Piszczykowski

739 62 4
                                    

Siedzisz tam, skulony, liżesz rany, nie chcąc, bym widział, jak szykujesz się do opuszczenia szczytu.

Znam cię takiego odkąd tylko sięgam pamięcią. 

Zamknięty, nieuchwytny.

Nigdy nie pokazujący tego, czego nie ma zamiaru pokazać.

Nie odsłaniający tyle na ile to konieczne.

I nie uważasz za konieczne ukazywanie tego, że i ciebie zaczyna dopadać ciężar wieku, mimo że tak karkołomnie z tym walczysz.

Pojedynczych, siwych włosów przybywa, by po czasie opaść na twoje czoło srebrną kaskadą.

Słyszę jak utykasz, schodząc do kuchni, gdy w nocy budzi cię ból biodra.

Zmarszczki na twojej twarzy nie pojawiają się tylko gdy się śmiejesz, one stają się twoją nieodłączną częścią.

Silne, pokryte siecią żył dłonie nadal zaciskają się z determinacją, gdy w twoich oczach błyszczy zapał i ogień walki.

Nie dajesz się zepchnąć na bok, gdy młode pokolenie wkracza w szeregi, zmuszając starych wyjadaczy do pokornego zejścia z drogi.

Chcesz za wszelką cenę zaprzeczyć temu, jak bardzo nieubłaganie pędzi czas.

Starasz się oszukiwać wszystkich wokół, że nadal masz osiemnaście lat, a twoja kariera dopiero nabiera tempa.

Lecz jesteś u schyłku.

Ale wiesz co?

To na prawdę w porządku.

W porządku dlatego, bo poświęciłeś się temu co kochałeś całym sobą.

Napisałeś kawał historii, będąc dla wielu wzorem i przykładem.

Oprawiłeś swoje nazwisko grubymi warstwami złota, przez co te już na zawsze pozostanie nieśmiertelne.

I teraz leżysz tu ze mną, nagi, uśmiechnięty.

Widzę szczęście malujące się na twojej twarzy, gdy gładzisz mój szorstki policzek.

Czule spoglądasz na moją okrytą niby szronem twarz, radosne oczy z miłością patrzą na każdą bruzdę, każdą linię kształtującą mnie na człowieka, u którego boku jesteś już ponad piętnaście lat.

Siwiejące włosy opadają na twoje czoło, a delikatne zmarszczki pojawiają się w momencie, gdy obdarzasz mnie uśmiechem.

Uśmiechem tak pięknym, że na prawdę czuję, jakbyśmy dopiero stawali na samym początku naszej drogi, a nie chylili się ku jej końcu.

______________

Wszystkiego najlepszego dla mnie od skoczków za piękne zamknięcie sezonu i puchar narodów no i za wygraną w meczu z Czarnogórą, gdzie Piszczu pokazał, że ma dziadyga formę

,,Co jest na boisku, na boisku zostaje" - football oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz