Śniło mi się, że spotykam jakąś dziewczynę, która chce mi coś powiedzieć. Niestety nie mogła bo, była niemową. Z jej ust wyczytałam tylko "Bój".
Chodziło o "Bój się" czy "Nie bój się"? Może coś całkowicie innego...
- Budzi się. - ledwo usłyszałam.
Mrugnęłam pare razy oczami aby przyzwyczić się do światła.
- Żyje. - ktoś powiedział.
- No jasne debilu, że tak. - powiedział inny.
- Gdzie ta ciota Luke? - spytałam już w pełni otwierając oczy.
Chciałam usiąść, ale nie mogłam bo, zostałam przez czerwonego znowu położona.
- Stoi niedaleko Ciebie i patrzy. - powiedziała jakaś brunetka.
- Wpierdolę tej pieprzonej piździe, ale jak się prześpie. - stwierdziłam, a oni się zaczęli śmiać.
- Wróciła. - uśmiechnął się śmieszek.
- Lepiej połóż się pod noc. - stwierdziła brunetka uśmiechając się.
- Może chcesz coś do picia? - spytał azjata.
- Nie wolno jej jeść, ani pić. - ostrzegła ich brunetka.
- Dzięki Luke. Udupiłeś mnie.
***
Z rozkazu Luke'a, który uparł się, że mam leżeć, leżę właśnie na jego kolanach. Moja głowa jest położona na jego kolanach, a reszta ciała na kanapie.
- Nienawidzę Cię. - warknęłam.
- Mówiłaś to już 6 razy. - stwierdził oglądając telewizor.
- To mówię 7.
- Chcecie herbaty?! - krzyknął śmieszek z kuchni.
- Tak! - odkrzyknęłam, ponieważ byłam w salonie.
- Nie wolno jej! - krzyknął Luke.
- Jesteś wredny, nienawidzę Cię. - warknęłam i sprzedałam mu uderzenie z łokcia w brzuch.
Ha, punkt dla mnie idioto.
- Ósmy raz. - mówił wstrzymując powietrze.
Musiało boleć.
Dobrze mu tak. - odpowiedziała moja podświadomość.
- Ej, śmieszek! - krzyknęłam, a długowłosy znalazł się w salonie.
- Co Panienka chciała? - spytał chichocząc.
- Powiedz jak masz na imię. - popatrzyłam na niego ciekawa czy mi je zdradzi.
- Nie mogę. - posmutniał i usiadł obok mnie.
- Dlaczego nie możecie? - spytałam trochę wkurzona.
- Bo nie. Kropka. Koniec tematu. - śmiał się.
- Dopiero jeżeli Ci zaufamy możemy powiedzieć imiona. - wzruszył ramionami Luke.
- Żelazna zasada. - dodał śmieszek.
- Skoro to jest żelazna zasada to, czemu Luke powiedział mi swoje imię? - spytałam wrednie się uśmiechając do Luke'a, który zwiesił głowę, ponieważ jestem na jego kolanach.
- Wymusiłaś.
- Nie, spanikowałeś. - prychnęłam.
- Nie.
- To sympatia.
- Też nie.
- Bałeś się, że umrę?
- Haha, chyba śnisz.
- To co w takim razie? - spytałam bawiąc się bandażem, który został obwinięty wokół mojego brzucha.
- Nie chciałem abyś odleciała, dlatego Cię zagadywałem. - powiedział z obojętną miną.
- Dobra, sama się dowiem. - wzruszyłam ramionami i wstanęłam.
- Nie możesz chodzić. - powiedział wkurzony Luke.
- Nie mogę tylko jeść i pić. - powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju śmieszka.
Ja was kurwa przeskanuje, gałgany.
Otworzyłam szafkę nocną - nie ma nic. Biurko? - również nic.
Kurtka!
Podbiegłam do kurtki, która wisiała na drzwiach i włożyłam ręce do kieszeń.
Jest!
Jak stąd wyjdę to, będziecie mieli przejebane sukinsyny.
~*~
Spóźniony, przepraszam.
Nikupp
CZYTASZ
Bez Odwrotu {5SOS}
FanfictionJak zostałam porwana, poznałam czwórkę wspaniałych przyjaciół i znalazłam miejsce na tym świecie. - Madison Oxley.