Piszczykowski

1K 86 8
                                    

Mały blondynek siedział na zimnej posadzce pośród stosu kartek i porozrzucanych wkoło ołówków. Roześmiany grał wraz z kolegą w kółko i krzyżyk, śmiejąc się i wymieniając, jakimi karuzelami nazajutrz się przejadą. Chłopiec był bardzo radosny i przejęty, jutro czekała go wycieczka do wesołego miasteczka i na dodatek mama obiecała mu, że kupi dużą porcję lodów z bitą śmietaną.
Był ciepły, sierpniowy wieczór, wakacje.
Jedenastolatek nie przerywając rozmowy z kolegą wstał i sięgnął po jedną z książek, wtem gdy jego uszu dobiegł przeraźliwy krzyk.
Chłopiec doskonale znał głos, który przeciął głuchą ciszę. Przerażony wychylił się z okna - Mamo? Mamo, to ty? Gdzie jesteś?
Zaniepokojony prędko zbiegł na podwórko i dostrzegł, że na ziemi kuli się ciemna postać.
- Mamo, mamo, co się dzieje? - wziął ją w drżące ze strachu ramiona - Mamusiu, powiedz coś, proszę!
W powietrzu unosił się dziwny zapach. Chłopiec poczuł, jak coś lepkiego i ciepłego moczy jego dłonie i koszulkę.
- Pomocy! - zaczął krzyczeć, z nadzieją, że ktoś prędko nadejdzie - Błagam, pomóżcie!
- Mamo...- rozpłakał się - Proszę...
- Kubuś...- kobieta z trudem zabrała oddech i z bólem uniosła dłoń, gładząc nią policzek chłopca.
Ostatni raz się uśmiechnęła.
- Kocham cię, synku.

Mężczyzna zerwał się na łóżku i rozejrzał po ciemnej sypialni. Słyszał jak krew szumi mu w uszach a serce boleśnie obija się o żebra. Mokre włosy przylgnęły do jego czoła a spocona koszulka pomięła się na plecach.
Kuba przetarł twarz dłońmi i zacisnął powieki, boleśnie splatając palce i zaczynając odmawiać modlitwę.
To mu zawsze pomagało, mógł się wyciszyć i uspokoić, a w takich momentach potrzebował tego najbardziej.
Łzy gryzły go pod powiekami a strach ścisnął jego gardło.
Chwilę później zmartwiony Łukasz przysiadł na łóżku. Siedział w salonie i przeglądał pocztę, do czasu gdy nie usłyszał krzyku. Nie chcąc mu przeszkadzać, poczekał aż blondyn skończy, dopiero wtedy przyciągnął go do silnego uścisku. Kuba odetchnął ciężko i wtulił się w pierś mężczyzny.
- Już dobrze, jestem - mruknął Piszczek, gładząc go po włosach.
Błaszczykowski nie musiał nic mówić, Łukasz nie musiał pytać. Doskonale wiedział jaki koszmar zbudził mężczyznę. Śnił mu się tylko jeden, dokładnie o tym samym scenariuszu.
Kuba zacisnął pięści na jego koszulce.
- Gdzie byłeś?
- W salonie, nie mogłem zasnąć - szepnął, całując go w głowę.
- Wiesz, że zawsze mam ten koszmar, gdy nie ma cię w pobliżu?
Piszczek westchnął cicho - Wiem, Kuba. Przepraszam.
- Zostaniesz ze mną?
Nie musiał prosić dwa razy.
Położyli się a Łukasz otulił go ramionami, jakby nie chcąc narazić go na jakiekolwiek niebezpieczeństwo.
- Może zrobię ci herbaty, hm? - pocałował go w czoło - Tej z rumiankiem, po której łatwiej ci zasnąć.
Ale Kuba już go nie słyszał. Wszystkie myśli ponownie przesłoniły mu umysł i mężczyzna na powrót zaczął analizować zdarzenia sprzed dwudziestu lat, czując, jakby te miały miejsce kilka godzin wcześniej.
- Słońce, proszę - na brak jakiejkolwiek reakcji Łukasz oparł się o łokieć i podparł na nim, spoglądając na Kubę, mimo mroku. Dotknął jego szorstkiego policzka i potarł go kciukiem - Ona na prawdę nie chce twoich łez. Daj jej w spokoju odejść.
- Jak myślisz, nadal mnie kocha? - blondyn zapytał bardziej siebie niż Piszczka - Kocha mimo tego, że...kocham ciebie?
- Byłeś dla niej najważniejszy, twoje szczęście było ponad wszystkim - Łukasz pocałował go w czoło - Z pewnością jest z ciebie bardzo dumna.
Gdy odpowiedziała mu cisza, ponownie się położył i przytulił blondyna.
Kuba uśmiechnął się przez łzy - Pamiętasz gdy opowiadałem, jak goniła mnie z Dawidem z kablem za to, że za długo graliśmy w piłkę a nazajutrz mieliśmy wcześnie do szkoły?
Piszczek także się uśmiechnął. Wiedział, że gdy Kuba zaśnie otoczony dobrymi wspomnieniami, będzie mu łatwiej.
Dlatego rozmawiali do trzeciej nad ranem o tym, jak w sobotę wieczorem, całą rodziną zbierali się w pokoju chłopców, oglądali westerny a Hania obierała jabłka.
Rozmawiali o tym wszystkim, co miało wpływ na ukształtowanie Kuby na mężczyznę, którego Łukasz pokochał prawie tak samo mocno, jak robiła to tylko jedna osoba.
Anna Błaszczykowska.

(...)

_________________________

Do osób które nie przeczytały jeszcze książki Kuby, zróbcie to koniecznie.
Płakałam czytając ją, płakałam pisząc tego shota.
Jedyne co mogę powiedzieć to to, że Błaszczykowski jest wielkim człowiekiem.

,,Co jest na boisku, na boisku zostaje" - football oneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz