Rozdział 30

771 58 0
                                    

Włączcie media ⬆

Kiedy doszła godzina druga w nocy, szef po kolei zabrał się za budzenie wszystkich.

Każdy wiedział, że przed nim duże wyzwanie i nie protestował, mimo że Karol zbudził ich z głębokiego snu.

Powyjmowali strzelby i pistolety, co kto miał. Przecierając ze zmęczenia oczy, przygotowywali się na cios prosto w serce.

Kiedy już każdy był w miarę gotowy, Poznański zarządził ciche podejście do budynku. On szedł na początku, za nim Jasiek i Łukasz. Potem szły dziewczyny. Końca pilnowali Dubiel, Adam, drugi Karol i Dezy.

Grupowo wstrzymano oddech, kiedy Łuki podniósł się z klęczek i spojrzał przez okno. Panowała tam zupełna ciemność, więc nie dał rady nic dostrzec.

Jasiek postanowił przejąć na chwilę rolę szefa, dzieląc wszystkich na dwie grupy. Jedna miała iść w prawą część budynku, a druga w lewą. Ustalił również z Walaszkiem, że on idzie na lewo, a Łukasz na prawo. Kto znajdzie Laurę wystrzela trzy razy z karabinu.

Byli już coraz bliżej. Czołgali się na klęczkach do sporych drzwi. Kiedy już Kerel do nich dotarł, ostatni raz rzucił okiem na swój oddział i najciszej jak się dało otworzył drzwi.

Okazało się, ku ich uciesze, że są otwarte. Brunet powoli je rozwarł, po czym zwinnie wślizgnął się do środka.

Wszyscy ruszyli za nim. Panowała pełna synchronizacja, więc oddział był już tam po kilku sekundach.

Część ruszyła na prawo, druga połowa na lewo. Skradali się cicho jak myszki, uważnie rozglądając się na boki. Jednak przy wchodzeniu Łukasz zauważył coś dziwnego przy wejściu. Nie miał czasu żeby to sprawdzić, bo następni pchali go do środka. Postanowił więc zaryzykować. Wrócił się, ku zdziwieniu pozostałych. Kiedy zbliżał się do celu, usłyszał pierwsze strzały.

Dochodziły z lewej strony. Czyli drzwi zostały otwarte i faktycznie ktoś tam był. Słyszał niezrozumiałe krzyki, ale dla niego świat już się zatrzymał. Wiedział, że Laura tam była.

Usłyszał kolejne odgłosy karabinów, więc przyspieszył. Widział już swoich przyjaciół, wybiegających w popłochu z budynku. On dopadł do tego dziwnego wzoru na ścianie. Naparł na niego z całej siły, lądując przed lochem.

A w nim siedziała skulona Laura. Na początku jej nie poznał, tak bardzo była obdarta i brudna. Ale kiedy ona podniosła na niego swoje lazurowe oczy, on wiedział już, że to ona.

Szybko, trzema strzałami rozwalił kłódkę i w tempie błyskawicy podbiegł do dziewczyny. Wziął ją na ręce, a jej głowa bezwładnie upadła na jego ramię. Najszybciej jak umiał wybiegł z tego strasznego miejsca, ślizgając się na kałużach krwi.

*****

Wróciłam z kolonii!

Moi drodzy, oto ostatni rozdział Misji.

Jest mi ciężko ją zakończyć, bo kocham ją całym serduszkiem 💙

Za jakieś pół godziny wstawię wam epilog, żebyście nie trwali w niepewności i wiedzieli co będzie dalej 🌙

Widzimy się w epilogu! ❤❤

Misja: PrzetrwaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz