Rozdział 29

742 57 6
                                    

- Okej, plan nie będzie zbytnio skomplikowany. Dzisiaj w nocy wbijamy tam i zabieramy naszą biedną Hanuszkę. Broń macie? - planem zarządzał Poznański.

- Mamy 19 strzelb i kilkaset nabojów w zanadrzu - policzył Adam.

- Doskonale. Ale teraz przejdźmy do szczegółów planu. Włamania dokonamy o godzinie drugiej rano. Drzwi są z drewna, jak zresztą sami widzicie, więc jeśli będą otwarte, to wchodzimy po cichu, i zaskakujemy ich. Ale jeśli będą zamknięte, pozostaje nam zrobić włamanie. Będzie trudniej, ale nie będziemy mieli innego wyjścia. Podzielimy się na zadania. Jedna, największa grupa będzie od obrony. Musimy pokonać tych żołnierzy, nieważne ile ich tam jest. Mamy amunicję, więc nie powinno być trudno. Chyba że oni też będą mieli broń palną.. Ale bądźmy dobrej myśli, tak? A więc wyznaczę dwie osoby, których głównym zadaniem będzie znaleźć Laurę. Jedna z nich będzie osłaniała, kiedy ta druga będzie wyswobadzać Hanuszową. Uwolnicie ją i pomożecie nam pozbyć się wszystkich natrętnych rusków, okej? Super. A ja już wiem, kim będzie ta dwójka. Drużyna Wybawienia. Walaszek i Dąbrowski. Będziecie idealni do tego zadania.

Janek i Łukasz wymienili nerwowe spojrzenia. To niebezpieczne. Bali się, choć tego nie okazywali. Bardzo się bali. Ale Łuki wiedział, że musi to zrobić. Laurę porwali z jego powodu, więc teraz on musi ją uratować.

- Tak jest, szefie! - zasalutował.

- Walaszek, jestem z ciebie dumny. Zachowujesz się jak prawdziwy, doświadczony żołnierz. Brawo. - zaczął klaskać, przez co zaraz wszyscy klaskali. Chłopak się uśmiechnął.

- Dziękuję szefie.

- Spoczko, Walaszek. Teraz tylko mam nadzieję że spiszecie się dobrze w roli wybawicieli Laury. Wierzę całym sercem, że wam się uda. Jesteście doskonałymi żołnierzami oraz godnym wzorem do naśladowania. Muszę również przyznać z czystym sumieniem, że Dąbrowski zdecydowanie się ostatnio poprawił. I to na lepsze. Kiedyś byłeś dzieckiem w świecie wojny, nie wiedzącym nic o obronie. A teraz? Robisz naprawdę wielkie postępy. Mówię całkowicie szczerze, jestem z was naprawdę bardzo, bardzo dumny. Cieszę się, że mam tak odważnych i bohaterskich ludzi w swojej drużynie. - uśmiechnął się szef.

Janek i Łukasz odwzajemnili gest. Byli szczęśliwi, że niegdyś surowy i bezpośredni Karol tak szczerze pochwalił ich w obecności wszystkich.

Wiedzieli, że wojna zdecydowanie zmieniła Karola. Wcześniej był ciągle zmierzły i naburmuszony. Teraz stał się bardziej pogodny i otwarty na ludzi. To była zmiana na plus. Oboje zrozumieli, że jednak da się go lubić.

- Dobra, koniec tego. Plan już wszyscy znacie. Mamy godzinę - rzucił okiem na zegarek - dwudziestą trzydzieści. Możecie jeszcze się zdrzemnąć, bo tak jak już wcześniej wspomniałem, zaczynamy o drugiej. Także połóżcie się jeszcze, zbierzcie siły. Ja stanę na warcie. Dobranoc! - skończył Kerel i chwycił pistolet, drugą ręką poprawiając włosy opadające na czoło. Nie było nawet czasu nieco przyciąć grzywki. Trwa wojna, nie ma co przejmować się takimi głupotami.

Skierował się w stronę kamienia, na którym przysiadł. Reszta przygotowywała się do snu. Wszyscy szukali czegoś do okrycia się albo jakiejś imitacji poduszki.

Po kilkunastu minutach szepty i szelesty umilkły. A Poznański czujnie rozglądał się na boki, licząc minuty do godziny W.

***

Przedostatni rozdział Misji 😞

Ciekawe co się wydarzy

😏😏😏😏😏😏😏

Daje wam rozdział teraz bo jutro jade na kolonie i nie wiem kiedy wrzuce ostatnią część 🍫🍫

Miłego 🐘  

Misja: PrzetrwaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz