30. Ta, jesteśmy przyjaciółmi.

621 37 3
                                    


- Madison, musimy pogadać. - powiedział czerwony wchodząc do pokoju.

- Jeżeli chodzi o mojego brata, to tak. Uciekałam aby się z nim spotkać, ale nic nie mówiłam. - powiedziałam unikając jego wzroku.

- Rozumiem, ale dlaczego wracałaś jeżeli mogłaś uciec? - spytał. Ewidentnie nie wiedział dlaczego, to zrobiłam. Dla niego było chyba wiadome, że każdy by uciekł.

- Możliwe, że to dlatego, że nie chciałam abyście mi coś zrobili. - powiedziałam z przekonaniem i twardym głosem.

Ty głupia idiotko, prawda jest inna. - powiedziała moja podświadomość.

- Aha, no, no tak. To... Dzięki za odpowiedź. - powiedział zmieszany szukając klamki od drzwi, które były za nim. - Do.. Do później. - wyszedł.

Wyszłam za nim. Jedno z miejsc, w którym może być? Kuchnia. Tam zawsze przesiaduje cała czwórka.

Dobra, salon też wchodzi w grę, ale to połączone pomieszczenia.

- Czerwony, to nie tak. - powiedziałam wiedząc, że go uraziłam.

- Spoko, rozumiem. - powiedział biorąc gryza kanapki.

- O co chodzi? - spytał Luke, który tak jak reszta, w kuchni.

- O to, że wracałam tutaj, dlatego że przywiązałam się. - stwierdziłam, a wszyscy popatrzyli na mnie słodko i zrobili "Ooo".

- No chodź tu. - powiedział czerwony rozkładając ręce abym wpadła mu w ramiona, co też zrobiłam.

Wstał razem ze mną ciągle się przytulając, a reszta chłopców zrobiła to samo.

- Jesteś prawie jak moja siostra. - stwierdził czerwonowłosy.

- A Ty jak mój brat.

- Dobra, bo żygnę. - powiedział Luke, a chłopaki zaczęli się śmiać.

- Mam pytanie. - powiedziałam, a oni popatrzeli na mnie ciekawie. - Czy mogę chodzić do brata tak po prostu? Bez zbędnego wychodzenia przez okno?

Może nie będę musiała przez nie przechodzić i nie będę się bała tej wysokości.

- Ja Ci ufam. - wzruszył ramionami Ashton.

- Chyba możesz. - stwierdził czerwony.

Kurde, jacy oni są wysocy.

A jacy przystojni. - dopowiedziała moja podświadomość.

- Luz. - azjata puścił mi oczko.

Wszyscy popatrzeli na Luke'a, który jedynid lekko kiwnął głową.

Podeszłam do azjaty i go przytuliłam. Później z kolei był Ashton, którego pocałowałam w policzek. Z czerwonym zrobiłam, to samo.

Przy Luke'u się zawahałam, bo nie wiedziałam co zrobić. Chłopak rozłożył ręce, a ja podeszłam i go przytuliłam. Po chwili poczułam jego rękę na moim podbródku. Uniósł moją głowę tak aby spojrzeć mi w oczy.

- Gorzko! Gorzko! Gorzko! - zaczęli krzyczeć Ashton z Calum'em.

Uśmiechnęłam się do Luke'a, a on cmoknął mnie w nos po czym podszedł do chłopaków i pacnął ich w łeb.

Chyba zrobiłam się czerwona.

Nie podobne do mnie.

- Głupi jesteście, to moja  przyjaciółka. - powiedział po chwili blondyn, a ja popatrzyłam na niego. Ashton zaczął chichotać, a ja przewróciłam oczami.

- Ta, jesteśmy przyjaciółmi. - potwierdziłam jego słowa.

Już nie ważne, że to potwierdziłam. Ważniejsze, że mogę już normalnie chodzić do brata. 

Ale uraziły mnie te słowa...

~*~  

Mam ochotę na pizzę. Ktoś coś? XD

Piszcie co myślicie ;*

Wasza wiedzma <3 

Bez Odwrotu {5SOS}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz