Kimmich/Neuer

407 18 3
                                    

Joshua potrafił się wściekać.

Joshua potrafił nie tyle być złym, co być wściekłym do tego stopnia, że był w stanie krzyczeć i wymachiwać rękami.

Zdarzyło mu się nawet, że przez złość wdawał się w bójki. Nie w szarpane potyczki a bójki na tyle poważne, że często kończyły się krwawiącą wargą, brwią, a nawet złamanym nosem.

W tym właśnie momencie Joshua był wściekły. Uderzył pięścią w murawę z siłą tak sporą, że jakby ktoś zapytał, byłoby mu głupio. Poczuł, jak jego nadgarstek pulsuje z bólu.

Zerwał się prędko na równe nogi i zaczął krzyczeć. Szczerze nie lubił wdawać się w sprzeczki z kolegami z drużyny, ale teraz był wyjątkowo spięty. Cała reprezentacja Niemiec była spięta i chodziła jak na szpilkach. Występy na dużych imprezach, tak jak było to teraz w przypadku Mistrzostw Europy, zawsze były nerwowe. Obojętnie ile trenerzy nie naprodukowaliby się, ile wykładów na temat świetności drużyny zostałoby powiedzianych, stres i nerwy towarzyszyły zawsze. Teraz jednak doskwierały wyjątkowo mocno.

Joshua patrzył z wściekłością na Leona i gdyby nie Mats, który zatrzymał go wyprostowanym ramieniem, pewnie rzuciłby się na niego i powalił go na ziemię, tak jak ten zrobił to przed chwilą, podcinając go kiedy odbierał mu piłkę.

Piłkarze znali temperament Kimmicha i wiedzieli, że są na niego skazani czy tego chcą czy nie. Młodzi unikali konfrontacji z Joshuą, wiedząc, że denerwowanie go jest zbędne i nikomu niepotrzebne. Starzy wyjadacze, pokroju Toniego czy Matsa, podchodzili do jego zachowania z dystansem, często przewracając oczami. Thomas natomiast, mimo, że stary, zachowaniem często przypominał Joshuę. Często w szatni z tego żartowano, że Müller mimo wieku dalej potrafi szczenięco zaleźć za skórę.

Niemniej jednak Kimmich tak, jak dobrze potrafił grać w piłkę, tak samo mocno był nerwowy i skory do bitki.

Był też jeszcze Manuel Neuer, który uśmiechał się teraz pod nosem, robiąc przerwę od ćwiczeń pod bramką. Otarł pot z czoła i patrzył, jak Joshua zły schodzi z boiska i siada z boku, biorąc sobie wody. Bramkarz zaśmiał się, widząc jak ten patrzy po wszystkich i gromi ich wzrokiem. Pewnie większość w tym momencie stwierdziłaby, że jeżeli wzrok umiałby zabijać to trzy czwarte reprezentacji Niemiec leżałoby martwe. Manuel uważał jednak, że Joshua wygląda teraz jak kociak. Jak mały kociak, który prycha i syczy, bo zobaczył psa, który chciał zachęcić go do zabawy.

Neuer nigdy nie umiał brać go na poważnie, a już szczególnie wtedy, kiedy był zły. Kiedy zdarzało się, że ciśnienie między nimi narosło i wymiana zdań zaostrzyła się, Manuel zawsze przegrywał w sprzeczce, nie wytrzymując ze śmiechu. Zawsze albowiem widział nie rozwścieczonego tygrysa a małego kotka, który w ramach obrony stroszył się.

Im dłużej na niego patrzył tym bardziej chciało mu się śmiać. Wiedząc jednak, że musi skupić się i dokończyć trening, zdjął swoje rękawice i odrzucił je na bok, podbiegając do chłopaka i całując go w policzek. Poczuł, jak Joshua jest spięty. Mały nerwus.

"Znów cały świat przeciw Joshule Kimmichowi?"

Chłopak na jego słowa jakby dostał zastrzyk. Kolejna dawka złości zabuzowała w jego żyłach.

"Widziałeś jak mnie podciął, od razu dałbym mu czerwoną w normalnej sytuacji!"

"Po prostu odebrał ci piłkę, słońce. W normalnej sytuacji zrobiłbyś to samo. I dostałbyś góra upomnienie"

Joshua wypuścił powietrze przez nos i przepłukał usta, wypluwając wodę. Słowa Manuela ani trochę nie pomogły, dalej był zły a jego brwi były ściągnięte. Neuer zaśmiał się i pokręcił głową, obejmując go swoim silnym ramieniem. Kimmich jeszcze przez chwilę się opierał i walczył, po kilku chwilach jednak poddał się, westchnął i wtulił się w niego, całkowicie tracąc ochotę na walkę ze światem. Kiedy Manuel był obok i zamykał go w swoim niedźwiedzim uścisku, wyciskał z niego całą złość i gorycz tak, jakby był wyjątkowo kwaśną cytryną.

Gdy Manuel poczuł, że ciało Joshuy jest już rozluźnione, potarł jego ramię i pocałował go w mokre włosy. Tak, jak zapewnia się komfort dziecku, które potknęło się o schodek i zdarło kolano. Kimmich często był takim dzieckiem, potrafił być nieznośny, obrażalski i nerwowy ale tym samym kochał Manuela mocą tak wielką, że prawdopodobnie osiem razy większą niż on sam.

Joshua potrafił się wściekać.

Ale jeszcze bardziej potrafił kochać.



____________________
Totalnie na szybko ale po prostu musiałam ubrać w słowa to jak się czuję jak widzę złego Kimmicha i Manuela który po prostu-

Który po prostu jest niedźwiedziem którego chce się przytulić

,,Co jest na boisku, na boisku zostaje" - football oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz