopaków po kolei.
- Hej, my się jeszcze nie znamy. Jestem Zuzia Borucka. Dyrektorka podobozu kobiecego. - podała mi rękę.
- Miło mi. Laura Hanusz. - uśmiechnęłam się.
- Chodźcie do salonu, zaraz przyjdzie reszta.
Zaprowadziła nas do dużego pomieszczenia z wielką kanapą i telewizorem.
- Siadajcie. Angelika zrobi wam herbatę. - powiedziała i wyszła.
Po chwili w salonie zjawiła się rudowłosa niosąc parujący napój. Postawiła go na stole i przywitała się z nami uściskiem dłoni. Widziałam jak Marcin uważnie się jej przygląda.
Zaraz po niej weszła Zuzia, prowadząc za sobą kilka innych dziewczyn. Usiadły na kanapie, patrząc uważnie na Karola.
- Moje drogie, chciałbym wam na początku przedstawić naszą nową mieszkankę, Laurę Hanusz. - wskazał na mnie. - A to są Ola, Ada, Sara i Weronika.
- Hej. - przywitały się. Wyglądały przyjaźnie.
Ale nadal nie rozumiałam po co tu jesteśmy.
- Lau, zapewne zastanawiasz się, po co przeszliśmy taki kawał drogi.
Czy on mi czyta w myślach?
Uśmiechnął się i kontynuował.
- A więc. Jesteś już bardzo doświadczona, coraz więcej umiesz i jesteś w tym dobra. Dziewczyny wcześniej mieszkały u nas, ale znalazły to miejsce i przeniosły się tu jakieś trzy miesiące temu. - wytłumaczył. - Ale to jeszcze nie wszystko. One mają lepszy sprzęt niż my. Nauczysz się ruchów przeciwbombowych, chłopaki sobie przypomną - spojrzał na Łukasza i Dubiela - i przy okazji zapełnimy nieco nasz magazyn.
Pokiwałam głową. Już ogarniam.
- Zaczynamy jutro. Idź się połóż. Twój pokój jest pierwszy od lewej na drugim piętrze.
Poszłam do pokoju, rzuciłam się na łóżko i z powodu zmęczenia błyskawicznie zasnęłam.
*****
Rampampam
Sprawdzian z biologii jutro mam
#jestę_raperem
Joł! Ide spać bo jutro osiem lekcji 😭
Zostawcie 🌟 i 📝
Do zoba!
Love ya! 💕
CZYTASZ
Misja: Przetrwać
FanfictionZastanawialiście się kiedyś, jak to jest żyć w czasie wojny? Rok 2052. Laura Hanusz traci rodziców i siostrę. Zostaje sama w opuszczonym domu w Katowicach. Któregoś dnia przez żołnierzami ratuje ją pewien przystojny YouTuber, który zabiera ją do sch...