Rozdział 16

954 78 16
                                    

CHLUST!

Poczułam jak zimna woda zalewa moje ciało, więc błyskawicznie wyskoczyłam z łóżka.

Kiedy już doszłam do siebie, zobaczyłam Łukasza z pustą miską, śmiejącego się wniebogłosy.

- Pożałujesz tego! - i dołączyłam do niego. Teraz nasz śmiech słychać było chyba w całym budynku.

W końcu ogarnęliśmy się.

- Wybacz, że to zrobiłem. Szef mi kazał. Po prostu nie umiałem cię obudzić. - wytłumaczył.

- Spoko. O której trening?

- Zaczynamy o 12. Przy drzwiach. Przyjdę po ciebie. A teraz lepiej się przebierz - dodał patrząc na moją piżamę lepiącą się od wody do ciała.

- Jasne. Zmywaj się. - wygoniłam go.

Szybko przebrałam się w t-shirt i dżinsy. Spojrzałam na zegar. Za dziesięć 12.

Zamknęłam pokój i poszłam do Łukasza. Zapukałam i dziarskim krokiem wpadłam do środka.

- To co, idziemy? - przyjaciel też już był gotowy.

- Okej, a trzeba coś zabrać? - zapytałam przyglądając się zdjęciom na biurku.

- Z tego co szef mówił, to nie. Jak widzisz - wskazał dłonią na okno - pogoda jest bardzo ładna, więc wierzchnie ubranie nam się nie przyda.

- Dobra, no to idziemy! - zarządziłam i wyszliśmy z budynku po uprzednim zamknięciu pokoju. Stanęliśmy przy reszcie ekipy. Na czele oczywiście Poznański z tą swoją miną świętoszka na twarzy.

- Okej, wszyscy są? - po raz setny wszystkich przeliczył. Ale oczywiście nie byłby sobą jakby jeszcze nie sprawdził obecności.

- Dąbrowski Jan i Karol?

- Jesteśmy!

- Dubiel?

- Tutaj!

- Mówi się obecny albo jestem! Naucz się w końcu ciołku!

- Tak jest! Przepraszam!

- Walaszek?

- Obecny!

- Hanusz?

- Jestem!

- Okej, Jaguś?

- Jestem!

- Mucha?

- Jestem!

- Se.. Sebastjas..ka? Boże co za nazwiska..

- To jest Sebastjanska szefie! I jestem!

- Mniejsza z tym.. Borucka, Skoneczna, Furka są?

- Tak, wszystkie obecne!

- Dobra, no to idziemy!

Ale zanim zdążyliśmy zrobić chociaż krok, coś wybuchło, a my popadaliśmy na ziemię jeden po drugim.

*****

Słyszałam stłumione głosy nad sobą, ale nie wiedziałam do kogo należą.

- Weź przestań, ile ty już tu siedzisz?

- Ee.. Ze dwie godziny?

- Odpuść sobie, przecież za jakiś czas się obudzi. Idź się lepiej połóż, przyda ci się.

- Dubiel, idź do swojej Angeliki a nie histeryzujesz jak moja matka.

Potem usłyszałam tylko westchnięcie, ugięcie się łóżka pod czyimś ciężarem i miarowe oddechy.

Postanowiłam przełamać się i otworzyć oczy. Co zresztą nie było wcale proste. Wydawało mi się, że moje powieki ważą tonę. Ale w końcu mi się udało. Rozpoznałam osobę trzymającą mnie kurczowo za rękę.

- Łukasz..

- Obudziła się.. - głos Marcina.

- Laura, jak dobrze że już jesteś przytomna! - przytulił mnie Walaszek.

Dopiero po chwili zauważyłam, że na jego twarzy jest kilka zadrapań, a na policzku ma dużego siniaka. Dotknęłam delikatnie tego miejsca.

- Boże, co ci się stało? - zapytałam troskliwie.

- Ech.. - podrapał się po karku.

- Po prostu ruscy wysadzili obóz dziewczyn, a ty byłaś najbliżej bomby, ale Łuki w porę zareagował i odciągnął cię na bok, przez co miałaś zaledwie lekki wstrząs mózgu. Gdyby nie on, mogłoby cię tu już nie być - wyjaśnił Dubiel, po czym wyszedł.

Spojrzałam na przyjaciela, który wpatrywał się we mnie uporczywym wzrokiem.

- Uratowałeś mnie..

- Ech, to nic takiego..

- Jak to nic takiego? Życie to nic takiego? - uniosłam brwi.

- Yhh..

- Naprawdę nie wiem jak ci dziękować.. - ułożyłam rękę na jego policzku i kciukiem masowałam jego siniaka.

- A ja wiem..

Zbliżył się do mnie, ułożył ręce na mojej talii i złączył nasze usta. Szybko oddałam pocałunek. To była najbardziej magiczna chwila w moim życiu. Całowałam się z moim najlepszym przyjacielem, ale to było cudowne..

********

Wyczekiwany moment!

Fanfary poproszę!

Tatatata! Tatatata!

😂😂😂😂😂😂

Wylałam sobie dzisiaj kawę na łóżko xd 👏👏

Mam dzisiaj spotkanie do bierzmowania 😭

Kto sie cieszy że już przerwa świąteczna? A ja mam plus 3 dni wolnego bo piszą egzaminy gimnazjalne 👌 Kto jest w gimbazie jak ja - łączmy się w radości!

Zostawcie ⭐ i 📝

Papa 💓

~karola 🌸

Misja: PrzetrwaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz