Götzeus

1K 89 10
                                    

W wieku czterech lat zaliczyłem swój pierwszy upadek z roweru.
Mimo czujnych oczu rodziców i dodatkowych dwóch kółek które miały zapewnić o bezpieczeństwie, i tak skończyłem ze zdartym kolanem. Byłem wtedy mały, nie wiedziałem jeszcze nic o zaufaniu, a mimo to, te zostało wtedy po raz pierwszy nadszarpnięte.

W wieku sześciu lat pierwszy raz doznałem rozczarowania. Byłem wtedy z mamą w sklepie, zobaczyłem, że na jednej z paczek płatków śniadaniowych jest zdjęcie mojego ulubionego super bohatera. Zapytałem mamy, czy w środku znajdę coś z jego podobizną. Gdy ta przytaknęła i zgodziła się na kupno płatków, nie mogąc doczekać się powrotu do domu, otworzyłem je już przed sklepem. Niestety, w środku nie było nic prócz miodowych kwadracików, a ja smutny przesiedziałem cicho całą drogę powrotną. Mimo, że w dobranockach rzadko była mowa o zaufaniu a ja sam nic o nim nie wiedziałem, te ponownie straciło swój kolejny fundament.

W wieku ośmiu lat po raz pierwszy trafiłem do dentysty. To było po świętach, akurat w tegoroczną wigilię odwiedzili nas kuzyni z Freiburga, przywożąc ze sobą masę słodyczy. Mama pozwalała mi na tylko trzy kostki czekolady dziennie, lecz ja jako ten sprytny i zachłanny, podpatrywałem, gdzie ta chowa łakocie, by w nocy gdy wszyscy już spali, móc się zakraść i w najlepsze zajadać się smakołykami, co oczywiście nie skończyło się dobrze, bo po jakimś czasie wylądowałem na fotelu w gabinecie dentystycznym z zaleceniem leczenia infekcji i gruntownego plombowania. Oczywiście wszyscy zapewniali, że nic a nic nie poczuję, co oczywiście było kłamstwem, czego przekonałem się, gdy roztrzęsiony, opuchnięty i zapłakany wracałem do domu. Mimo, że o zaufaniu nie było żadnej mowy w kreskówkach, jego ponowny mur runął z hukiem tak głośnym jak mój krzyk bólu podczas leczenia zęba.

W wieku dziesięciu lat po raz pierwszy spadłem z drabinek. Byłem na placu zabaw z tatą, który czujnym okiem co chwila mnie doglądał. Starsze dzieci zaczęły mnie namawiać, abym wszedł wyżej, lecz niezbyt szczególnie podobał mi się ten pomysł. Dopiero gdy tata również zachęcił mnie, abym się nie bał i wszedł kilka szczebelków wyżej, zapewniony o bezpieczeństwie i asekuracji z jego strony, zacząłem zmierzać na górę. Kilka centymetrów od szczytu, ześlizgnąłem się i upadłem, łamiąc rękę. Tata tylko na moment odwrócił wzrok, witając się z jedną z sąsiadek. Mimo jego zapewnień, że nic mi nie będzie, i tak spadłem. Byłem jeszcze mały, słowo "zaufanie" nie pojawiało się jeszcze w żadnych bajkach i czytankach, a mimo to, te ponownie zostało wystawione na kolejną próbę.

W wieku dwunastu lat po raz pierwszy dostałem kosza. Miała na imię Lindy, mama czesała ją w dwa grube warkocze, nosiła długie skarpetki i spódniczki, miała zadarty nos i różowy piórnik w kotki. To były jej urodziny, mimo, że nie dostałem zaproszenia na przyjęcie, za swoje odłożone drobne sam kupiłem jej najlepszą czekoladę, nazrywałem kwiatków, ubrałem nawet niedzielne buty i udałem się do jej domu.
Mama podwiozła mnie i ucałowała w policzek, zapewniając, że na pewno mi się uda, w końcu jestem takim kochanym i cudownym chłopcem. Zestresowany stanąłem na palcach, dzwoniąc do drzwi. Po kilku chwilach mi otworzyła, wyglądała na prawdę ładnie. Mimo, że nie miała trzeciego zęba a jej włosy wywijały się w różnych kierunkach, jej balowa sukienka prezentowała się wspaniale. Zdziwiona Lindy powiedziała, że mnie nie zapraszała i że mam sobie pójść, zatrzaskując mi tym samym drzwi przed nosem. Zrezygnowany i markotny wróciłem do samochodu mamy i oddałem jej na wpół zwiędłe stokrotki, sam zajadając smutki czekoladą. Mimo, że wtedy nikt nie powiedział mi, co znaczy zaufanie, te ponownie stanęło pod ostrzałem.

W wieku czternastu lat przepłakałem więcej, niż przez całe swoje życie. Moja mama zmarła w wypadku. Dowiedziałem się wtedy, co znaczą napady lękowe, jak wygląda twarz i ciało, gdy omija się posiłki, jak szybko pojawia się krew, gdy przeciągnie się ostrzem po skórze. Wtedy nie brałem pod uwagę zaufania, wtedy nie brałem pod uwagę nic.

,,Co jest na boisku, na boisku zostaje" - football oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz