23.

442 46 46
                                    

***

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Shailene

Oglądam spektakl z wielkim uśmiechem. Theo jest cudowny, to naprawdę świetny aktor. Może powinnam być zazdrosna o niektóre sceny, ale wiem, że to tylko gra. Taka praca...

Theo i Emily kłaniają się, po czym schodzą ze sceny. Siedzę w pierwszym rzędzie z rodzicami Theo i Jessicą. Kiedy spektakl się skończył, wstajemy z zamiarem wejścia za kulisy.

- Theo?! - Wołam, szukając go.

W końcu go znajdujemy. Stoi obok Emily i wygląda jakby był w szoku. Biedny, pewnie jeszcze nie do końca zszedł z niego stres.

- Theo, kochanie, byłeś wspaniały! - Mówię, przytulając go i całując w policzek. Na początku wydaje się jakiś sztywny, ale po chwili się rozluźnia i uśmiecha do mnie.

- Dziękuję, Shai - mówi, obejmując mnie.

Odwracam się do blondynki i uśmiecham się.

- Ty też byłaś świetna - stwierdzam i wyciągam do niej rękę. - Jestem Shailene.

- Emily - odpowiada z szerokim uśmiechem. - Theo dużo mi o tobie opowiadał.

Tak? Theo jest taki kochany... mam cudownego narzeczonego.

- Och, Theo - znów się w niego wtulam.

- Może pójdziemy uczcić wasz sukces? - Proponuje Philip, tata Theo.

- O tak, chodźmy na kolację - wtóruje mu Jane.

- Ja chyba nie będę mogła... - zaczyna Emily.

- Daj spokój, chodź z nami! - Uśmiecham się do niej.

Emily patrzy przez chwilę na Theo, po czym uśmiecha się delikatnie.

- No dobrze, przekonałaś mnie - zwraca się do mnie.

***

- Do kiedy będziecie grać w tej sztuce? - Pyta Jane, wyciągając swój organizer z kalendarzem.

- Do końca lutego - odpowiada Theo. - A co?

- Trzeba zacząć załatwiać wszelkie sprawy z waszym ślubem, skoro chcecie go wziąć w kwietniu - odpowiada Jessica. - Kościół, sala, trzeba wysłać zaproszenia...

- Och, bierzecie ślub - odzywa się Emily. - Nie wiedziałam, gratuluję - przez chwilę wpatruje się w Theo.

- Dziękujemy - odpowiadam i przytulam się do Theo. Obejmuje mnie ramieniem i całuje w policzek.

- Shai, wiem, że chciałaś coś małego i skromnego, ale może jednak pozwolisz nam trochę zaszaleć? - Pyta Jessica.

- Nie - wytykam jej język, a Jessica robi zrezygnowaną minę.

- Mamo, pomóż mi - Jessica zwraca się do Jane.

- Shailene, skarbie, ślub to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu... - zaczyna Jane.

- Theo - zwracam się do narzeczonego, żeby mnie poparł.

- Nasz ślub będzie taki jaki sobie wymarzy Shai - odpowiada i znów całuje mnie w policzek. - Zresztą ja też nie mam ochoty na wielką fetę.

- Ja się zgadzam z Jessicą i Jane - wtrąca się Emily. - Chciałabym wielki ślub, taki żeby goście na długo go zapamiętali.

- Ważne, że ja i Theo będziemy pamiętać ten dzień, to jest dla nas najważniejsze. Bo to będzie przecież nasz dzień - odpowiadam.

- Dokładnie, skarbie - dodaje Theo.

***

- Jestem wykończony - mówi Theo, kiedy wycieramy się ręcznikiem po wspólnym prysznicu.

- Byłeś naprawdę świetny - odpowiadam, przytulając się do niego. Moja twarz opiera się o wgłębienie w jego szyi, muskam ustami to miejsce. - Cieszę się, że już wkrótce będę żoną takiego wspaniałego aktora.

- Nie przesadzajmy, Shai - śmieje się Theo. Nagle chwyta mnie za pośladki i podnosi. Obejmuję go nogami w pasie i patrzę na niego z uśmiechem.

- I co teraz? - Pytam, przygryzając wargę.

- A teraz... zaniesiemy przyszłą panią Taptiklis na łóżko - mówi, niosąc mnie do sypialni. Rzuca mnie na łóżko i uśmiecha się triumfalnie.

- A dalej?

- A dalej... będziemy się kochać - kładzie się na mnie i zaczyna całować moją szyję.

- Myślałam, że jesteś wykończony - zauważam.

- Na seks zawsze znajdę trochę energii, kochanie - odpowiada i zamyka mi usta namiętnym pocałunkiem.

CDN.

Dzień dobry ❤😏😇

WHEN YOU ARE HERE (SHEO STORY) [3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz