Nachylił się nade mną i wyszeptał mi do ucha.
- Kłamałaś, prawda?
Zamurowało mnie. Skąd on wiedział? Zagryzłam nerwowo wargę. Nie wiedziałam, co powiedzieć, ale on mnie uprzedził.
- Spoko, nikomu nie powiem. Niech to zostanie między nami. Ale chciałbym wiedzieć, dlaczego nie powiedziałaś prawdy?
Westchnęłam.
- Ech, po prostu Janek udawał, że boli go ta noga. Słyszałam, jak rozmawia z mamą przez telefon. Mówił, że się boi. A ja mam lepsze wyniki od niego... Pomyślałam, że udam, że nie słyszałam tej rozmowy i pójdę, myśląc, że on jest faktycznie poszkodowany. Poznański mnie wyśmiał, ale miał rację. Nie tylko ja jestem kłamczuchą. - wytłumaczyłam, wpatrując się w jeden punkt przed sobą.
- Rozumiem. Jesteś... Wspaniałą przyjaciółką, że poszłaś zamiast niego. W zasadzie to narażasz dla niego życie! - obrzucił mnie badawczym wzrokiem.
- Jestem w stanie to zrobić. Nie tylko dla niego. Jesteście moją rodziną! Tylko was mam! Poświęcę się dla każdego z osobna, choćbym miała za to przepłacić życiem. - odparłam całkowicie szczerze.
On jeszcze raz na mnie spojrzał, po czym stanął i mocno mnie przytulił, po czym wyszeptał:
- Szef podjął bardzo dobrą decyzję, przyjmując cię do nas. Jesteś u nas tydzień, a już masz u mnie bezgraniczne zaufanie. Dziękuję.
- Ja też. Gdyby nie mój popieprzony pomysł z wyjściem z domu, nadal bym tam siedziała i chyba bym tam skisła z nudów. Ale za to gdyby nie Łukasz, byłabym już w innym świecie... - westchnęłam.
- Istotnie, Walaszek jest bardzo dobrym przyjacielem Poznańskiego. Trafił do obozu jako pierwszy. Ma bardzo duże doświadczenie.
- Tak, zdążyłam zauważyć. - uśmiechnęłam się.
- Ale chyba nikt nie spodziewał się tak dobrych twoich wyników w sporcie.
Lekko się speszyłam. Zawsze tak robiłam, kiedy ktoś mówił o moich zaletach.
- Cóż, zawsze kochałam sport. Moja mama była trenerem personalnym, a tata uczył wuefu w podstawówce. Poza tym, przed wojną chodziłam na wiele zajęć dodatkowych, między innymi na siatkówkę i tańce. - wyjaśniłam. Spojrzał na mnie z podziwem.
- Wow, to naprawdę niezłe osiągnięcia. Szacun. - podniósł brwi. - A teraz wybacz, muszę wracać pilnować przodu. - po czym wrócił na swoje pierwotne miejsce.
***
Szliśmy tak jeszcze około dwóch godzin. W końcu Skowron wskazał na częściowo zawalony budynek pasmanterii.
- To jest nasz cel. Pierwszy wejdę ja z Zimmermanem, potem Dubiel i Gązwa, na końcu pójdzie Hanusz. Zabieramy możliwie najwięcej, jak się da. Jeśli zobaczymy niebezpieczeństwo, od razu informujemy pozostałych. Wszystko jasne? - reszta tylko pokiwała głowami i ruszyliśmy.
Chowaliśmy się za słupami i ławkami, bo było prawdopodbieństwo, że gdzieś w zniszczonym miasteczku czają się żołnierze.
Rozglądałam się co sekundę, bo naprawdę się bałam. Kiedy słyszałam najmniejszy nawet szelest, paraliżował mnie strach. Ale dzielnie wkroczyłam do budynku jako ostatnia.
Florian ruszył pierwszy. Obszedł budynek w środku, żeby sprawdzić, czy nikogo tam nie ma. Po pięciu minutach wyszedł do nas i zarządził:
- Droga wolna. Włazimy.
Rozdzieliliśmy się i każdy pakował do plecaka wszystko, co się dało. Szampony, mydła, ręczniki, dezodoranty, płyny, lakiery do włosów, gąbki... Nagle podkradanie przerwały nam kroki dobiegające od wejścia do sklepu. Szybko pochowaliśmy się za półkami.
- Кто здесь? (Kto tu jest?)- usłyszeliśmy donośny głos przemawiający po rosyjsku.
- Я спрашиваю, кто это, черт возьми?! (Pytam się, kto tu jest do cholery?!) - cisza. Wszyscy wstrzymaliśmy oddech. Po odgłosach kroków domyśleliśmy się, że jest to tylko jeden żołnierz.
- Я не буду играть в игры с вами. выходи! (Nie będę z wami pogrywał. Wychodźcie!) - słychać było, że jest wkurzony. Ruszył dalej w sklep, szukając nas. Buszował między regałami, rozglądając się na boki.
W pewnym momencie usłyszeliśmy strzał.
Ostatnie, co zobaczyłam, to martwe ciało Floriana. Błyskawicznie pojawiły mi się mroczki przed oczami i zemdlałam.
**********
O nieee 😢😢
#karolamorderca
Wiedziałam, że w tym rozdziale muszę kogoś uśmiercić. Długo się zastanawiałam kogo. W końcu wybrałam Skkfa, bo nie zdążyłam się do niego tak bardzo przywiązać 😔
[*] RIP.
Zapraszam was wszystkich na jego pogrzeb.
😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂
Boże co za zjeb ze mnie 😂
A tak btw to w mojej główce powstał nowy pomysł na opowiadanko 🍀
Tym razem o Jeremim Sikorskim 💓
Mamy tu jakichś Jeremiators? 💗💘
Zobaczymy 🌴
Premiera 15. 04. 17 💐
A ja wam życzę udanego dnia! Kto już świętuje ferie, a kto tak jak ja z powrotem w szkole? 😔😢
Do zobaczenia!
~karola ☁
CZYTASZ
Misja: Przetrwać
FanfictionZastanawialiście się kiedyś, jak to jest żyć w czasie wojny? Rok 2052. Laura Hanusz traci rodziców i siostrę. Zostaje sama w opuszczonym domu w Katowicach. Któregoś dnia przez żołnierzami ratuje ją pewien przystojny YouTuber, który zabiera ją do sch...